Kierowca wściekły na wakacyjne remonty dróg. Drogowcy odpowiadają na krytykę
Stres, upały i godziny w korkach. Tak wygląda lato na wielu polskich drogach. W Polsce w tej chwili sama Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad realizuje projekt rozbudowy i budowy 250 km dróg. I nierzadko prosi wykonawców, by latem prowadzili jak najmniej uciążliwe prace. Ale nie zawsze się da.
Wsiadamy do auta. Opuszczamy miasto. Myślami jesteśmy już na wczasach, ale po kilkunastu kilometrach okazuje się, że trzeba stać w korku.
- Od dłuższego już czasu do szacowanej długości podróży doliczam co najmniej godzinkę, bo w ostatnich miesiącach ani razu nie zdarzyło się tak, żebym nie utkwił spowodowanym robotami drogowymi korku. Ostatnio, wracając do Wrocławia z Olsztyna, zwiedziłem pół Polski powiatowej, gdy okazało się, że najpierw na "siódemce", a następnie na "jedynce" musiałbym postać sobie dobrych kilka godzin. Tak samo jest zresztą, gdy jadę na południe – opowiada Piotr z Wrocławia.
"Dlaczego remontują tę drogę latem? Przecież mieli na to tyle czasu!" To pytanie wraca co roku jak bumerang. Drogowy konflikt tragiczny. Wszyscy chcą szerokich, wygodnych i szybkich dróg, ale ich budowa jest powodem frustracji i korków.
Dochód gwarantowany dla górników. Kosztowny pomysł Polski 2050, Kobosko tłumaczy
Planując wyjazd, najlepiej jest przygotować listę miejsc, które warto ominąć. Piotr, według informacji GDDKiA, powinien omijać takie miejsca jak: budowa S7 między Płońskiem i Napierkami oraz między Tarczynem i Grójcem. Krajowa "siódemka" to najszybsza i najwygodniejsza trasa, która łączy południe Polski z północą. Dla mieszkańców Wrocławia ważny jest też odcinek remontowanej w tej chwili autostrady A4 na odcinku od Góry św. Anny do granicy woj. opolskiego i śląskiego. Ale takich miejsc na mapie Polski jest więcej.
Samych dróg krajowych rozbudowywanych lub remontowanych jest obecnie blisko 250 km. A trzeba też pamiętać o tym, że są jeszcze drogi wojewódzkie czy powiatowe.
Planowanie podróży nie jest jednak odpowiedzią na pytanie, czy drogowcy są w stanie prowadzić prace tak, żeby latem ich natężenie nie doprowadzało kierowców do szału.
- Pamiętajmy, że inwestycje drogowe to projekty często wieloletnie i nie są planowane "pod wakacje". Oczywiście staramy się, aby minimalizować utrudnienia związane z budową nowych dróg czy remontem tych istniejących – mówi rzecznik GDDKiA Szymon Piechowiak. Część inwestycji realizowanych jest też w tzw. "nowym śladzie", czyli bez ingerencji w istniejącą nawierzchnię.
- Nie mają one wpływu na istniejące drogi. Pamiętajmy, że wszystkie te prace mają wspólny cel, czyli poprawę bezpieczeństwa i komfortu podróżowania oraz poprawę bezpieczeństwa niechronionych uczestników ruchu drogowego – dodaje Szymon Piechowiak.
Praca tylko w miesiącach wiosennych, jesiennych i częściowo zimowych jest technologicznie niemożliwa. Do tego dochodzą także problemy związane kwestiami administracyjnymi i organizacyjnymi.
- Wykonawcy dążą do wykorzystania w możliwie dużym stopniu sprzyjających warunków atmosferycznych i długości dnia. Wszelkie prace prowadzone "pod ruchem" każdorazowo wymagają uzgodnienia m.in. z zarządcą drogi i policją – tłumaczy dyrektor obszaru inżynieryjnego Warszawa w firmie Skanska Krzysztof Jelonek.
- Wykonawca ma wpływ na harmonogram realizacji prac w zakresie terminu, jaki wynika z umowy, jednak same terminy podpisania umowy, a co za tym idzie rozpoczęcia prac, są pochodną postępowania przetargowego, które trwa od kilku tygodniu do kilku miesięcy - dodaje.
Zdarza się też tak, że czasami zlecający kontrakt budowlany podmiot zaznacza, że chciałby, żeby wykonawca jak najwięcej prac wykonał poza sezonem wakacyjnym.
- Zostaliśmy poproszeni przez inwestora, żeby wykonać jak najwięcej prac od marca do czerwca w trakcie prac budowlanych przy skrzyżowaniu Kijewo [droga A6 - red.]. Udało nam się to zrobić. Wykonaliśmy wiosną 20 proc. prac. Takie sytuacje zdarzają się często – opowiada rzecznik Budimeksu Michał Wrzosek.
Jak wygląda sytuacja na Zachodzie? Wakacyjne remonty to nie tylko polski problem. - Wszystkie wyjazdowe autostrady z Londynu są przerabiane na "smart", co wiąże się z korkami i działa to, jak domino. Korki przenoszą się na kolejne drogi. Obecnie najdłuższe roboty drogowe są na M4. Na 52 km jest ograniczenie prędkości do 80 m/h, a nawet do 50 m/h – opowiada zawodowy kierowca Łukasz Chludziński, który pracuje od kilkunastu lat w Wielkiej Brytanii.
Polak zwraca uwagę też na to, że na Wyspach duża część prac prowadzona jest w nocy, co z jednej strony odkorkowuje drogi, ale jednocześnie prace trwają bardzo długo. - M6 na odcinku 150 km jest remontowana od 2006 roku. Zawsze gdzieś na jakimś odcinku są roboty – dodaje Chludziński.
Poprosiliśmy Generalną Dyrekcję Dróg Krajowych i Autostrad o listę najbardziej newralgicznych punktów na mapie budowy i remontów dróg. Jeżeli macie możliwość, to uważajcie na te miejsca:
- budowa A1 w woj. śląskim i łódzkim;
- budowa S5 w woj. kujawsko-pomorskim;
- remont wiaduktu Łódź Północ na skrzyżowaniu A1 i A2;
- budowa S7 między Płońskiem i Napierkami oraz między Tarczynem i Grójcem;
- rozpoczęcie remontu A4 (od sierpnia) na odcinku Góra św. Anny - granica woj. opolskiego i śląskiego;
- remont nawierzchni na Zakopiance w okolicach m. Stróża (na południe od Myślenic);
- zmiana organizacji ruch na A4 w Węgrzycach Wielkich;
- DK28 Przemyśl - Medyka;
- DK84 Lesko - Glinne;
- DK28 Zarszyn - Besko;
- DK19 Nisko - Podgórze w m. Kończyce;
- DK16 w okolicach Orzysza;
- DK53 Kosno – Tylkowo.