Droga do powszechnego ubóstwa emerytów jest otwarta? Możemy zawrócić [ANALIZA]

W Polsce lawinowo rośnie liczba osób w wieku emerytalnym. W żadnym innym kraju UE ludność nie starzeje się tak szybko. Jednocześnie na emerytury wydajemy coraz mniejszą część krajowego dochodu. To oznacza, że sytuacja finansowa emerytów pogarsza się w porównaniu do osób pracujących. Istnieją dwa sposoby, aby zatrzymać proces relatywnego ubożenia emerytów.

Wypłaty dla emerytów w stosunku do PKB Polski systematycznie malWypłaty dla emerytów w stosunku do PKB Polski systematycznie maleją, chociaż ich udział w populacji rośnie.
Źródło zdjęć: © money.pl | Wojciech Kozioł
Grzegorz Siemionczyk
613

Do polskich emerytów, według ostatnich dostępnych danych Eurostatu (za 2022 r.), popłynęła równowartość 10,1 proc. PKB. Był to wynik zbieżny ze średnią dla wszystkich państw Unii Europejskiej, ale wyższy niż w pozostałych krajach naszego regionu. To oznacza, że – biorąc pod uwagę poziom rozwoju gospodarczego Polski – nasze systemy emerytalne (powszechny i pozostałe, w tym mundurowe) są dość hojne, m.in. za sprawą wyjątkowo niskiego minimalnego wieku emerytalnego kobiet. Ten stan rzeczy szybko jednak odchodzi w przeszłość.

Jeszcze w 2004 r. świadczenia dla emerytów nad Wisłą przekraczały 13 proc. PKB, a dekadę później blisko 12 proc. PKB. Polska należała wówczas pod tym względem do najbardziej hojnych państw w UE. Średnio w Unii wydatki na emerytury wynosiły – odpowiednio – 9,7 i 11,2 proc. PKB.

Polskie systemy emerytalne stają się coraz mniej szczodre.
Polskie systemy emerytalne stają się coraz mniej szczodre. © money.pl | Wojciech Kozioł

Patrząc w szerokiej perspektywie, spadek wydatków na emerytury w Polsce nie powinien dziwić. Ich ograniczenie było jednym z celów reformy emerytalnej z 1999 r. Utrzymanie poprzedniego systemu, w którym wysokość świadczeń nie była bezpośrednio powiązana z odprowadzonymi składkami emerytalnymi, wymagałoby znaczącego podwyższenia składek lub podatków ogólnych - co zahamowałoby wzrost wynagrodzeń - albo akceptacji dla drastycznego narastania długu publicznego.

Zaskakiwać może jednak to, że wydatki na emerytury relatywnie do PKB wciąż maleją mimo tego, że ludność Polski szybko się starzeje. PKB, obliczany jako wartość towarów i usług finalnych wytworzonych w kraju w ciągu roku, zwykle traktowany jest jako wskaźnik aktywności ekonomicznej. Ale można go też postrzegać jako sumę wynagrodzeń wszystkich czynników produkcji (płac, zysków i dochodów państwa). W tym świetle przywołane dane wskazują, że udział emerytów w krajowym dochodzie maleje, choć ich udział w populacji kraju rośnie.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Silne zaplecze Nawrockiego. Odwiedziliśmy bastion PiS na Podlasiu

Co czwarty Polak przekroczył wiek emerytalny

W ubiegłym roku odsetek osób w wieku co najmniej 65 lat wynosił w Polsce 20,5 proc. – niemal tyle samo co średnia w krajach UE. Dla porównania, w 2004 r. udział tak zdefiniowanych seniorów w populacji Polski wynosił 13 proc. W ciągu dwóch dekad podskoczył więc o 7,5 pkt proc. W całym tym okresie minimalnie bardziej postarzała się ludność Finlandii, ale w ostatnich kilkunastu latach – od 2010 r. – w UE nie mieliśmy już sobie pod tym względem równych.

W kontekście emerytur tempo starzenia się ludności w Polsce lepiej pokazuje to, jak zmienia się udział osób, które przekroczyły minimalny wiek emerytalny – 60 lat w przypadku kobiet i 65 lat w przypadku mężczyzn. Ten w minionych dwóch dekadach zwiększył się aż o 8,6 pkt proc., do 23,8 proc. Krótko mówiąc, już niemal co czwarty Polak przekroczył minimalny wiek uprawniający do świadczenia z powszechnego systemu emerytalnego.

