Premier Belgii stawia Europie warunek. Grzmi ws. odwetu Rosji
Premier Belgii Bart De Wever powiedział przed szczytem UE w czwartek w Brukseli, że oczekuje uwspólnotowienia odpowiedzialności związanej z wykorzystaniem rosyjskich zamrożonych aktywów do wsparcia Ukrainy. - Byłbym zaskoczony, gdybyśmy wszystko dziś załatwili, ale cuda już się zdarzały - przyznał.
Pożyczka reparacyjna dla Ukrainy będzie jednym z głównych tematów rozmów unijnych liderów na szczycie. Miałaby ona zostać sfinansowana z zamrożonych aktywów rosyjskiego banku centralnego, z których większość jest zarządzana przez izbę rozliczeniową Euroclear, znajdującą się w Belgii.
To jest krok, który nie został podjęty nigdy w historii, nawet w trakcie drugiej wojny światowej - powiedział dziennikarzom belgijski premier. - Zamrożone aktywa zawsze były zabezpieczone, nigdy nie były tknięte - podkreślił.
Szkieletowy czy murowany? Daria wybudowała dom za 466tys. w 3 miesiące
- Wciąż patrzymy na podstawę prawną tej decyzji, która ma zostać podjęta. Nadal jej nie widzieliśmy, a wydaje się nam, że to początek wszystkiego - zaznaczył De Wever.
Jak powiedział, Belgia postawiła warunki, które do tej pory nie zostały spełnione. Chodzi m.in. o uwspólnotowienie odpowiedzialności.
- Możemy być narażeni na roszczenia na dziesiątki miliardów euro, a może nawet setki miliardów euro. Jeśli więc takie roszczenia się pojawią, musimy być odpowiedzialni razem - oświadczył.
"Odwet Rosji może dotknąć tylko Belgię"
De Wever zaznaczył, że jeśli pieniądze będą musiały w pewnym momencie zostać wyłożone na stół, to będzie to musiało nastąpić natychmiast. - Każde państwo członkowskie będzie musiało się dołożyć, jeśli to się nie powiedzie - kontynuował.
- Nie jesteśmy jedynym krajem z zablokowanymi rosyjskimi aktywami - dodał premier Belgii. Według niego są inne kraje w Europie i w grupie G7, które posiadają pewne ilości unieruchomionych rosyjskich aktywów. - Jeśli chcemy je przekazać Ukrainie, musimy zrobić to wszyscy razem. W przeciwnym razie rosyjski odwet może dotknąć tylko Belgię - powiedział.
Pytany o szanse na decyzję na szczycie w czwartek, odparł, że byłby zaskoczony, gdyby wszystko udało się załatwić, ale - jak podkreślił - "cuda już się zdarzały".