Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
oprac. MKS
|
aktualizacja

Ustawa o zawodzie farmaceuty. Aptekarze boją się o przyszłość

14
Podziel się:

To dziwne, że w czasach, w których tak bardzo potrzebujemy szybkiego dostępu do leków, małe apteki znikają jedna po drugiej. To skutek przepisów, które miały pomóc branży, ale skutek jest zgoła inny. Nie wszystko jednak stracone.

Ustawa o zawodzie farmaceuty. Aptekarze boją się o przyszłość
Kolejne przepisy regulujące działanie aptek coraz bardziej pogrążają branżę – ostrzegają farmaceuci (Pixabay)

W 2019 roku zniknęły w Polsce 533 apteki, co było efektem nowelizacji prawa farmaceutycznego znanej jako "Apteka dla Aptekarza". Rok 2020 – choć skoncentrowany wokół spraw zdrowia – wcale nie był dla aptek lepszy. Choć jak nigdy potrzebowaliśmy kontaktu z osobami z wykształceniem medycznym, to jednak wystarczy przejść się po każdym osiedlu, by zobaczyć puste lokale po aptekach.

Kolejny rok wcale nie musi być dla aptek lepszy. Aby nie dopuścić do dalszego znikania aptek, przedstawiciele branży skupiającej blisko 38 proc. wszystkich aptek w Polsce zwrócili się z apelem do posłów, którzy zajmą się ponownie ustawą o zawodzie farmaceuty, by przyjęli ją w kształcie proponowanym przez Senat – wynika z komunikatu prasowego przekazanego PAP przez Związek Pracodawców Aptecznych PharmaNET.

Przedstawiciele branży aptekarskiej zwrócili w nim uwagę, że "na etapie prac senackich udało się usunąć z projektu zapisy godzące w prawa pacjentów, farmaceutów i przedsiębiorców”. Dlatego zaapelowali do posłów, by przyjęli tę regulację w kształcie zaproponowanym przez Senat.

Zobacz także: Chcę zaczepić się na grypę. Jak to zrobić?

Głosowanie najprawdopodobniej odbędzie się na najbliższym posiedzeniu Sejmu. Zaplanowano je na 9-10 grudnia.

Ponadto przypomnieli, że w trakcie prac w Sejmie nad projektem rządowym projektu wprowadzono dwie poprawki, które – jak zaznaczyli - w dobie pandemii COVID-19 mogłyby doprowadzić do likwidacji tysięcy aptek.

Wytłumaczyli dalej, że pierwsza z nich umożliwiała inspekcji farmaceutycznej rozpoczęcie procedury skutkującej odebraniem zezwolenia na prowadzenia apteki za naruszenie samodzielności zawodowej farmaceuty bez żadnych przesłanek czy warunków na przykład na podstawie donosu.

Druga poprawka zaś stanowiła, że jeżeli zachodzi podejrzenie, że właściciel uniemożliwia kierownikowi hurtowni, apteki lub punktu aptecznego pełnienie swoich funkcji, to taką placówkę można zamknąć na trzy miesiące w trybie decyzji administracyjnej z rygorem natychmiastowej wykonalności.

Natomiast prezes ZPA PharmaNET, Marcin Piskorski zauważył, że już od lat widoczne są działania, które mają na celu usunięcie z rynku aptek, których właścicielami nie są farmaceuci.

- Narzędziami tych działań są hejt oraz składanie donosów do Inspekcji Farmaceutycznej pod pozorem prowadzenia przez właścicieli – niefarmaceutów aptek z naruszeniem prawa. W internecie można nawet znaleźć listy z nazwami i adresami 2,3 tys. aptek, których likwidacji domaga się korporacja aptekarska – podkreślił Piskorski.

Jak zaznaczyli dalej przedstawiciele branży aptekarskiej "sens tych niebezpiecznych zapisów udało się zmienić w Senacie". Wytłumaczyli, że istotą zmian jest dodanie przesłanki "uporczywości" przy stwierdzaniu wystąpienia naruszenia niezależności zawodowej farmaceuty.

Z kolei w razie stwierdzenia wystąpienia uchybień w przypadku pełnienia funkcji przez kierownika apteki, właściciel placówki otrzyma najpierw ustawowy czas na usunięcie uchybień. Dopiero w przypadku ich nieusunięcia w wyznaczonym terminie, inspekcja farmaceutyczna będzie mogła dokonać unieruchomienia placówki.

