Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
PGO
|
aktualizacja

Wiatraki bliżej domów. Ekipa Tuska szykuje zmiany

246
Podziel się:

Szykowana przez koalicję opozycyjną ustawa mrożąca ceny energii na 2024 rok będzie zawierać m.in. zapis dotyczący zmiany minimalnej odległości turbin wiatrowych od budynków mieszkalnych - ustalił "Dziennik Gazeta Prawna".

Wiatraki bliżej domów. Ekipa Tuska szykuje zmiany
Donald Tusk (East News, Andrzej Iwanczuk/REPORTER)

"Dziennik Gazeta Prawna" uzyskał informacje na temat wstępnych założeń nowej ustawy, która ma na celu utrzymanie cen energii na obecnym poziomie do końca czerwca 2024 r.

Zgodnie z ustaleniami "DGP", ceny energii dla odbiorców końcowych nie będą utrzymywane na stałym poziomie przez cały przyszły rok, jak pierwotnie zakładał projekt ustawy przygotowany przez odchodzącą władzę. Zamiast tego, zamrożenie cen ma obowiązywać jedynie przez pierwsze sześć miesięcy. Decyzja o ewentualnym przedłużeniu ma zostać podjęta późnej i będzie uzależniona od sytuacji na rynku hurtowym energii.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Cyberbezpieczeństwo - czy da się dogonić cyfrowego królika?

Wiatraki bliżej domów. Opozycja chce zmian

Jak czytamy, nowa inicjatywa ma też na celu cofnięcie dwóch istotnych zmian, które zostały wprowadzone w czasie rządów Zjednoczonej Prawicy. Pierwsza z nich dotyczy przywrócenia obliga giełdowego, a druga - zmniejszenia minimalnej odległości turbin wiatrowych od budynków mieszkalnych. Obecnie ta odległość wynosi 700 metrów, ale nowy projekt ustawy proponuje zmniejszenie jej do 500 metrów.

Zmiana ma na celu zwiększenie możliwości rozbudowy energetyki wiatrowej w Polsce. Obecne regulacje, wprowadzone przez Prawo i Sprawiedliwość w 2016 r. w ramach tzw. ustawy 10H, ustaliły minimalną odległość turbin od budynków na 10-krotność wysokości turbiny. W marcu 2022 r. odległość ta została zmniejszona do 700 metrów, co spotkało się z krytyką ze strony branży wiatrowej. Według obliczeń Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej (PSEW), zwiększenie minimalnej odległości do 700 metrów skutkuje redukcją mocy możliwej do zainstalowania o około 60-70 proc. w porównaniu ze scenariuszem, w którym odległość ta wynosiłaby 500 metrów.

- 500 metrów to szeroko wypracowany kompromis z gminami, interesariuszami i organizacjami ekologicznymi. Gwarantuje on, że niczyje interesy nie zostaną naruszone - komentuje w rozmowie z "DGP" Janusz Gajowiecki, prezes PSEW. Jak dodaje, w dalszej kolejności branża będzie oczekiwać regulacji upraszczających pozyskiwanie pozwoleń na budowę farm wiatrowych na lądzie.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(246)
kosio
5 miesięcy temu
Wiatraki blisko domów?OK!!.Ale poczytajcie o infradzwiękach i ich wpływie na organizmy żywe.Miastowym to nie zaszkodzi,ale na wsi to już zupełnie inna sprawa.
CK dezerter
5 miesięcy temu
Ci od żabki też dali PiSowi w łapkę. Dziś mają temat zastępczy -wiatraki TVP info całymi dniami i nocami klepie o wiatrakach, temat roku.
słaby
5 miesięcy temu
czy to jest teraz największe zmartwienie dla Polaków - chyba że pierwsze pieniądze już dostali od lobby
doktor na złe...
5 miesięcy temu
pisowszczyki. Tusk nie niszczy Polski tylko ją naprawia po waszych rządach. Wiatraki to najtańsze i najzdrowsze źródło energii. Trzeba wreszcie ten pisowski syf w powietrzu, czyli stężony, jak nigdzie na świecie, dym z węgla powoli usuwać. Energia z wiatraków jest też o wiele lepsza niż z atomu, który tak promuje na świecie wasz ducze maliniak. Zresztą zanim się go doczekamy, to .....
Volt
5 miesięcy temu
Jeszcze nie został premierem A już razem z piątą kolumną niszczy Polskę , musi być posłuszny wobec swoich panów z niemiec
...
Następna strona