Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Mateusz Ratajczak
Mateusz Ratajczak
|

Żadnego luzowania, żadnych nadziei. Niemcy wciąż zamknięte

137
Podziel się:

Niemcy wciąż walczą z trzecią falą wirusa i ani myślą o luzowaniu obostrzeń. Kanclerz Angela Merkel mówi wprost: powrót do normalności nie będzie tak szybki. I dlatego Polacy nie mają czego zazdrościć zachodnim sąsiadom - choć mamy podobne wskaźniki zakażeń, to plan luzowania już jest.

Żadnego luzowania, żadnych nadziei. Niemcy wciąż zamknięte
Angela Merkel nie pozwala wciąż na luzowanie obostrzeń - czeka na odejście kolejnej fali wirusa (PAP, PAP, EPA)

Zamknięte sklepy, godzina policyjna, nieczynne restauracje, kawiarnie, kina i muzea. To rzeczywistość w Niemczech. Perspektyw na odmrażanie nie ma - ani w pierwszych dniach maja, ani w kolejnych tygodniach. Każdy kolejny dzień przynosi u naszych zachodnich sąsiadów po kilkanaście tysięcy zakażeń. Ostatnia doba to 24,7 tys. infekcji. Niemiecka trzecia fala koronawirusa wciąż trwa w najlepsze.

Jak mówi kanclerz Niemiec Angela Merkel: powrót do normalności nie nastąpi szybko. Przekonuje, że epidemia przyniosła "skutki bez precedensu od zakończenia II wojny światowej". Według kanclerz Niemiec droga do wyjścia z epidemii jest tylko jedna: to szczepienia. Bo jak wskazuje, nawet 50 proc. zaszczepionych Niemców to zdecydowanie za mało.

I to właśnie dlatego Merkel przekonuje, że niezbędne są dodatkowe benefity dla tych, którzy po szczepionkę się wybiorą. Jedną z takich korzyści ma być zwolnienie z obowiązku przedstawiania negatywnego wyniku testu na koronawirusa. A taki obowiązuje, gdy ktoś wybiera się np. do fryzjera.

Niemieccy politycy - i Angela Merkel, i szefowie Instytutu Roberta Kocha (głównego organu doradczego w kwestii epidemii), i niemiecki minister zdrowia - mówią: epidemia się nie skończyła. A świadczy o tym chociażby fakt, że liczba pacjentów na intensywnej terapii jest już niemal taka sama, jak na przełomie roku, gdy Niemcy również walczyły z dużą liczbą infekcji.

Jak wynika z analizy money.pl, w Niemczech dobre wskaźniki ma zaledwie 9 regionów na ponad 400. W tylu powiatach średnia dzienna zakażeń (z ostatniego tygodnia, przeliczona na 100 tys. mieszkańców) nie przekracza 50. Ledwie kilkadziesiąt powiatów mieści się w grupie z liczbą zakażeń od 50 do 100 na każde 100 tys. mieszkańców.

Większość kraju jest jednak w strefie "czerwonej", oznaczającej wysokie liczby zakażeń.

Tymczasem zasady są jasne - w regionach, gdzie wskaźnik jest wyższy niż 100 przypadków na 100 tys. mieszkańców, muszą obowiązywać wzmocnione obostrzenia. A to oznacza na przykład godzinę policyjną - od 22 do 5 rano. Trzeba dodać, że w Niemczech wciąż zamknięta jest większość sklepów. Działać mogą tylko punkty spożywcze, apteki, księgarnie, kwiaciarnie i centra ogrodnicze. Reszta pozostaje zamknięta. Zamknięte są również bary, restauracje i kawiarnie. Oprócz tego nie działają kina, muzea i teatry. Dziś w Niemczech nikt nie mówi o terminach luzowania i wychodzenia z obostrzeń

Realny termin uwolnienia niemieckiej gospodarki to dopiero tegoroczne lato. Mówił o tym minister gospodarki Peter Altmaier. Jak pisały po jego konferencji niemieckie media, nie dał żadnej nadziei.

Co ciekawe, pod względem liczby zakażeń obecne wskaźniki Niemiec i Polski nie są odległe. Niemal przez cały marzec i kwiecień to Polska miała więcej infekcji w przeliczeniu na każde 100 tys. mieszkańców. Dziś to Niemcy wyprzedzają nas w tej kategorii.

W przypadku Niemiec w ostatnim tygodniu było to 171 zakażeń na każde 100 tys. mieszkańców (czyli w całym kraju 142 tys. przypadków). W przypadku Polski ostatni tydzień przyniósł 154 infekcje na każde 100 tys. mieszkańców (czyli około 60 tys. infekcji). Trzeba jednak pamiętać o tym, że Polska jest krajem dwukrotnie mniej licznym.

Jak wynika z danych Instytutu Roberta Kocha, Niemcy do końca wakacji powinni zaszczepić około 74 proc. populacji. Dla przykładu - gdyby Polska utrzymała tempo z ostatniego tygodnia, to do końca wakacji zaszczepi około 70 proc. populacji. A to oznacza, że oba kraje osiągną odporność populacyjną jeszcze przed wrześniem tego roku. Stanie się to oczywiście tylko w wypadku, gdy do punktów szczepień zgłosi się niezbędna liczba osób.

Co ważne, Niemcy już dziś potwierdzili, że będą szczepić dzieci powyżej 12. roku życia, gdy tylko odpowiednie preparaty uzyskają potwierdzenie bezpieczeństwa. Wstępny plan zakłada, że osoby poniżej 18. roku życia po swoją szczepionkę będą mogły się wybrać najpóźniej do końca wakacji.

W tej chwili o rozszerzenie grupy wiekowej, która może przyjąć szczepionkę, starają się Pfizer i BioNTech. I może się to stać w ciągu najbliższych trzech miesięcy.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(137)
burza
3 lata temu
Niech biorą przykład z Nas misiaczki .
Kama
3 lata temu
Bzdury. Mieszkam w Niemczech. Wszystkie sklepy funkcjonują normalnie, tylko z ograniczeniami dotyczącymi ilości osób w środku. Otwarte są ogródki restauracyjne, a do restauracji możesz wejść, jeśli masz negatywny wynik testu. Może autor artykułu powinien lepiej doczytać o obowiązujących ograniczeniach.
SweeneyTodd
3 lata temu
Cóż, wszystko oprócz żarcia będziemy kupować w internecie. A włosy sam sobie zetnę.
lekarz
3 lata temu
Przestancie wreszcie tak dramatyzowac! Kreujcie pozytyw to bedzie pozytyw. Kazda wypowiedz jest przez nich czytana i opracowuja to na co my pozwolimy. A dla polskiego nierzadu srodkowy palec w gore!!!!!!!!!!!!!!
To jest
3 lata temu
Kłamstwo
...
Następna strona