Wydatki na emerytury w Polsce wciąż są relatywnie wysokie na tle
Wydatki na emerytury w Polsce wciąż są relatywnie wysokie na tle innych państw regionu. © money.pl | Wojciech Kozioł

Jak to możliwe, że tak szybkiemu przyrostowi liczby osób w wieku emerytalnym towarzyszył spadek ich udziału w całkowitym dochodzie kraju? Odpowiedź na to pytanie zmieniała się w czasie.

Do 2016 r., pomimo starzenia się ludności, w Polsce nie rosła wcale liczba osób otrzymujących świadczenia emerytalne. To wynik stopniowego uszczelniania systemu, w tym spadku liczby osób pobierających różnego rodzaju emerytury pomostowe. Dopiero później emerytów zaczęło szybko przybywać. W 2022 r., jak wynika z danych Eurostatu, odbiorców świadczeń emerytalnych wszelkiego rodzaju było w Polsce 10,5 mln, o ok. 9 proc. więcej niż w 2015 r.

Nawet wtedy spadek wydatków na emerytury (w relacji do PKB) nie ustał. Jedną z przyczyn było to, że nadal rosła liczba pracujących – i to w podobnym tempie co liczba emerytów. Było to możliwe dzięki spadkowi stopy bezrobocia i poprawie wskaźników aktywności zawodowej. M.in. dzięki temu wzrost PKB Polski był szybszy niż wzrost wydatków na emerytury. Szczególnie że ubywało emerytów, którzy otrzymywali szczodre świadczenia tylko ze starego systemu.

Trzecią siłą, która sprawiała, że wydatki na emerytury w stosunku do PKB malały, był spadek relatywnych dochodów emerytów. Nie oznacza to, że poziom świadczeń – nawet w ujęciu realnym, czyli po korekcie o wpływ inflacji – malał. Przeciwnie, rósł szybko, ale wolniej niż poziom płac. Mówiąc inaczej, sytuacja finansowa pokolenia aktywnego ekonomicznie poprawiała się szybciej niż sytuacja finansowa emerytów.

Spadek stopy zastąpienia to cecha systemu, a nie błąd?

Ten ostatni mechanizm będzie coraz wyraźniej widoczny w kolejnych latach. Z powodów demograficznych dalszy wzrost zatrudnienia w Polsce będzie trudny, a liczba emerytów będzie nadal rosła. To będzie oznaczało wzrost udziału osób w wieku emerytalnym w populacji i spadek udziału osób pracujących. Jeśli w tych warunkach udział emerytur w PKB będzie stały – albo będzie dalej malał – konsekwencją będzie coraz niższa wysokość emerytur w stosunku do płac (czyli malejąca tzw. stopa zastąpienia). I będzie to naturalna konsekwencja tego, jak polski system emerytalny dostosowuje się do zmian ludnościowych.

- Dzisiejszy system emerytalny z dzisiejszymi parametrami oferuje nam w bardzo krótkim okresie czasu demokrację z przeważającą większością bardzo ubogich emerytów – tak pisała o tym w ramach "Ringu ekonomicznego" money.pl prof. Joanna Tyrowicz, ekonomistka z UW i think-tanku GRAPE, członkini RPP.

Czy temu scenariuszowi da się jakoś zapobiec? Istnieją w zasadzie dwie możliwości, obie sprowadzające się do zwiększenia udziału emerytur w PKB. Jedną z nich jest dofinansowanie emerytur z podatków ogólnych (zamiast składek). Jak zauważa w rozmowie z money.pl Piotr Lewandowski, prezes Instytutu Badań Strukturalnych, w pewnym stopniu będzie się to działo automatycznie. – Wydatki na emerytury w stosunku do PKB będą zapewne na dłuższą metę rosły, bo choć konstrukcja naszego systemu emerytalnego ten udział stabilizuje, to przybywało będzie osób otrzymujących emeryturę minimalną – mówi.

