- Minister Przemysław Czarnek, mówiąc o gigantycznych podwyżkach dla nauczycieli, wybiera sobie liczby, a my borykamy się z problemami, które na co dzień mamy w szkołach - powiedziała w programie "Newsroom" WP Danuta Kozakiewicz, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 103 w Warszawie. – Szkoła we wrześniu ruszyła, ale kluczowe jest tu słowo: „jakoś”. Podwyżki, jakie otrzymali doświadczeni nauczycieli, są minimalne i dużo niższe niż inflacja, więc niczego nie zmieniły w opłacalności tego zawodu. Mamy bardzo dużo godzin nadliczbowych narzuconych, bo nauczycieli brakuje. Uczymy w wielu szkołach. Udało mi się ułożyć plan lekcji, ale było ciężko. Nadal poszukuję nauczyciela matematyki a także nauczyciela w kl. 1-3. Problemem są oczywiście wynagrodzenia. Pensje są na tyle niskie, że kończący studia ludzie, nie szukają pracy w szkołach. Zatrudnienie młodego nauczyciela jest dziś bardzo trudne. W ogóle znalezienie nauczyciela w tej chwili jest właściwie niemożliwe. Nasz krzyk...
rozwiń