Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
oprac. KKG
|
aktualizacja

Nikt nie chce tam pracować. W ofertach pracy zaczęło się "czarowanie"

182
Podziel się:

Dyrektorzy generalni w służbie cywilnej są postawieni w sytuacji, gdzie muszą obniżać wymagania przy rekrutacji na stanowiska specjalistyczne. Aby przyciągnąć kandydatów, oferują elastyczny czas rozpoczynania pracy i miejsca na rowery. Do tego zapewniają, że w urzędzie panuje "rodzinna atmosfera".

Nikt nie chce tam pracować. W ofertach pracy zaczęło się "czarowanie"
W urzedach dramatycznie brakuje rąk do pracy. W ofertach pojawiły się nietypowe zachęty (East News, ANDRZEJ ZBRANIECKI)

Z raportu Najwyższej Izby Kontroli z ubiegłego roku wynika, że liczba kandydatów ubiegających się o pracę w stosunku do liczby miejsc spada - z 36 kandydatów na jedno miejsce w 2013 r. do zaledwie 5 w 2022 r. W tym samym czasie średnia wieku członków korpusu rośnie. Mianowań jest coraz mniej, co spowalnia proces profesjonalizacji służby cywilnej - informuje "Dziennik Gazeta Prawna".

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Sprzedaje auta za miliony! "Tesli mi nie szkoda, traktuję ją jak lodówkę" - Robert Michalski #18

Jak informuje gazeta, członkowie korpusu odchodzą z powodu zbyt niskiego wynagrodzenia zasadniczego, przeciążenia pracą, nadmiaru obowiązków, pracy pod stałą presją. Eksperci zauważają, że młodzi ludzie nie chcieli pracować dla poprzedniej ekipy rządzącej. W rezultacie wiele konkursów pozostawało bez rozstrzygnięć.

Zgodnie przepisami o służbie cywilnej, każdy ma prawo do informacji o wolnych stanowiskach pracy w służbie cywilnej, a nabór jest otwarty oraz konkurencyjny. Jednak od stycznia 2016 r. dyrektorzy generalni nie korzystają z możliwości organizowania naborów na stanowiska dyrektorów i zastępców - czytamy w "DGP".

Po przejęciu władzy liczba ofert spadła do nieco ponad 200 tygodniowo, podczas gdy w poprzednich miesiącach było ich nawet czterokrotnie więcej. Po zmianach organizacyjnych zdecydowano o opublikowaniu nowych ofert pracy.

Jak informuje "Dziennik Gazeta Prawna" braki kadrowe i niechęć młodych osób do pracy w tych instytucjach zmusiły działy kadr do uatrakcyjnienia propozycji zatrudnienia. Prof. Stefan Płażek, adwokat i adiunkt z Uniwersytetu Jagiellońskiego, zauważa, że 10 lub 15 lat temu oferty pracy sprowadzały się do suchych informacji przewidzianych przez prawo, czyli podania niezbędnych wymagań, bez wchodzenia w szczegóły. Obecnie brak chętnych do pracy i niskie płace zmuszają urzędy do szukania innych, pozapłacowych zachęt.

Kandydaci są kuszeni ruchomym i indywidualnym rozkładem czasu pracy. Mogą częściowo wykonywać swoje obowiązki w trybie pracy zdalnej. Młode osoby próbuje się też zachęcać poprzez oferowanie zadaszonych pomieszczeń na rowery, karnetów na siłownię, dofinansowania do zakupu okularów, a nawet zakładową stołówką - czytamy w w "DGP".

Wymagania? Wystarczy znajomość programu Word

Gazeta przytacza przykład Urzędu do Spraw Cudzoziemców w Warszawie, który swoją ofertę dla specjalisty reklamuje m.in. tym, że panuje tam miła i rodzinna atmosfera pracy. Wymagania? Wystarczy, aby kandydat m.in. dobrze znał program Word i sytuację polityczno-społeczną na świecie.

Eksperci, z którymi rozmawiał dziennik, przypominają, że wymagania jeszcze przed dekadą były często wyższe nawet wobec najniższych stanowisk. Mają nadzieję, że 20 proc. tegorocznej podwyżki i zmiana podejścia do służby cywilnej poprzez gwarancję neutralności politycznej dla specjalistów sprawią, że sytuacja z poszukiwaniem specjalistów się polepszy - czytamy w "DGP".

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
praca
rynek pracy
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(182)
Vvv
2 miesiące temu
Wystarczy podwoic wyplate
Anonim
2 miesiące temu
Może w końcu będziemy mieli tanie państwo bez armii zbędnych urzędasów. Przez 25 lat w Polsce nie było powiatów i nikt nie zauważył ich braku. Ale ktoś sobie przypomniał że wcześniej były o warto uruchomić to rozdawnictwo stanowisk.I mamy ponad 350 powiatów z armią darmozjadów. Jeśli od tych w/w kandydatów tak mało się wymaga to jaki z nich pożytek i komu potrzebna ich praca? Może zapomnieć o tych stanowiskach jak zapomniano kiedyś o powiatach. Kraj rozdęty urzędasami zjada własny ogon
M-B
2 miesiące temu
A co nie można ogłosić przyjęcia na roczny staż i połowa wynagrodzeń będzie dla kierownika, przecież takie praktyki są powszechne, a skąd te pomysły z rocznym stażem , to wylazło od góry i inne formy umów o pracę, chronią swoje interesy na boku kosztem bytu zatrudnionego, czyli umowy śmieciowej. Nie ma komu przetrzepać takim gaci.
Hanka Pojusty...
2 miesiące temu
Bezczelne kłamstwo. Ogłoszenia w służbie cywilnej pisane są pod ,,swoich'' już wcześniej zatrudnionych gamoni. Nikt z zewnątrz tam się nie dostanie. Amen
metody PO
2 miesiące temu
Wprowadzić służbę cywilną do szpitali i przychodni. Zaraz się kolejki do specjalistów zmniejszą. Na operację nie będzie trzeba czekać latami. Same pozytywy.
...
Następna strona