Zmiany w Kodeksie pracy. "Pracodawcy mogą mieć problem z wdrożeniem"
Najbardziej wyczekiwanymi zmianami w Kodeksie pracy są regulacje dotyczące pracy zdalnej. - Dla pracodawców największą bolączką jest brak informacji o ostatecznym kształcie zmian i terminie wejścia w życie. Standardowe 14 dni od ogłoszenia nowych przepisów może nie wystarczyć przedsiębiorcom na wdrożenie tak rozległych zmian - oceniła Joanna Rutkowska.
Polska ma wprowadzić przepisy z dwóch unijnych dyrektyw z obszaru Kodeksu pracy - dyrektywę ws. przejrzystych i przewidywalnych warunków pracy i dyrektywę rodzicielską.
Brak informacji to największy problem
Dyrektorka HR w agencji zatrudnienia Trenkwalder Joanna Rutkowska przypomniała, zmiany mają regulować m.in. zasady zawierania umów o pracę, w tym o pracę na okres próbny, zwiększyć elastyczność pracy, wydłużyć urlopy rodzicielskie z 32 do 41 tygodni, przy czym 9 tygodni będzie przysługiwało wyłącznie ojcu dziecka.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Upał w pracy. Co musi zapewnić pracodawca? Sprawdź, czego możesz wymagać
Zwiększają też zasiłek macierzyński za cały okres urlopu rodzicielskiego, wprowadzają nowe dni wolne (nieodpłatny urlop opiekuńczy czy zwolnienie od pracy z powodu działania siły wyższej), regulują także długo oczekiwane i przez pracodawców, i przez pracowników zasady pracy zdalnej.
- Już dziś wiadomo, że zmiany w Kodeksie pracy będą znaczące. Dla pracodawców największą bolączką jest brak informacji o ostatecznym kształcie zmian, terminie ich ogłoszenia, a co najbardziej istotne, terminie ich wejścia w życie. Jeśli będzie to tylko 14 dni, pracodawcy mogą mieć duże problemy z wdrożeniem ich w swoich przedsiębiorstwach - oceniła Joanna Rutkowska.
Jak zaznaczyła, chociaż ogólny zarys planowanych zmian w Kodeksie pracy jest znany, to jednak brak ostatecznych zapisów i informacji o terminie ich wdrożenia znacznie utrudnia pracodawcom przygotowanie się do "kodeksowej rewolucji".
Jej zdaniem pracodawcy nie powinni czekać na ogłoszenie zmian w Kodeksie pracy, ale już dzisiaj zastanowić się, w jakim stopniu dotkną one ich organizacje oraz ustalić, jakie działy w organizacji będą musiały zostać zaangażowane w ich wdrożenie.
Rutkowska radzi pracodawcom, aby przyjrzeć się kadrom – ilu mają pracowników, którzy będą korzystać z urlopów rodzicielskich, jakiego rodzaju umowy mają lub planują zawrzeć, jaki jest schemat zatrudniania pracowników, a także czy coś zamierzają zmienić w tym zakresie, jeśli zmiany wejdą w planowanym kształcie - wskazała.
Ważny jest bufor czasowy. Pracodawy pod ścianą
Ekspertka zwróciła uwagę na aspekty dotyczące pracy zdalnej. - Do tej pory firmy korzystały z wypracowanych w trakcie pandemii wewnętrznych regulaminów i zapisów. Teraz dobrze byłoby sprawdzić, które kwestie już znajdują się w naszych procedurach, a które obszary wymagają uzupełnienia - oceniła. Stwierdziła, że "dla pracodawców, uregulowanie przepisami prawa pracy zdalnej jest więc bardzo ważne i chyba najbardziej wyczekiwane spośród planowanych zmian w Kodeksie pracy".
Zdaniem ekspertki bez względu na to, kiedy i w jakim kształcie wejdzie nowelizacja Kodeksu pracy, niezwykle istotne z punktu widzenia pracodawców jest to, aby ustawodawca dał im odpowiedni bufor czasowy na wdrożenie zmian.
- Są to bowiem zmiany rozległe, które wymagają globalnego zaangażowania organizacji, odpowiedniego przygotowania się, a także dostosowania wielu procesów i procedur. Standardowe 14 dni od ogłoszenia nowych przepisów może nie wystarczyć przedsiębiorcom na wdrożenie tak rozległych zmian w swoich organizacjach - zaznacza Rutkowska.