Zwolnienia, prywatyzacje, rosnąca bieda. Argentyna po 100 dniach "terapii szokowej"

Minęło 100 dni rządów nowego prezydenta Argentyny Javiera Milei. Anarchokapitalista wdraża sukcesywnie swój program "piły łańcuchowej i blendera" w gospodarce kraju. Cel jest jasny: ujarzmić szalejącą inflację. Jednak projekt liberalnej przebudowy państwa napotkał opór na ulicy i w Kongresie.

Javier MileiJavier Milei
Źródło zdjęć: © GETTY | Tomas Cuesta
oprac.  KRO

W grudniu zaprzysiężony został libertariański polityk Javier Milei, uznawany za anarchokapitalistę. Dotychczas był on postrzegany jako radykalny outsider porównywany przez media do byłych prezydentów Stanów ZjednoczonychBrazylii, Donalda TrumpaJaira Bolsonaro. Jesienią pokonał w drugiej turze wyborów Sergio Massę, kandydata reprezentującego lewicowy, peronistowski establishment.

Polityk postawił sobie za cel okiełznanie inflacji w kraju, która na początku 2024 r. przekroczyła poziom 200 proc. Jego plan gospodarczy, nazywany potocznie mianem "piły łańcuchowej i blendera", zakłada wdrożenie radykalnych cięć budżetowych i zaciskania pasa.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

W co inwestuje Sebastian Kulczyk? Szczera rozmowa z prezesem KI Dawidem Jakubowiczem w Biznes Klasie

Argentyna w walce z inflacją. Wzrost biedy w kraju

"Terapia szokowa" uderzyła jednak w portfele Argentyńczyków. W grudniu 2023 r. odnotowano największy spadek realnych płac w sektorze prywatnym od co najmniej 29 lat. Wzrósł też odsetek osób ubogich. Według niektórych szacunków wskaźnik podskoczył z niecałych 42 proc. w drugiej połowie 2023 r. do ponad 57 proc. w styczniu.

Jednak prezydent jest zadowolony z dotychczasowych działań władz. Zapewnia, że sytuacja zaczyna się poprawia. Z dumą mówił w ostatnim czasie o zwolnieniach 50 tys. urzędników. Kolejne 70 tys. ma odejść w najbliższych miesiącach. Rząd zdecydował się też zamrozić finansowanie robót publicznych i odebrać świadczenia społeczne w 200 tys. przypadków.

Naszym celem było osiągnięcie zerowego deficytu w 2024 r. i z przekonaniem dążymy do korekty fiskalnej, w której jest dużo piły łańcuchowej i blendera (…) Jest dużo blendera, ale dużo więcej piły – stwierdził Javiel Milei.

Opór wobec reform

Prezydent obniżył oficjalny kurs peso wobec dolara o ponad 50 proc., choć pierwotnie zapowiadał wręcz rezygnację z rodzimej waluty. Ponadto uwolnił ceny niektórych towarów i obciął dotacje na transport. Zlikwidował również połowę ministerstw i wiele agencji rządowych oraz zapowiedział prywatyzację spółek skarbu państwa.

Przyznał, że "brutalna korekta" finansów uderzyła w obywateli. Zaraz jednak dodał, że inflacja – główne zmartwienie Argentyńczyków – w lutym i marcu zaczęła spadać. Najpewniej to właśnie dlatego z najnowszych sondaży wynika, że połowa mieszkańców popiera politykę rządu i z nadzieją patrzy w przyszłość.

Jednak część społeczeństwa stanowczo sprzeciwia się polityce nowego prezydenta. W kraju regularnie dochodzi do ulicznych protestów. W styczniu związki zawodowe zorganizowały 12-godzinny ogólnokrajowy strajk generalny. Kolejny zapowiadany jest na 3 kwietnia.

Argentyńczycy chcieli walki z korupcją

Eksperci sugerują jednak, że Argentyńczycy wybrali Javiera Milei, bo mieli dość rozdętej biurokracji, nieskutecznej walki z inflacją i pogłębiającego się kryzysu. Wielu wyborów uwiodły zapowiedzi odebrania przywilejów politykom, których prezydent określał mianem "kasty".

Swoje dokładały afery korupcyjne, jak ta wykryta niedawno w La Placie, stolicy prowincji Buenos Aires, gdzie związany z peronistowskimi politykami mężczyzna o pseudonimie "Chocolate" ("Czekolada") pobierał pensje za 48 osób fikcyjnie zatrudnionych w sektorze publicznym. Według mediów z kasy prowincji wyprowadzono w ten sposób nawet 800 mln pesos (ok. 3,7 mln zł).

To zresztą kolejna afera korupcyjna dotycząca fikcyjnego pobierania pensji. Ludzi niepracujących, ale odbierających wynagrodzenie, nazywa się w Argentynie "noquis" (dosłownie kluski ziemniaczane, jak włoskie gnocchi czy polskie kopytka). Walka z "noquis" to jeden ze sztandarowych postulatów Javiera Mileia, który nazywa tak zwalnianych przez siebie urzędników.

