Przecież Brukseli o to chodziło od samego początku. Właśnie otwiera się nowy rynek zbytu dla całego zachodu. Niemcy, Francja, Hiszpania czy Holandia już zacierają ręce na myśl o kasie jaka będzie płynąć z Ukrainy po sprzedaży ich produktów. Powstaną kolejne Lidle, Biedronki, Kauflandy, Castoramy, Leroye itp. sklepy, które będą uszczęśliwiać ludzi swoimi produktami, niszcząc lokalnych sprzedawców. To jest typowa zmasowana ekspansja terytorialna i nic więcej. Na Białorusi się nie udało, ale na Ukrainie już tak. Nie ważne jest to, że Ukraina zapłaciła za to bardzo wysoką cenę. To co zniszczone to się odbuduje, a zabitych zastąpią nowi. Ważne. żeby kasa się zgadzała. I tak to właśnie jest na tym świecie. Kasa, kasa i jeszcze raz kasa. Reszta się nie liczy. A szkoda.