Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Iwo Augustyński
Iwo Augustyński
|
aktualizacja

Walka z inflacją pompuje zyski banków. Ten efekt uboczny trzeba skorygować [OPINIA]

134
Podziel się:
Przedstawiamy różne punkty widzenia

Rekordowe w ostatnich latach zyski banków nie są zasługą ich polityki kredytowej ani zdolności do pozyskiwania nowych klientów. To skutek uboczny wysokich stóp procentowych. Podatek od nadmiarowych zysków pozwoli to skorygować - przekonuje w opinii dla money.pl ekonomista dr Iwo Augustyński.

Walka z inflacją pompuje zyski banków. Ten efekt uboczny trzeba skorygować [OPINIA]
Podatek bankowy dokonałby korekty w zyskach banków (Adobe Stock, MR. Stanek)

Opinia dra Iwo Augustyńskiego, wykładowcy Uniwersytetu Ekonomicznego we Wrocławiu, powstała w ramach projektu #RingEkonomiczny money.pl. To format dyskusji na ważne, ale kontrowersyjne tematy społeczne i ekonomiczne. W dziewiątej edycji Ringu debatujemy o podatku od niezasłużonych zysków banków (od "manny z nieba"), którego orędowniczką jest ministra funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz. Równolegle z tekstem dra Augustyńskiego publikujemy opinię prof. Małgorzaty Zaleskiej, dyrektorki Instytutu Bankowości SGH, oraz artykuł głównego analityka money.pl Grzegorza Siemionczyka prezentujący wyniki ankiety wśród szerokiego grona ekonomistów na temat nowego podatku.

Sektor bankowy w Polsce osiągnął w 2024 r. rekordowe zyski netto na poziomie 42 mld zł. Dla porównania, długookresowa średnia wynosiła około 15 mld zł (co obrazuje poniższy wykres). Wywołało to debatę publiczną osadzoną w kontekście wysokiego oprocentowania kredytów, zwłaszcza kredytów hipotecznych. Okazuje się jednak, że głównym źródłem nadzwyczajnych dochodów banków jest polityka wysokich stóp procentowych Narodowego Banku Polskiego (NBP). To gwarantuje bankom wysokie zwroty z kapitału niezależnie od ich marż kredytowych i bazy klientów.

Obecnie głównym źródłem zysków banków nie są bowiem marże kredytowe, lecz możliwość lokowania środków w bonach pieniężnych NBP oprocentowanych na poziomie stopy referencyjnej (5,75 proc.). W takiej sytuacji, biorąc pod uwagę koszty, udzielanie kredytów nie jest dla banków dużo bardziej opłacalne niż pasywne gromadzenie środków w banku centralnym. Co więcej, taki przywilej mają wyłącznie banki. Może dlatego niewiele można się na ten temat dowiedzieć z analiz publikowanych przez ich departamenty analiz.

Zysk banków nie pomaga w walce z inflacją

Ta dziwna sytuacja jest skutkiem ubocznym polityki pieniężnej realizowanej przez NBP. Wysokie stopy mają na celu ograniczenie inflacji do poziomu 2,5 proc. z dopuszczalnymi odchyleniami o 1 punkt procentowy w każdą stronę w średnim okresie. Dla przypomnienia, obecnie inflacja CPI wynosi 4,9 proc. Abstrahując od realnego wpływu obecnych stóp procentowych na wysokość inflacji, celem NBP z pewnością nie jest zwiększanie zysków banków komercyjnych. Żadna teoria ekonomii nie przewiduje, że wzrost zysków sektora bankowego spowoduje spadek inflacji.

Niemniej wysokie stopy procentowe banku centralnego powodują, że "konkuruje" on ze zwykłymi kredytobiorcami o pieniądze banków. Z tego powodu kosztem alternatywnym, jaki banki biorą pod uwagę przy udzielaniu kredytów, nie jest oprocentowanie depozytów, tylko właśnie stopa referencyjna NBP. Inaczej rzecz ujmując, w przypadku gospodarstw domowych banki mają do wyboru udzielenie kredytu o marży będącej różnicą między oprocentowaniem kredytu (10,5 proc.) i depozytu (4,1 proc.) - co daje 6,4 pkt. proc. - a ulokowaniem środków w banku centralnym po stopie referencyjnej (5,75 proc.). W przypadku kredytów dla przedsiębiorstw niefinansowych tak liczona marża wynosi 3,5 pkt proc. (dane pochodzą ze "Statystyki stóp procentowych NBP"). Oznacza to, że każdy pomysł skutkujący zmniejszeniem oprocentowania kredytów lub zysków z tego tytułu (co na jedno wychodzi), powoduje, że banki ograniczą udzielanie ryzykownych i kosztownych kredytów na rzecz pewnej i bezkosztowej oferty "konkurenta", czyli NBP.

