Węgierski MOL chce przejąć imperium Łukoilu. W tle rozmowy Orbana z Trumpem
Węgierski koncern MOL oficjalnie zasygnalizował amerykańskim urzędnikom zainteresowanie przejęciem zagranicznych aktywów rosyjskiego giganta naftowego Łukoil. Informację tę podała agencja Reutera, powołując się na źródła zbliżone do negocjacji. To element szerszej układanki geopolitycznej, w której stawką jest kontrola nad infrastrukturą energetyczną w Europie Środkowej i Azji.
Z doniesień wynika, że apetyt Węgrów jest duży. MOL celuje przede wszystkim w rafinerie i sieć stacji paliw należących do Łukoilu na terenie Europy. Jednak plany ekspansji wykraczają poza Stary Kontynent – węgierska spółka jest również zainteresowana udziałami w aktywach wydobywczych (produkcyjnych) zlokalizowanych w Kazachstanie oraz Azerbejdżanie.
Samo portfolio zagraniczne Łukoilu jest imponujące i obejmuje udziały w złożach ropy nie tylko w Azji Centralnej, ale także w Iraku i Meksyku, a także setki stacji benzynowych rozsianych po całym świecie.
Mówi, na co uważać we franczyzie. "Wtedy wiadomo, że to ściema"
Dyplomacja na najwyższym szczeblu
Planowana transakcja nie jest jedynie decyzją biznesową, ale posiada silne umocowanie polityczne. Według ustaleń agencji Reutera, temat przejęcia rosyjskich aktywów został poruszony bezpośrednio przez premiera Węgier Viktora Orbana podczas jego listopadowej wizyty w Waszyngtonie i rozmowy z prezydentem elektem USA, Donaldem Trumpem.
Równolegle MOL prowadzi rozmowy w regionie bałkańskim. Koncern podjął negocjacje z Serbskim Przemysłem Naftowym (NIS) – największym graczem na tamtejszym rynku. Sytuacja NIS jest skomplikowana, ponieważ większość akcji posiadają w nim podmioty rosyjskie, co skutkowało wpisaniem firmy na amerykańską listę sankcyjną w styczniu tego roku.
Sankcyjny "bat" Waszyngtonu
Obecna sytuacja jest bezpośrednim skutkiem zaostrzenia kursu Stanów Zjednoczonych wobec rosyjskiego sektora energetycznego. Przypomnijmy, że pod koniec października USA umieściły dwa największe rosyjskie koncerny – Łukoil oraz Rosnieft – na liście podmiotów objętych ścisłymi sankcjami.
Decyzja ta miała na celu wywarcie presji ekonomicznej na Kreml i skłonienie Rosji do rozmów o zakończeniu inwazji na Ukrainę. Sankcje te w praktyce uniemożliwiają normalne funkcjonowanie zagranicznych oddziałów rosyjskich spółek, odcinając je od finansowania i technologii.
Jednak w czwartek nastąpił zwrot w taktyce Waszyngtonu. Amerykanie ogłosili czasowe zawieszenie części restrykcji wobec Łukoilu. "Ulga" ta ma obowiązywać do 29 kwietnia 2026 roku i została wprowadzona, aby umożliwić dalsze funkcjonowanie stacji paliw koncernu poza granicami Rosji, co ma zapobiec gwałtownym wstrząsom na lokalnych rynkach paliw.
Wyścig z czasem i konkurencją
Mimo czasowego zawieszenia sankcji, presja na sprzedaż aktywów jest ogromna. Stany Zjednoczone wyznaczyły Łukoilowi czas do 13 grudnia na zbycie swoich zagranicznych interesów. To ultimatum zmusiło rosyjskiego giganta do poszukiwania kupców w trybie przyspieszonym.
MOL nie jest jedynym podmiotem zainteresowanym przejęciem schedy po Rosjanach. W grze są potężni gracze zza oceanu oraz inwestorzy z Zatoki Perskiej. Reuters przypomina, że Łukoil prowadzi rozmowy z amerykańskimi gigantami: Exxon Mobil oraz Chevron, a także z kapitałem bliskowschodnim.
Wcześniej wydawało się, że faworytem do przejęcia aktywów jest spółka Gunvor – firma handlująca ropą, założona przez szwedzkiego biznesmena Torbjorna Tornqvista oraz Giennadija Timczenkę, prywatnie przyjaciela Władimira Putina. Zawarto nawet wstępne porozumienie, jednak transakcja została zablokowana przez amerykańską administrację.
Stanowisko USA w tej sprawie było bezkompromisowe. Władze oświadczyły wprost, że – jak cytuje agencja – "marionetka Kremla Gunvor nigdy nie otrzyma licencji na działalność i generowanie zysków". To kategoryczne weto otworzyło drogę dla innych graczy, w tym węgierskiego MOL-a, który – mimo bliskich relacji politycznych Budapesztu z Moskwą – może być dla Waszyngtonu bardziej akceptowalnym partnerem niż podmioty bezpośrednio powiązane z kremlowską oligarchią.
Przejęcie aktywów Łukoilu przez MOL mogłoby znacząco zmienić układ sił na rynku paliwowym Europy Środkowo-Wschodniej, umacniając pozycję węgierskiego koncernu jako regionalnego lidera, jednocześnie formalnie "odrosyjszczając" kluczową infrastrukturę krytyczną w kilku krajach UE i NATO.