"Dodanie do ustawy <bezpieczników> ma szansę ustrzec przed krachem rynek apteczny, polskich pacjentów i polską gospodarkę. Pamiętajmy, że w toku prac legislacyjnych wiele razy podkreślano, że ustawa prócz wprowadzenia rozwiązań związanych z opieką farmaceutyczną i usługami farmaceutycznymi, przyznaje jednocześnie zbyt arbitralną władzę organom inspekcji i daleko idące uprawnienia związanemu z nimi samorządowi aptekarskiemu" – podsumowała wiceprezeska BCC, Anna Potocka Domin.

Dodała, że "poprawki senackie stanowią rozsądny kompromis, chroniąc niezależność zawodową farmaceutów i bezpieczeństwo pacjentów".

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(14)
Marek
3 lata temu
Artykuł sponsorowany przez sieci apteczne. Nie chodzi nawet o to czy mają kapitał polski czy zagraniczny - jeśli jeszcze mają polski, to kwestią czasu jest odsprzedaż spółek zagranicznym podmiotom. Przedstawiciele sieci aptecznych i zrzeszenia je reprezentujące mówią o tym jak ważna jest konkurencja w biznesie. To, podobnie jak w każdym innym biznesie, jest mrzonka i kurtuazyjna gadka - żadna firma nie chce miec konkurencji tylko dąży do monopolu na rynku. Potem można ceny podwyższyć, zamknąć nierentowne placówki, a tym samym utrudnić dostęp do leków społeczeństwu. Tak było w USA, UK, Norwegii. O tym jak bardzo zależy im na bezpieczesńtwie pacjentów świadczy obsada aptek - permanentne braki kadrowe, wykorzystywanie pracowników, promowanie marek własnych. Naiwni ludzie stoją w kolejkach za magnezem tańszym o 1zł nie wiedząc, że ostatecznie zostaną na tym wydymani.
Ja
3 lata temu
To nie jest zdanie farmaceutów ani prawda, to zwykły sponsorowany artykuł lobby sieciowe, którym pali się grunt pod nogami.. . Apteka powinna być tylko dla aptekarza. Amen.
adik
3 lata temu
to nie aptekarze się boją, a właściciele aptek. Ustawa powinna być przyjęta w pierwotnym wydźwięku, a nie łagodzona. Jestem farmaceutą w sieci i wiem jakie są naciski biznesmenów właścicieli sieci, jeśli kierujesz się etyką i zdrowiem pacjenta to daje się do zrozumienia, że sprzedaż jest ważniejsza. mam nadzieje, że posłowie się jednak nie ugną, w każdym razie trzymam kciuki :)
Mgr
3 lata temu
Artykuł jak najbardziej na zlecenie sieci aptecznych. Aktualnie w sejmie przechodzi ustawa o zawodzie farmaceuty. Są zapisy które doprowadzają do białej gorączki właścicieli sieci aptecznych, bo mają oni możliwość ingerowania w to co poleca pracownik apteki. Dla zwykłego Kowalskiego oznacza to że aptekarz będzie musiał ci polecić suplement diety który niczego nie wyleczy, w przeciwnym wypadku czekają go nieprzyjemne konsekwencje, z możliwością utraty pracy włącznie. Wystarczy wpisać "mikrofon w aptece" aby dowiedzieć się że jesteśmy podsłuchiwani w niektórych placówkach. Podajesz swój PESEL, problemy ze zdrowiem a wszystko idzie do centrali, tylko ciężko powiedzieć czy bezpieczne. Właścicieli i menedżerów przeraża możliwość że apteka która łamie prawo albo oszukuje ludzi będzie mogła zostać zamknięta. Dlatego też będzie głośno o ustawie apteka dla aptekarza, będzie szczycie na farmaceutów że niby prezerwatyw nie będą chcieli sprzedawać, albo że zła inspekcja zamyka jakąś sieciówkę która łamie prawo. Nasze społeczeństwo nie dojrzało do tego że apteka to nie jest sklep z lekami, a placówka ochrony zdrowia.
Farmaceuta
3 lata temu
Co za bzdury na zamówienie