Co zmieniłby podatek od nadmiarowych zysków?

Podatek od nadmiarowych zysków byłby podatkiem dochodowym. Do jego obliczenia niezbędne jest określenie wielkości tych nadmiarowych zysków. Wbrew pozorom nie jest to skomplikowane i opiera się na prostej formule: nadmiarowe oprocentowanie = stopa referencyjna NBP minus średni poziom oprocentowania depozytów. Ze względu na to, że różnica ta silnie wzrosła w wyniku podwyżek stóp procentowych (w latach 2021-2022) nie istnieje ryzyko, że podatek związany z sytuacją nadzwyczajną będzie obciążał banki również w normalnych czasach. Jak łatwo zauważyć, w momencie gdy średni poziom oprocentowania depozytów będzie taki sam jak stopa referencyjna NBP, banki nie będą płacić tego podatku.

Podatek od nadmiarowych zysków działa tak jak CIT – obejmuje wszystkie rodzaje dochodów. W taki sam sposób dotyczy zysków z lokaty w banku centralnym jak i zysku netto z akcji kredytowej. Efektywnie więc podatek jest trudny do uniknięcia. Oznacza to również, że w znikomym stopniu wpływa na bodźce ekonomiczne. Bankom wciąż opłaca się udzielać kredytów, gdyż wciąż pozwalają one uzyskać więcej niż bony pieniężne NBP. Podatek taki nie ma więc wpływu na politykę kredytową banków, co jest istotne z punktu widzenia potencjalnych kredytobiorców.

Dzięki temu nie pogarsza on warunków finansowania inwestycji niezbędnych w kraju. Choć tę cechę niektórzy ekonomiści mogą postrzegać jako wadę tego podatku. W końcu polityka wysokich stóp procentowych ma ograniczać inflację właśnie poprzez ograniczanie popytu, w tym popytu inwestycyjnego. Z makroekonomicznego punktu widzenia proponowany podatek ma jednak korzyść w postaci poprawy bilansu płatniczego. Należy pamiętać, że obecnie miliardy złotych z nadzwyczajnych zysków sektora bankowego są wypłacane w postaci dywidend ich zagranicznym właścicielom i transferowane poza kraj.

Podatek to lek na skutki uboczne wysokich stóp

Ze względu na to, że osiągane w warunkach wysokich stóp procentowych zyski banków nie są zasługą ich polityki kredytowej, a jednocześnie podatek nie ma tę politykę wpływu, takie rozwiązanie zastosowane zostało w ostatnich latach przez Hiszpanię, Czechy i Włochy. Np. w Hiszpanii podatek został ustalony początkowo na poziomie 4,7 proc. zysku netto dla banków o zyskach netto powyżej 800 mln euro, a w tym roku stawki zostały zróżnicowane i wynoszą od 1 do 7 proc.

W Polsce, biorąc pod uwagę średnie długookresowe marże kredytowe w wysokości ok. 2,7 proc., zneutralizowanie efektu "darmowych zysków" lub "manny z nieba" wymagałoby podatku w wysokości około 17 proc. To zapewniłoby budżetowi niebagatelne 8-10 mld zł rocznie i zmniejszyło wypływ zysków za granicę (choć zmalałyby też dochody odsetkowe skarbu państwa).

Podsumowując, podatek od nadmiarowych zysków skorygowałby negatywne koszty zewnętrzne polityki pieniężnej. Z tego powodu należy go postrzegać jako narzędzie redystrybucji nienależnych zysków do budżetu. Dodatkowe wpływy do budżetu byłyby przydatne w sytuacji dziury budżetowej spowodowanej m.in. obniżeniem składki zdrowotnej. Ale podatku nie można traktować jako stałego i stabilnego źródła dochodów budżetowych, bo nie taki jest jego cel.

Proponowany podatek może nieco zwiększyć względną atrakcyjność udzielania kredytów (skoro i tak trzeba zapłacić podatek, to może lepiej zarobić więcej na kredytach niż na bonach), ale nie daje silnych impulsów do zwiększania akcji kredytowej. To raczej neutralne rozwiązanie z punktu widzenia podaży kredytu. Ponieważ jest to podatek dochodowy tak jak CIT to, idąc z duchem "deregulacji", zamiast wprowadzać nowe obciążenie, można odpowiednio zmodyfikować istniejący CIT.

