Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
oprac. Tomasz Sąsiada
|

Wypadek w stoczni w Gdyni. Prezes zakładu: za wcześnie na podanie przyczyn

52
Podziel się:

Jest za wcześnie, żeby mówić o wysokości szkody i przyczynach wypadku z udziałem norweskiego statku - powiedział w piątek prezes Stoczni Remontowej Nauta Sławomir Latos.

Wypadek w stoczni w Gdyni. Prezes zakładu: za wcześnie na podanie przyczyn
(PAP/Adam Warżawa)

Do wypadku statku w gdyńskiej stoczni doszło w czwartek po południu. Remontowana dla Norwegów jednostka, która była ustawiona w suchym doku, przechyliła się i częściowo znalazła się w wodzie.

- Sytuacja na ten moment jest opanowana, przez całą noc pracowały służby, badaliśmy dno, działał robot podwodny. Na podstawie tych badań, które będą jeszcze przez jakiś czas trwały będzie opracowana technologia przywrócenia stanu początkowego - wyjaśnił podczas briefingu prasowego szef gdyńskiej stoczni.

Dodał, że cztery zespoły działają niezależnie od siebie. - Każdy z nich opracowuje metodę podniesienia statku i doku. Gdy już ta technologia będzie znana i potwierdzona, dopiero wtedy będzie można mówić o ustalaniu przyczyn - zaznaczył.

Podkreślił, że "jakiekolwiek spekulacje" na temat przyczyn na obecnym etapie "mogą okazać się nietrafione".

Dodał, że do Gdyni przyjechali przedstawiciele spółek z Holandii, Niemiec i Włoch, które uczestniczyły przy tego typu operacjach. W stoczni są m.in. pracownicy firmy, która prowadziła podnoszenie włoskiego promu Costa Concordia.

- Stocznia jest ubezpieczona po to, żeby w różnych nieprzewidzianych sytuacjach mieć zabezpieczenie. Nie jesteśmy w stanie określić wysokości strat, bo nie znamy jeszcze technologii podniesienia statku i doku - dodał Latos. Zapewnił, że ponad 40-letni suchy dok, w którym remontowana była norweska jednostka, miał wszelkie dokumenty dopuszczające go do pracy.

Latos przyznał, że kontrakt na remont jednostki na pewno będzie miał opóźnienie - statek miał wyjść w morze za ok. 3 tygodnie. - Najważniejsze jest to, że nikomu nic się nie stało. To, co się stało, to jest strata finansowa, ale najbardziej cieszymy się, że zadziałały procedury i ewakuacja pracowników przebiegła sprawnie i skutecznie - mówił.

Rzecznik prasowy stoczni Nauta Anna Maria Bulman powiedziała w piątek, że w momencie zdarzenia na pokładzie remontowanej jednostki oraz w suchym doku przebywało 99 pracowników.

Rzecznik prasowy gdyńskiej policji podkom. Krzysztof Kuśmierczyk poinformował, że w piątek, w ramach policyjnego postępowania kontynuowane były czynności w tej sprawie, m.in. przesłuchiwano kolejnych świadków zdarzenia.

Tatiana Paszkiewicz z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku wyjaśniła, że policyjne dochodzenie nadzoruje Prokuratura Rejonowa w Gdyni, a prowadzone jest ono pod kątem naruszenia art. 220 kk mówiącego o "niedopełnieniu obowiązków i narażeniu pracownika na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu". Za popełnienie takiego przestępstwa grozi kara do trzech lat więzienia.

Norweska jednostka była remontowana od ubiegłej soboty. To tankowiec o długości 80 metrów i szerokości 11 metrów oraz zanurzeniu 5,1 metra.

Początkowo straż pożarna informowała, że do przechyłu i częściowego zanurzenia statku doszło w wyniku przewrócenia się na jednostkę dźwigu - okazało się to jednak nieprawdą.

Stocznia Remontowa Nauta w Gdyni należy do Polskiej Grupy Zbrojeniowej.

wiadomości
gospodarka
gospodarka polska
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(52)
Real
7 lat temu
To jest ta Polska myśl techniczna głoszona przez Morawieckiego.
eusebio
7 lat temu
Jednosta się przechyliła czy dok się przechylił? Tak czy siak wina stoczni!
jerzy
7 lat temu
i oni chcieli budować op a nie potrafią utrzymać statku w doku!
Vlad
7 lat temu
"Stocznia Remontowa Nauta w Gdyni należy do Polskiej Grupy Zbrojeniowej." I wszystko jasne: Misiewicze rządzą.
żartowniś
7 lat temu
co ma powiedzieć prezes który po raz pierwszy "zobaczył" statek i to jeszcze niekompletny i w nietypowej pozycji? a takich prezesów w wielu spółkach skarbu państwa mamy! /tak trzymać daleko zajdziemy/.
...
Następna strona