Chiny na potęgę dają kredyty innym krajom. To jasny sygnał dla USA
Ludowy Bank Chin od 2000 roku przeznaczył co najmniej 240 mld dol. na pomoc zagranicznym kredytobiorcom. Pieniądze trafiły do 22 krajów rozwijających się. W ten sposób Pekin poszerza swoją strefę wpływów i wysyła sygnał do Waszyngtonu.
W ciągu jednego pokolenia Chiny stały się największym na świecie suwerennym pożyczkodawcą dla gospodarek rozwijających się. To element poszerzania wpływów biznesowych Pekinu.
"W obliczu rosnącej listy biednych krajów borykających się z problemami zadłużenia, Chiny sięgają po swoje ogromne rezerwy banku centralnego, aby stać się źródłem funduszy awaryjnych, które pozwolą na ratowanie niektórych z tych samych narodów, którym przez lata udzielały pożyczek" - pisze Bloomberg.
Chiński budżet dla innych
Ludowy Bank Chin (PBOC) ma do dyspozycji 3,3 bln dol. Z tego 240 mld dol. przeznaczył w ostatnich 23 latach na rzecz 22 krajów m.in. Pakistanu, Nigerii i Argentyny.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Chiny supermocarstwem? "USA nie mogą na to pozwolić"
Autorzy specjalnego raportu opisującego działalność PBOC, twierdzą, że jest to "nowy globalny system transgranicznych pożyczek ratunkowych dla krajów zagrożonych zadłużeniem". W ten sposób Pekin ma rywalizować ze Stanami Zjednoczonymi, które działają w podobny sposób od lat 40. XX w. W ten sposób Ludowy Bank Chin ma zostać wpływowym pożyczkodawcom ostatniej szansy w trakcie coraz większej rywalizacji między Pekinem i Waszyngtonem.
Szacuje się, że najwięcej pieniędzy Chiny przeznaczyły na wsparcie innych państw w latach 2016-2021 - mowa o 185 mld dol. Właśnie wtedy część krajów rozwijających się borykało się z problemami finansowymi m.in. spowodowanych pandemią COVID-19.
Większość pomocy została udostępniona poprzez linie swapów walutowych PBOC, które są w zasadzie nisko oprocentowanymi pożyczkami pomiędzy bankami centralnymi. W ciągu ostatnich dwóch dekad PBOC wynegocjował umowy swapowe z 40 krajami i blokami handlowymi o wartości około 580 mld dol. W ten sposób Pekin chciał pobudzić juana na międzynarodowym rynku, który miał być częściej wykorzystywany w handlu.
Jak wynika z analizy przedstawionej przez Bloomberga, 22 państwa pobrały co najmniej 170 mld dol. z tych linii kredytowych. Pozostałe 70 mld dol. pochodzi z pożyczek dla rządów od chińskich banków państwowych i firm.
Chiny jak wielki bank pożyczkowy
Podkreśla się, że o zwiększeniu pożyczek zadecydował sam przewodniczący Chińskiej Republiki Ludowej Xi Jinpinga. Inicjatywa "Belt and Road" miała sfinansować inwestycje w infrastrukturę w wysokości nawet 900 mld dol. Jednocześnie miało to doprowadzić do problemów z zadłużeniem Pakistanu czy Sri Lanki. Wzrost pożyczek udzielanych przez chiński bank centralny jest następstwem inicjatywy prezydenta Xi Jinpinga "Belt and Road" (BRI), miękkiej siły napędowej, która sfinansowała 900 miliardów dolarów w infrastrukturę i inne projekty na całym świecie. Krytycy zarzucają, że BRI przyczyniło się do problemów z zadłużeniem w krajach takich jak Sri Lanka i Pakistan oraz do kaca dla chińskich pożyczkodawców państwowych, którym zawdzięczamy dużą część pieniędzy.
Bloomberg przypomina, że "umowy o wymianie walut stały się elementem reakcji na kryzys od czasu globalnego krachu finansowego w latach 2007-08. W szczytowym momencie zawirowań gospodarczych związanych z pandemią Covid-19 w maju 2020 r. główne banki centralne ściągnęły z linii swapowych amerykańskiej Rezerwy Federalnej prawie 450 mld dol. - wynika z danych Banku Rozrachunków Międzynarodowych".
Natomiast bank centralny Chin jest źródłem funduszy czy pożyczek pomostowych dla krajów rozwijających się. W ten sposób Pekin wszedł w kompetencje Międzynarodowego Funduszu Walutowego.
Waszyngton ostrzega, że w ten sposób Chiny wabią biedniejsze kraje, a te wpadają w pułapkę zadłużenia. Zdaniem Amos Hochsteina, doradcy Białego Domu, Chiny same doprowadziły do powstania wielu długów. A teraz część krajów ma prosić m.in. MFW o pomoc w ich spłacaniu.
Chińskie umowy kredytowe często zawierają klauzule poufności, zakres zadłużenia krajów wobec Pekinu staje się znany dopiero po wezwaniu MFW. Natomiast nowojorski Fed publikuje w czasie prawie rzeczywistym szczegóły transakcji linii swapowych.