Autorem opinii jest dr Iwo Augustyński, pracownik naukowy Uniwersytetu Ekonomicznego we Wrocławiu, członek Fundacji Lipińskiego.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
banki
podatki
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(134)
TOP WYRÓŻNIONE (tylko zalogowani)
sondor
1 tyg. temu
Sięgnijcie do dawnych czasów, bank był dla ludzi, kwota kredytu, ilość rat, okres spłaty i znana kwota raty. Teraz banki istnieją dla swoich zysków, to jakieś dodatkowe procenty za rozpatrzenie wniosku, to znów jakieś procenty i ich zmienność i choć kredyt wzięty np. na 100 tys. zł to się spłaciło 80 tys. zł i do spłacenia pozostało jeszcze 90 tys. zł. - lichwiarstwo to za słabe określenie tej sytuacji, raczej jawna kradzież!!!
cała prawda
7 dni temu
wskutek rozkręconej hiperinflacji kaczyzm wyciągnął z naszych kieszeni ponad 200 mld zł!!! Według wyliczeń tyle stopniały nasze oszczędności. Nawet lokaty nie dawały zadnej ochrony, bo inflacja była ok 20% a banki nawet te państwowe, wypłacały po 2% odsetek
Jarek K.
7 dni temu
nadmierne zyski banków to prezent dla banksterów od Glapy ,bo utrzymuje stopy procentowe dużo wyższe od inflacji. W 2024 inflacja średnioroczna była 3,6% a stopy procentowe niemal dwa razy wyższe, a w konsekwencji oprocentowanie kredytów to co najmniej 10 proc. No ale NBP to przybudówka PISu. Najważniejszym celem jest maksymalne duszenie gospodarki gdyż tylko w tym widzą szansę na powrót do dojenia kraju. Jestem przekonany na 100% że gdyby do władzy powrócił PIS to od ręki obniżył by stopy do zera jak to było za PISu
POZOSTAŁE WYRÓŻNIONE
Anonimus Minu...
7 dni temu
Jaka walka z inflacją? Przez lata dwucyfrowej inflacji RPP utrzymywała ujemne stopy. Gdyby nie ten fakt od dawna bylibyśmy w celu.
Prezydent2030
1 tyg. temu
W Polsce obecnie żadna Instytucja Publiczna nie walczy z inflacją oprócz NBP, który prowadzi restrykcyjną politykę mometarną w warunkach ogromnego deficytu finansów publicznych. Walką z inflacją jest sprzeczna z interesami polityków, urzędników i wszystkich żyjących z budżetu.
Fair play
7 dni temu
Każdy może sobie kupić obligacje do końca kwietnia na 5.95 na 3 lata zamiast brać kredyt i zarabiać wystarczy oszczędności mieć a nie żyć ponad stan i wydawać więcej niż się zarabia a później narzekać na rząd że za mało dają weź się do roboty a nie płaczesz jeden z drugim
NAJNOWSZE KOMENTARZE (134)
Vbvv
5 dni temu
Państwo nas doii (niezależnie od rządów) i banki nas doją (gdzieś na drugim miejscu). Podatek belki kiedy do likwidacji? Ile można okradać ludzi?
Radek
5 dni temu
Nie może być tak by kredytobiorcy jedynie płacą za inflacje w kraju, a ci z zamożnym portfelem kupują wszystko za bezcen, bo nie mają konkurencji w postaci kredytobiorcy. Bankom zaś nie zależy na skupowaniu czy gromadzeniu oszczędności. Glapiński powinien być postawiony przed trybunałem za te ruchy pogrążające Polaków.
Tomasz J.
6 dni temu
Wałka nbp z inflacją to jak walka nałogowego alkoholika z wódką. Walczy, mówi, że to już ostatni raz , a potem jak zawsze leży w rowie (drukuję pieniądze do oporu)
Lol
6 dni temu
Tak jak teraz z powodu wysokich stop procentowych to nie zasługa banków że mają takie zyski. Tak samo jak stopy były na poziomie zerowych prawie to nie była wina banków, że miały straty finansowe. Nawet jeden banków został znacjonalizowany ze względu na wyniki i kapitały własne. Wtedy nikt bankom nie pomagał. Teraz nikt im nic nie powinien zabierać. Proste.
Gość
6 dni temu
Mam podejrzenia, że Onet czytał przez wiele lat moje emaile i sprzedawał moje dane kontaktowe naciągaczom, bo wydzwaniali do mnie.
...
Następna strona