Obniżki stóp coraz bliżej. Sprawdź, co to oznacza dla twojego kredytu [WYLICZENIA]
Prezes NBP Adam Glapiński zapowiedział możliwość obniżki stóp procentowych już w maju. Luzowanie polityki pieniężnej ma być kontynuowane w tym i kolejnym roku. To dobra wiadomość dla tych, którzy spłacają kredyty oprocentowane stawką WIBOR. Wskaźnik już spada. Pokazujemy wyliczenia.
– W najbliższym czasie może pojawić się przestrzeń do obniżenia stóp procentowych – powiedział podczas czwartkowej konferencji prasowej prezes Narodowego Banku Polskiego Adam Glapiński, sygnalizując rynkom finansowym przejście od "jastrzębiej" polityki monetarnej do "gołębiej", czyli obniżania kosztu pieniądza w gospodarce. Zapytany, kiedy należy spodziewać się pierwszej obniżki, szef banku centralnego odpowiedział, że w maju lub w każdym kolejnym miesiącu. Posiedzenia decyzyjne członków Rady Polityki Pieniężnej będą odbywać się co miesiąc, z wyjątkiem sierpnia.
To dobra informacja dla osób spłacających hipoteki oprocentowane marżą banku powiększoną o stawkę WIBOR. Ta bowiem podąża za stopą referencyjną NBP (obecnie wynosi 5,75 proc.) i wyprzedza ruchy decydentów z Rady Polityki Pieniężnej. – Obecnie mamy na rynku bardzo ciekawą sytuację. Otóż najbardziej popularne WIBOR-y są obecnie istotnie niższe niż stopa referencyjna NBP. WIBOR 3M to 5,61 proc., a WIBOR 6M to 5,31 proc. Z kolei WIBOR 1Y to 5,13 proc., a więc im dłuższy termin WIBOR-u, tym niżej – wskazuje mec. Marcin Bartczak z kancelarii ITMA, która audytowała WIBOR.
WIBOR się obniża
Jak podkreśla prawnik, WIBOR właściwie mierzy cenę bazową pieniądza. I oznacza, że niektórym kredytobiorcom kredyty mogą stanieć, zanim RPP faktycznie dokona obniżki.
W zależności od tego, czy umowa kredytowa oparta jest o WIBOR 3M czy WIBOR 6M, banki aktualizują oprocentowanie zobowiązania w cyklach trzy- lub sześciomiesięcznych. Okres ten liczony jest od dnia sporządzenia umowy kredytowej. Zatem różnym kredytobiorcom kwoty rat będą zmieniały się w różnych momentach, jeśli WIBOR ulegnie zmianie. Warto odszukać umowę i zapisać sobie w kalendarzu, kiedy można spodziewać się aktualizacji oprocentowania. Obniżka raty wtedy nie zaskoczy – wskazuje Maciej Kikta, główny analityk Expandera.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rozwija biznesy od zera i zawsze wygrywa - Lech Kaniuk w Biznes Klasie
Najbardziej spadki WIBOR-u odczują ci, którzy zaciągali swoje zobowiązania, gdy stopy procentowe były rekordowo niskie (lata 2020–2021). Według Kikty, tym osobom raty wzrosły wręcz dramatycznie, a programy wsparcia kredytobiorców ogłoszone przez rząd co prawda pomogły, ale nie zasypały luki w budżetach domowych powstałej wskutek wysokich odsetek. I choć jesteśmy już po kilku obniżkach stóp w roku 2023, dzięki czemu sytuacja tych rodzin już się polepszyła, to wciąż, zdaniem Kikty, płacą one raty o wiele wyższe niż w momencie zaciągnięcia kredytu.
– Jeśli przewidywania dotyczące wysokości obniżek, których oczekujemy w tym roku, się potwierdzą (100 punktów bazowych do końca 2025 r. – przyp. red.), to ich raty będą nawet o 10 proc. niższe. To już konkretne pieniądze, pozostające co miesiąc w portfelu. A może to być dopiero początek trendu – inflacja jest coraz bliżej przyjętego przez NBP celu inflacyjnego, a nasi sąsiedzi już od dłuższego czasu obniżają stopy procentowe. Nie wrócimy pewnie w perspektywie kolejnych kilku lat do ich wysokości sprzed pandemii, ale każda obniżka będzie odczuwalna – mówi money.pl analityk Expandera.
Przykładowo: w przypadku raty wynoszącej 3 tysiące złotych, co miesiąc w portfelu kredytobiorcy zostanie wtedy prawie 300 zł. Niektórzy kredytobiorcy zmianę zauważą prawie natychmiast, a kolejni – stopniowo, wraz z nadejściem co trzymiesięcznej lub co sześciomiesięcznej aktualizacji oprocentowania ich kredytów. Na poniższej grafice prezentujemy, jak będzie zmieniać się wysokość miesięcznej raty wraz z kolejnymi obniżkami stóp procentowych na przykładzie jednych z popularniejszych kredytów mieszkaniowych.
Od "jastrzębia" do "gołębia"
Adam Glapiński zaskoczył rynek "gołębią" postawą. Przez ostatnie kilkanaście miesięcy – przypomina Kikta – opinia prezesa NBP napędzała "jastrzębie" poglądy Rady Polityki Pieniężnej. Analitycy zgodnie prognozowali pierwszą obniżkę w okolicach 50 punktów bazowych w październiku i kolejnych 25 punktów bazowych (pb) w grudniu tego roku. Czwartkowa zapowiedź szybszego luzowania polityki pieniężnej zmienia jednak postać rzeczy. Obecnie rynek oczekuje obniżki stóp o 100 pb w tym roku, przy czym pierwszego cięcia spodziewa się jeszcze w czerwcu lub lipcu. Są też więksi optymiści.
Analitycy ING Banku Śląskiego w maju spodziewają się obniżki o 50 pb, a w całym bieżącym roku – łącznie o 100 pb. Ponieważ zgodnie z zapowiedzią prezesa Glapińskiego w przyszłym roku docelowo stopy mogłyby spaść do 3,5 proc., pod warunkiem napływania dobrych danych z gospodarki, analitycy banku spodziewają się dwóch mini cykli obniżek w tym i kolejnym roku – łącznie o 225 pb. Ich wcześniejsze prognozy zakładały łączone obniżki o 150 pb (o 100 pb w tym i 50 pb w kolejnym roku).
Zdaniem analityków ING, RPP do obniżenia stóp poniżej 4,25 proc. może skłonić słabszy wzrost PKB wskutek wojny celnej Donalda Trumpa oraz niższa inflacja w Eurolandzie, wynikająca z nadpodaży towarów. Ze względu na dużą niepewność, ich zdaniem, RPP woli dostosować stopy w tym roku, a następnie pogłębić je w przyszłym roku, gdy sytuacja bardziej się wyklaruje.
Karolina Wysota, dziennikarka money.pl