To będzie prawdziwy test dla chińskich marek. "Problem, który może wyhamować sprzedaż"

W całym 2024 r. w naszym kraju zarejestrowano ponad 11 tys. samochodów chińskich marek. Tylko w lipcu 2025 r. było ich 4139. Dane pokazują więc wyraźnie, że Polacy coraz chętniej inwestują w samochody z Chin. To, co wciąż wywołuje jednak pytania i wątpliwości, to dostępność części i serwisu. W sieci krążą informacje o długim oczekiwaniu na komponenty. Chińczycy zapewniają, że nie chcą popełnić błędów producentów koreańskich.

- Niewątpliwie, przygotowanie odpowiedniego zaplecza serwisowego wraz z zabezpieczeniem podstawowych części zamiennych jest podstawą przy wprowadzaniu na rynek nowych marek. Dotyczy to również marek chińskich - mówi money.pl Wojciech Drzewiecki, prezes Instytutu Badań Rynku Motoryzacyjnego Samar.

- W kontekście pojawiających się w sieci informacji o brakach i wysokich kosztach części ten element wymaga ze strony wszystkich marek chińskich szczególnej uwagi. Brak części i słabe zaplecze serwisowe na długie lata pogrążyły marki koreańskie. Ich sprzedaż po początkowym sukcesie błyskawicznie spadła niemal do zera i przez niemal dekadę nie były one w stanie przekonać do siebie nowych klientów - dodaje Drzewiecki.

Ekspert podkreśla, że koreańskie doświadczenia są znane Chińczykom i "zgodnie z ich zapowiedziami, zarówno serwis, jak i zapasy magazynowe części zamiennych są na właściwym poziomie". Mówił o tym choćby Charlie Zheng, dyrektor zarządzający Chery Polska, czyli importera m.in. marek Omoda i Jaecoo, w wywiadzie dla money.pl.

Przyznał, że "czasami mogą się zdarzyć jakieś problemy czy opóźnienia, ale to naprawdę znikomy odsetek".

- W sytuacjach wyjątkowych, aby przyspieszyć obsługę, wspieramy się magazynami siostrzanymi z innych krajów, gdzie także mamy swoje centra - np. w Wielkiej Brytanii, Belgii, Włoszech czy Hiszpanii - tłumaczył w rozmowie z nami.

Z kolei MG zainwestował w magazyn części w Wielkiej Brytanii, a BYD - w fabryki w Turcji oraz na Węgrzech.

- Jest jednak "ale"... Pojawiające się w sieci informacje o brakach i długim oczekiwaniu na części, przy jednocześnie znacznie wyższym poziomie cenowym w porównaniu do konkurentów europejskich, koreańskich i japońskich, nie zostały w odpowiedni sposób zdementowane. To problem, który może w znaczący sposób wyhamować tak dobrze rozwijającą się sprzedaż - dodaje Drzewiecki.

- Auta chińskie aktualnie posiadają stosunkowo długą gwarancję 5-7 lat oraz 100-150 tys. km, co sprawia złudne wrażenie, że o dostępność części i usług serwisowych nie trzeba się martwić. Nie można jednak zakładać, że wobec tak silnej ekspansji dealerzy nie będą doświadczali deficytu części - mówił branżowemu serwisowi "Motofaktor" Robert Feruś, ekspert ds. produktu w Inter Cars.

Firma ta na swoim blogu wyliczała, że chińskimi modelami, do których najczęściej będą wyszukiwane części zamienne, to na szczycie listy są:

• MG HS,
• MG ZS,
• Omoda 5,
• BAIC Beijing 5,
• MG 4,
• Jaecoo J7,
• BAIC Beijing 3.

"Będą", ponieważ w okresie gwarancji klienci korzystają przede wszystkim z usług autoryzowanych serwisów. Inter Cars zauważa też, że wyraźnie rośnie zainteresowanie elementami karoseryjnymi, takimi jak zderzaki, lampy, listwy ozdobne czy atrapy chłodnicy. "Stłuczki parkingowe, poważniejsze wypadki czy kolizje to jedno. Drugie to zauważalny wzrost importu używanych i uszkodzonych chińskich aut z Europy Zachodniej czy USA" - czytamy.

Dziennikarz motoryzacyjny Jacek Ambrozik na YouTube niedawno przeanalizował typowy "koszyk" części do samochodów - przednie tarcze hamulcowe i przednie klocki hamulcowe, komplet amortyzatorów, przednia szyba i przedni reflektor.

Porównał ceny dla chińskich modeli MG HS, BYD Seal U DM-I, Jaecoo J7, BAIC Beijing 5. Koszt takiego koszyka wahał się od 7830 zł dla BAIC Beijing 7 do nawet 15 700 zł (Jaecoo J7). Dla porównania, ten sam koszyk do Skody Karoq wyniósł go 14 200 zł.

W lipcu zarejestrowano w Polsce ponad 55 tys. samochodów osobowych i dostawczych (do 3,5 t). W porównaniu z lipcem 2024 r. to wzrost o prawie 16,5 proc. Według IBRM Samar w lipcu chińscy producenci samochodów uzyskali 8,2 proc. udziału w polskim rynku.

To o 2,1 pkt. proc. więcej niż w czerwcu i o 1,1 pkt proc. więcej od rekordowego dotychczas maja, kiedy to aż 7,1 proc. wszystkich nowo rejestrowanych aut w naszym kraju było chińskiej produkcji.

Według Stowarzyszenia Dystrybutorów i Producentów Części Motoryzacyjnych (SDCM) dostępność części zamiennych do chińskich samochodów w Polsce jest coraz lepsza, ale wciąż może być zróżnicowana, w zależności od modelu i marki.

Wskazuje ono, że standardowe części eksploatacyjne są z pewnością łatwiej dostępne, ale w przypadku bardziej specjalistycznych komponentów, zwłaszcza do nowszych modeli, czas oczekiwania może być dłuższy.

- Dodatkowo, dopóki producenci nie stworzą jeszcze odpowiednio gęstej sieci serwisów autoryzowanych, będzie się to wiązać z pewnymi utrudnieniami dla właścicieli pojazdów chcących serwisować swoje pojazdy w ASO. Zawsze można też wziąć pod uwagę scenariusz, w którym marka wycofuje się z rynku, zostawiając właścicieli bez należytego wsparcia serwisowego, co może być szczególnie uciążliwe w dobie, gdy nowe auta są w pełni zdefiniowane cyfrowo - mówi money.pl Tomasz Bęben, prezes SDCM.

Jego zdaniem potrzeba czasu, aby niezależny rynek serwisów i części odpowiedział na te problemy, rozwijając sieć dystrybucji części zamiennych oraz usług serwisowania i napraw. Niektórzy niezależni importerzy i dystrybutorzy sprowadzają już nie tylko komponenty oryginalne z Chin, ale również ich zamienniki.

- Rosnąca popularność chińskich marek samochodów w Polsce z pewnością przełoży się na rozwój sieci dystrybucji części i serwisu, co w przyszłości powinno poprawić dostępność i skrócić czas oczekiwania na części. Niektóre modele chińskich pojazdów są montowane w Europie. Jeśli chodzi o produkcję części do modeli chińskich aut, to z pewnością są one produkowane również w Polsce - pamiętajmy, że jesteśmy nazywani zagłębiem produkcji części, a Polska jest 7. na świecie ich eksporterem - dodaje Bęben.

Marcin Walków, dziennikarz i wydawca money.pl