Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
oprac. Katarzyna Izdebska-Białka
|

Wyprzedaże niewidziane o tej porze roku. Właściciele sklepów apelują o pomoc rządu

53
Podziel się:

Sieci wprowadzają wielkie wyprzedaże na kolekcje wiosenną, a nawet letnią. Nie zarobią na niej, chcą jednak mieć nawet mniejsze pieniądze, by zapłacić pracownikom.

Sklepy odzieżowe w galeriach są nieczynne z powodu koronawirusa.
Sklepy odzieżowe w galeriach są nieczynne z powodu koronawirusa. (East News, Marcin Jurkiewicz/East News)

Do -40 proc. na bestsellery nowego sezonu - to Reserved. Vistula z rabatem 50 proc. na nową kolekcję, Ochnik z rabatem 30 proc. na całą kolekcję WIOSNA-LATO. To tylko przykłady przytaczane przez "Gazetę Wyborczą".

Dzieje się to, o o czym mówił w programie "Money. To Się Liczy" Roman Tulwin, założyciel i prezes firmy odzieżowej Recman. Wiele firm, by pozyskać jakiekolwiek środki, decyduje się na sprzedaż z rabatami. Bywa nawet, że poniżej kosztów produkcji. To może cieszyć klientów, po po otwarciu galerii czekać nas będą wyprzedaże. Te na razie głównie w internecie.

Dla jego firmy problem jest tym większy, że Recman specjalizuje się w eleganckiej modzie męskiej i sprzedaje m.in. garnitury. - Brak wesel na wiosnę to dla nas olbrzymia strata. Mamy nadzieję, że chociaż część z nich zostanie przeniesiona na jesień - mówi gość programu.

Zobacz także: Obejrzyj także: Handel cierpi przez koronawirusa. Po otwarciu galerii czekają nas wyprzedaże

"Gazeta Wyborcza" przypomina, że podobna sytuacja w handlu w ostatnim czasie zdarzyła się raz. W czasie kryzysu wywołanego w 2008 r. upadkiem banku Lehman Brothers. Wtedy też wyprzedaże towaru miały pomóc sklepom - przetrwać.

Teraz sytuacja ma inne podłoże. To pandemia koronawirusa, przez którą wprowadzone zostały środki ostrożności, w tym ograniczenia dla galerii handlowych. Co za tym idzie, firmy, będące tam najemcami, po zamknięciu swoich sklepów w związku z wprowadzeniem zagrożenia epidemicznego praktycznie z dnia na dzień utraciły zdolność dalszego funkcjonowania - tłumaczy Związek Polskich Pracodawców Handlu i Usług.

By ulżyć najemcom, rząd proponuje abolicję czynszową w wysokości 90 proc. Sprawa jest jednak dyskusyjna, poszkodowani czują się bowiem właściciele obiektów handlowych. - Właściciele galerii, jak właściciele sklepów, sami nie zamknęli biznesów, one zostały zamknięte przez państwo. A jeśli ktoś zamyka biznes, bierze na siebie konsekwencje co najmniej finansowe - uważa Rafał Sonik, przedsiębiorca działający w obszarze nieruchomości komercyjnych. Jak mówił w programie "Money. To się liczy", według opinii prawników zamykanie galerii handlowych może skutkować roszczeniem obiektów handlowych wobec państwa.

Przedstawiciele Związku Polskich Pracodawców Handlu i Usług mówią zaś: jeśli nie możemy handlować, nie powstaje obowiązek zapłaty czynszu i opłat. Ich zdaniem zakaz handlu z powodu koronawirusa powoduje czasowe wygaśniecie zobowiązań między wynajmującymi i najemcami.

Pomocy chcą również ci, którzy mają sklepy poza galeriami.

- Propozycje rządowe zakładają dofinansowanie czynszu tylko dla najemców w galeriach handlowych, liczących powyżej dwóch tysięcy metrów kwadratowych, w których sklepy są zamknięte ze względu na rozporządzenie ministra zdrowia. Nie dotyczy to jednak wielu sklepów, które są poza tymi galeriami - mówi prezes Redanu Bogusz Kruszyński, którego firma prowadzi sklepy pod marką Top Secret.

Co prawda mogą one działać, ale notują ogromne, kilkudziesięcioprocentowe spadki obrotów. Między innymi dotyczy to wielu franczyzowych placówek sieci Top Secret - dodaje cytowany w komunikacie prezes Redanu.

Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Zobacz także: Obejrzyj i dowiedz się, jak chronić się przed koronawirusem
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(53)
prawdziwa
4 lata temu
Przeceny w sieciówkach? Jakoś ich nie widzę. Obniżki takie same jak zawsze, czyli żadne. Koszt wyprodukowania takiego ciucha w Bangladeszu, Chinach itd. to 5-10 % wartości ubrania w galerii, więc powinni obniżyć ceny przynajmniej o połowę lub o 70% jeśli chcą sprzedać, a i tak będą na tym dużo do przodu...
Tomasz
4 lata temu
Wspieram polskie marki teraz jeszcze bardziej, wybierając tylko takie podczas zakupów.
basia
4 lata temu
Podoba mi się strategia polskich firm odzieżowych, na pewno zajrzę na Reserved.
Andrzej
4 lata temu
Rzeczywista cena produkcji takich szmatek to maks 10-20% ceny sprzedaży w sklepie.
nikt
4 lata temu
to nie są żadne przeceny,jeżeli sprzedawaliby za 10 procent wartości to i tak by nie stracili
...
Następna strona