W tym kontekście wiele propozycji prezydenta cieszy się poparciem zarówno w społeczeństwie, jak i wśród polityków partii centroprawicowych. Komentatorzy jednak oceniają, że wprowadzenie reform utrudnia bezkompromisowa postawa polityka, który nie stroni od kontrowersji i ostrych ataków na przeciwników politycznych.

Analityk argentyńskiej polityki z firmy konsultingowej Horizon Engage Marcelo J. Garcia nazwał pierwsze miesiące rządów "100 dniami samotności". W jego ocenie prezydent skazał się na nią sam, gdyż palił mosty w relacjach z gubernatorami prowincji, liderami partii opozycyjnych i Kongresem. Przeciwników swoich reform nazywał: "zdrajcami", "przestępcami" i "oszustami".

Jednak aby przeforsować zmiany, prezydent potrzebuje wsparcia w dwuizbowym Kongresie. Jego partia La Libertad Avanza (Wolność Postępuje) dysponuje w obu izbach niewielką liczbą mandatów. Dlatego też rządowy projekt szeroko zakrojonych reform, mających między innymi zwiększyć uprawnienia prezydenta, został w lutym odesłany przez Izbę Deputowanych (izbę niższą) z powrotem do komisji parlamentarnych.

Prawicowy prezydent podsycił też napięcia społeczne poprzez podważenie konsensusu dotyczącego charakteru wojskowej dyktatury z lat 1976-1983 oraz liczby jej ofiar. Według szacunków grup praw człowieka państwowy aparat represji zgładził 30 tys. osób uznanych za przeciwników politycznych, natomiast Javier Milei twierdzi, że było ich niecałe 9 tys.

Według lewicowej prasy relatywizowanie zbrodni dyktatury przez prezydenta przyczyniło się do niedawnego ataku na jedną z działaczek organizacji HIJOS, zrzeszającej dzieci osób zaginionych. Grupa twierdzi, że aktywistka została pobita, a na ścianie w jej domu wypisano slogan używany przez prezydenta oraz słowo "noqui".

Na arenie międzynarodowej komentarze głowy państwa pod adresem przywódcy Kolumbii Gustava Petro, którego nazwał "terrorystą" i "mordercą", doprowadziły do kryzysu dyplomatycznego. Pod znakiem zapytania stanęła przyszłość relacji z Chinami i Brazylią, dwoma największymi partnerami handlowymi Argentyny. Javier Milei oświadczył, odnosząc się do tych krajów, że nie będzie "robił interesów z komunistami". Opowiada się natomiast za poszerzaniem współpracy z USA i Izraelem.

Kto powinien otrzymać nagrodę Money.pl w kategorii "Wkład za edukację finansową"? Zadecyduj i oddaj swój głos!

Wybrane dla Ciebie
Sala za 300 mln dolarów na 1000 osób. Trump zatrudnił nowego architekta
Sala za 300 mln dolarów na 1000 osób. Trump zatrudnił nowego architekta
Na Wyspach chcą przekazać miliardy Ukrainie z zamrożonych rosyjskich aktywów
Na Wyspach chcą przekazać miliardy Ukrainie z zamrożonych rosyjskich aktywów
170 tys. zł odprawy i urlop. Sejm zdecydował
170 tys. zł odprawy i urlop. Sejm zdecydował
Wiceprezydent USA ostrzega UE przed nałożeniem kary na platformę X
Wiceprezydent USA ostrzega UE przed nałożeniem kary na platformę X
Firmowe samochody tylko na prąd? Oto plan UE
Firmowe samochody tylko na prąd? Oto plan UE
Biorą kredyty na wyższe kwoty niż Polacy. "To zaskakujące"
Biorą kredyty na wyższe kwoty niż Polacy. "To zaskakujące"
Budowa bez pozwolenia. Sejm poparł poprawki Senatu
Budowa bez pozwolenia. Sejm poparł poprawki Senatu
Więzienie za rażące przekroczenie limitu prędkości. Ustawa trafi do prezydenta
Więzienie za rażące przekroczenie limitu prędkości. Ustawa trafi do prezydenta
Nowelizacja ustawy górniczej. Sejm przegłosował odprawy dla górników
Nowelizacja ustawy górniczej. Sejm przegłosował odprawy dla górników
Sejm za ujednoliceniem sposobu obliczania powierzchni użytkowej mieszkania
Sejm za ujednoliceniem sposobu obliczania powierzchni użytkowej mieszkania
Ambasador USA: Polska to jeden z cudów tego świata
Ambasador USA: Polska to jeden z cudów tego świata
Zapłacą ludziom za wymianę okien. Lotnisko rusza z akcją
Zapłacą ludziom za wymianę okien. Lotnisko rusza z akcją