Trump naciska na Fed, by obniżył stopy procentowe do 1 proc. Eksperci ostrzegają przed zagrożeniami
Prezydent Donald Trump domaga się od Rezerwy Federalnej drastycznego obniżenia stóp procentowych do poziomu 1 proc., argumentując, że ułatwi to finansowanie deficytu budżetowego. Ekonomiści ostrzegają jednak, że tak niskie stopy w obecnych warunkach gospodarczych mogą wywołać poważne konsekwencje. Historycznie stopa Fed na poziomie 1 proc. występowała wyłącznie w okresach głębokich kryzysów gospodarczych, a nie przy stabilnym wzroście i niskim bezrobociu.
Prezydent Stanów Zjednoczonych Donald Trump naciska na Rezerwę Federalną, aby ta ustaliła swoją referencyjną stopę procentową na poziomie 1 proc. Jak argumentuje, pozwoliłoby to na obniżenie kosztów pożyczania przez rząd i ułatwiłoby administracji finansowanie rosnących deficytów spodziewanych po wprowadzeniu jego ustawy o wydatkach i cięciach podatkowych. Eksperci wskazują jednak, że Trump powinien być ostrożny z takimi żądaniami - wskazuje agencja Reutera.
Stopa polityki Fed na tak niskim poziomie nie jest zazwyczaj, jak twierdzi Trump, oznaką, że USA są "najgorętszym" krajem na świecie dla inwestycji. Jest to raczej odpowiedź na poważne problemy gospodarcze. Gospodarka amerykańska nie znajduje się obecnie w takim kryzysie. Przy niemal pełnym zatrudnieniu, trwającym wzroście gospodarczym i inflacji powyżej 2-procentowego celu amerykańskiego banku centralnego, supernisko oprocentowanie, którego domaga się Trump, mogłoby łatwo obrócić się przeciwko niemu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zanim zaufasz ChatGPT, zobacz jak działa polski Bielik - Sebastian Kondracki w Biznes Klasie
Ryzyko utraty niezależności Fed i ponownego wzrostu inflacji
Gregory Daco, główny ekonomista EY-Parthenon, wyraża wątpliwości co do skuteczności drastycznych obniżek stóp.
Nie jestem przekonany, że gdyby Fed jutro zdecydował o obniżce do 1 proc., miałoby to tradycyjny wpływ na długoterminowe stopy procentowe. Rynek obligacji obawiałby się, że inflacja ponownie się rozpali, a w zasadzie stracilibyśmy niezależność Fed i zakotwiczenie oczekiwań inflacyjnych - stwierdza ekspert.
Daco zauważa, że obecna sytuacja gospodarcza nie uzasadnia tak drastycznych kroków. Stopa bezrobocia wynosi 4,1 proc., gospodarka rośnie w tempie około 2 proc., a inflacja kształtuje się na poziomie około 2,5 proc. - Z perspektywy danych nie ma niczego, co sugerowałoby potrzebę natychmiastowego i znacznego obniżenia - podkreśla ekonomista, choć przyznaje, że istnieje "przestrzeń do złagodzenia" od obecnego przedziału 4,25-4,50 proc., ale nie w skali, jaką przewiduje Trump.
Warto zauważyć, że 1-procentowa stopa Fed nie była rzadkością w ciągu ostatniego ćwierćwiecza, ale nigdy nie była oznaką dobrych czasów, zbiegając się z bezrobociem na poziomie 6 proc. lub wyższym. Były prezydent George W. Bush rządził w czasie, gdy stopa wynosiła 1 proc. - miało to miejsce krótko po inwazji USA na Irak w 2003 roku i pod koniec serii obniżek stóp procentowych Fed po krachu dot-comów i atakach z 11 września 2001 roku.
Ograniczone narzędzia Fed i wpływ na rynki finansowe
Choć niezwykle wpływowy, Fed ma ograniczone narzędzia do wpływania na gospodarkę w normalnych czasach. Amerykańscy bankierzy centralni spotykają się zazwyczaj osiem razy w roku, aby ustalić tak zwaną stopę funduszy federalnych. Tylko banki pożyczają overnight po tej stopie, ale jest ona punktem odniesienia dla innych kredytów, wpływając na wszystko, od długu korporacyjnego po kredyty hipoteczne, karty kredytowe konsumentów i rentowność obligacji skarbowych.
Chociaż ściśle skorelowane ze stopą polityki Fed, te inne stopy nie są ustalane bezpośrednio przez bank centralny. Zawsze istnieje spread, w tym dla tego, co ostatnio zaprzątało uwagę Trumpa: stopy procentowej amerykańskich obligacji skarbowych. Globalny handel na różnych rynkach ostatecznie determinuje te inne stopy. Na przykład popyt zagranicznego funduszu emerytalnego na obligacje skarbowe lub papiery wartościowe zabezpieczone hipoteką wpływa na to, ile Amerykanie płacą za hipotekę lub ile rząd USA płaci za finansowanie swoich operacji.
Podaż i popyt mają kluczowe znaczenie. Podaż długu rządu USA jest determinowana przez poziomy wydatków i podatków ustalane przez prezydenta i Kongres. Rząd federalny zazwyczaj wydaje każdego roku więcej niż otrzymuje z podatków i innych dochodów, a Departament Skarbu pokrywa ten roczny deficyt pożyczonymi pieniędzmi, emitując papiery wartościowe z terminem zapadalności od zaledwie 30 dni do nawet 30 lat.
Przy innych czynnikach niezmienionych, większe deficyty i nagromadzony dług oznaczają wyższe stopy procentowe. Oczekuje się, że deficyty i zadłużenie wzrosną po przyjęciu przez Kongres na początku tego miesiąca ustawy Trumpa "One Big Beautiful Bill Act". Stany Zjednoczone cieszą się uprzywilejowaną pozycją, która utrzymuje koszty pożyczania rządowego na niskim poziomie, ponieważ wciąż są uważane za stosunkowo bezpieczną inwestycję z dużą podażą, głębokimi i dobrze funkcjonującymi rynkami oraz historią silnych instytucji i norm prawnych.