Oprocentowanie depozytów będzie systematycznie maleć. Marże kredytów też pod presją
W rezultacie cięcia stóp procentowych mocniej spadły stawki kredytów niż depozytów, co uderzy w rentowność aktywów i wynik odsetkowy sektora bankowego. Klienci nie powinni mieć nadziei, że w najbliższym czasie uda im się choć trochę zarobić na lokatach.
Rada Polityki Pieniężnej trzykrotnie obniżyła w tym roku stopy procentowe: w połowie marca (o 50 pkt baz.) i kwietnia (50 pkt baz.) oraz pod koniec maja (40 pkt baz.). Obecnie stawka referencyjna wynosi zaledwie 0,1 proc. Oprocentowanie lokat jest co najwyżej symboliczne i nic nie wskazuje, by to się miało w najbliższym czasie zmienić.
Jak zauważa "Rzeczpospolita", średnie oprocentowanie nowych umów złotowych, a zatem także stanów depozytów, spada systematycznie od kilku lat dzięki rosnącej płynności. Pandemia i cięcie stóp tylko wzmocniły ten trend. W czerwcu średni koszt finansowania banków (ogółem, tzn. z uwzględnieniem firm i gospodarstw domowych) spadł do 0,43 proc., z 0,53 proc. w maju i 0,76 proc. w lutym.
– Stopy procentowe są i pewnie pozostaną niskie, a płynność banków jest nadal bardzo wysoka. To są argumenty bardziej za kolejnymi cięciami niż podwyżkami, choć miejsca do obniżek wiele już nie ma, szczególnie w przypadku depozytów firm – powiedział Maciej Marcinowski, analityk Trigon DM.
Obejrzyj: Co z pomocą dla frankowiczów? Prezydencki minister odpiera: Jest wsparcie dla wszystkich kredytobiorców
W dół idzie nie tylko procentowanie lokat, ale i kredytów, co jest korzystne dla klientów, ale już nie dla banków. Marża odsetkowa to - obok wartości czynnych kredytów – decyduje o wysokości wyniku odsetkowego stanowiącego około 70 proc. przychodów branży.
I tak, średnie oprocentowanie nowych lokat ogółem było w czerwcu niższe o 0,81 pkt proc. niż w lutym, a stawka kredytów spadła o 1,74 pkt proc. Majowe cięcie stóp procentowych okazało się dla banków bardziej dotkliwe niż zwykle i mocniej uderza w marżę, bo największe instytucje już wtedy miały niemal zerowy koszt finansowania depozytami.
W połowie lipca Bogdanka opublikowała szczątkowe wyniki finansowe za pierwsze półrocze 2020 r. Zgodnie z oczekiwaniami okazały się ona dużo gorsze niż rok temu, szczególnie w zakresie zysku operacyjnego i skonsolidowanego. Oprócz tego, spadły również przychody ze sprzedaży.
Produkcja węgla wyniosła w pierwszym półroczu 3,7 mln ton, wobec 4,82 mln ton rok wcześniej, co oznacza spadek o ponad 23 proc. Sprzedaż spadła zaś o 26 proc., z 4,77 mln ton rok wcześniej do 3,52 mln ton.
