Tysiące donosów do UOKiK przeciwko bankom. Znamy szczegóły
Jak ustalił money.pl, do UOKiK wpłynęło ponad 3450 donosów na banki w sprawie podejrzenia zmowy cenowej. Polacy biją na alarm w sprawie kredytów hipotecznych i domagają się zbadania sprawy. Aby jednak wszcząć postępowanie, potrzeba dowodu na wspólne ustalanie marż przez bankierów. A takiego na razie nie ma.
Głośna awantura o drogie kredyty hipoteczne z przełomu lutego i marca tego roku poskutkowała lawiną donosów na banki do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK). Money.pl ustalił, że urząd antymonopolowy otrzymał ponad 3,3 tys. zgłoszeń poprzez platformę dla sygnalistów i ponad 150 poprzez inne kanały komunikacji. Łącznie daje to ponad 3450 donosów z podejrzeniem zmowy cenowej w polskim sektorze bankowym.
"Niestety, żaden z sygnałów nie dostarczył dowodów na uwiarygodnienie porozumienia ograniczającego konkurencję przez banki - w większości były to te same ogólne informacje według wzorca z mediów społecznościowych, dotyczące wysokich marż oraz kosztów ponoszonych przez konsumentów w zakresie kredytów hipotecznych. Te informacje były nam wcześniej znane i nie mogą być podstawą do interwencji Urzędu" - informuje biuro prasowe UOKiK w odpowiedzi na nasze pytania.
Polacy ślą donosy
"Nalot dywanowy" na UOKiK zaczął się około pięciu tygodni temu od jednej z publikacji na Instagramie. Satyryczne konto Make Life Harder, które śledzi 1,6 mln osób, opublikowało instruktaż, jak przy pomocy samouczącego się modelu językowego (ang. Large Language Model, LLM) przygotować zawiadomienie o podejrzeniu stosowania nieuczciwych praktyk rynkowych przez banki w Polsce w zakresie kredytów mieszkaniowych, a następnie wysłać je do UOKiK.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Spór o dom jednorodzinny z 30 pokojami. Deweloper: to jest normalna inwestycja
Tyle że wskazanie, iż średnie oprocentowanie kredytów hipotecznych w Polsce jest najwyższe w Unii Europejskiej, a marże są nieproporcjonalnie wysokie w stosunku do innych krajów, to za mało dla UOKiK, by wszcząć postępowanie wyjaśniające w kierunku zmowy cenowej sektora bankowego. Jak wskazuje Urząd w korespondencji z money.pl, potrzebne są dowody.
W gospodarce wolnorynkowej przedsiębiorcy mają swobodę w ustalaniu cen lub marż. Zabronione jest natomiast ich wspólne ustalanie, tym samym o zmowie ograniczającej konkurencję możemy mówić tylko wtedy, gdy pomiędzy co najmniej dwoma niezależnie działającymi przedsiębiorcami dochodzi do uzgodnienia, koordynacji np. w zakresie oferowanych cen produktów. W takich sytuacjach uzasadniona i dozwolona prawnie jest interwencja urzędu antymonopolowego, jakim jest UOKiK – wyjaśnia Urząd na prośbę money.pl.
Drogie kredyty hipoteczne
O drogich kredytach hipotecznych w Polsce mówi się od dłuższego czasu. Na ich cenę wpływa wiele czynników, o czym pisaliśmy niedawno w money.pl. Jednym z nich są stopy procentowe Narodowego Banku Polskiego, które od wielu miesięcy utrzymują się na niezmienionym poziomie.
Rada Polityki Pieniężnej (RPP) na kwietniowym posiedzeniu 2 kwietnia znów zdecydowała o utrzymaniu stóp procentowych na dotychczasowym poziomie. Główna stopa referencyjna, która ma przełożenie na odsetki kredytowe, nadal wynosi więc 5,75 proc.
Dopiero w tym tygodniu prezes NBP i jednocześnie przewodniczący RPP Adam Glapiński oświadczył, że w najbliższym czasie może pojawić się przestrzeń do obniżenia stóp.
- Chociaż decyzja o utrzymaniu stóp procentowych jest bez zmian, to zasadniczo zmieniło się nastawienie RPP - stwierdził na konferencji w czwartek, 3 kwietnia.
Można by powiedzieć żartobliwie, że przylatuję jako gołąb na czele gołębi. Rada zmienia stanowisko na bardziej gołębie, czyli oczekuje, że sytuacja będzie zmieniać się w kierunku obniżania stóp procentowych - ogłosił.
Przypomnijmy, na koszt kredytu składa się część odsetkowa, zależna od stopy procentowej NBP, wyrażona jako WIBOR, oraz marża banku.
Jeśli chodzi o WIBOR, podąża on za stopą referencyjną NBP, ale nie jest z nią identyczny. Gdy NBP podnosi stopę referencyjną, rośnie również WIBOR, ponieważ koszt pozyskania pieniądza dla banków wzrasta. Gdy NBP obniża stopę, WIBOR spada. Wskaźnik jest opracowywany na bazie danych dostarczanych przez banki.
Z kolei marża banku to stały składnik oprocentowania kredytu, który bank ustala indywidualnie dla każdego klienta i zapisuje w umowie kredytowej. W przeciwieństwie do WIBOR-u (lub innego wskaźnika referencyjnego) marża nie zmienia się w trakcie trwania umowy, chyba że umowa kredytowa przewiduje możliwość jej renegocjacji. W marży zaszyty jest koszt ryzyka, jaki bank ponosi w związku z udzieleniem kredytu. Warto dodać, że średni poziom marż dla kredytu hipotecznego w ubiegłym roku kształtował się miesięcznie w przedziale 1,5-2,08 proc.
Nie liczba, a jakość się liczy
UOKiK zapewnia, że na bieżąco monitoruje sektor finansowy.
Mamy świadomość wysokich i dotkliwych społecznie kosztów kredytów hipotecznych, nie mamy jednak uzasadnionych podstaw do przyjęcia, że ta sytuacja jest wynikiem antykonkurencyjnych działań banków. Tym bardziej że stosowana przez banki wysokość marży zależy od wielu różnych czynników. Podobnie jest z liczbą, rodzajem i wysokością stosowanych opłat dodatkowych - pisze UOKiK w odpowiedzi na pytania money.pl.
Od liczby sygnałów ważniejsza jest ich treść. Jak wskazuje UOKiK, bywają bowiem sytuacje, kiedy jedno zgłoszenie daje podstawę do interwencji. Zaznacza, że w sprawie banków konieczne byłoby wykazanie istnienia bezpośrednich lub pośrednich kontaktów między nimi dotyczących koordynacji wzajemnych zachowań rynkowych, np. wspólnego ustalania marż czy wysokości różnego rodzaju opłat.
I dodaje: "Jeśli ktoś ma informacje o takich działaniach lub dowody na nie - bardzo prosimy o kontakt".
Karolina Wysota, dziennikarka money.pl