Emerytura minimalna to pewien wyłom od podstawowej zasady naszego systemu emerytalnego, że wysokość świadczenia zależy od tego, ile kto odprowadził składek i jak długo będzie ze zgromadzonego tak kapitału prawdopodobnie korzystał. Przysługuje ona osobom, które osiągnęły minimalny wiek emerytalny, a wcześniej odpowiednio długo odprowadzały składki (20 lub 25 lat w zależności od płci), ale wystarcza to na bardzo niskie świadczenie. Wówczas państwo ze środków budżetowych wyrównuje ich świadczenia do pewnego progu (obecnie 1878,91 brutto). Odsetek emerytów, którzy pobierają takie świadczenie, stale rośnie. Rosły będą więc także dopłaty z budżetu.

Ten stan rzeczy na dłuższą metę będzie jednak trudny do utrzymania. – Im więcej będzie osób otrzymujących emeryturę minimalną, tym większa będzie polityczna presja na jej podwyższanie, co jeszcze będzie zwiększało liczbę osób, które będą ją otrzymywały. To będzie wymagało coraz większych transferów z podatków ogólnych – tłumaczy prezes IBS. Ostatecznie rosnące obciążenia podatkowe pracujących zaczną wywierać negatywny wpływ na tempo rozwoju gospodarczego.

Drugą metodą na zwiększenie udziału emerytur w PKB jest podwyższenie sumy odprowadzanych do systemu składek przez podwyższenie ich wysokości - czyli zmniejszenie wynagrodzeń "na rękę" - albo wydłużenie czasu pracy – czyli podniesienie wieku uprawniającego do utrzymania emerytury. Jak wynika z ankiety money.pl z listopada 2024 r., ekonomiści w większości opowiadają się za tym, żeby w pierwszej kolejności zrównać wiek emerytalny kobiet i mężczyzn (na poziomie 65 lat.). W dalszej kolejności należałoby powiązać wiek emerytalny z oczekiwaną długością życia. Byłoby to również zgodne z rekomendacjami MFW i OECD.

- System emerytalny działa tak, że aby mieć w przyszłości większą emeryturę, trzeba więcej oszczędzać w okresie aktywności zawodowej lub opóźnić dezaktywizację, czyli w późniejszym wieku zacząć korzystać ze środków emerytalnych – tłumaczy money.pl prof. Marek Góra, wykładowca SGH, który współtworzył funkcjonujący w Polsce od 1999 r. system emerytalny. – W obecnej formie system do tego nie zmusza, a jedynie zachęca. Jeśli ktoś woli wariant zwiększenia swojej przyszłej emerytury dzięki wyższej składce, to może to realizować samodzielnie poza powszechnym systemem - dodaje.

- Warto też pamiętać, że dopłaty do szczególnie niskich emerytur są elementem bieżącej polityki społecznej, czyli dotyczą "tu i teraz", podczas gdy system emerytalny ma zapewnić aktywnemu dzisiaj pokoleniu emerytury za wiele lat i dziesięcioleci. Jednym z płynących z tego wniosków jest ten, że minimalny wiek emerytalny nie musi być tożsamy z wiekiem uprawniającym do otrzymania dopłaty do emerytury. Ten drugi może być wyższy – jak to ma miejsce np. w Szwecji – dodaje prof. Marek Góra.

W Szwecji wiek emerytalny uprawniający do otrzymania świadczenia z systemu powszechnego wynosi 64 lata, ale jest stopniowo podnoszony. Tzw. emeryturę gwarantowaną - odpowiednik naszej minimalnej - można otrzymać po przekroczeniu 66 roku życia (i ten próg też jest podnoszony).

Grzegorz Siemionczyk, główny analityk money.pl

Wybrane dla Ciebie

Jest potwierdzenie. Kolejny irański obiekt nuklearny trafiony
Jest potwierdzenie. Kolejny irański obiekt nuklearny trafiony
Skończą monopol Ryanaira? Przewoźnik wchodzi na lotnisko w Modlinie
Skończą monopol Ryanaira? Przewoźnik wchodzi na lotnisko w Modlinie
Nawet 160 dni w roku z tańszą energią. Tauron z atrakcyjną ofertą od lipca
Nawet 160 dni w roku z tańszą energią. Tauron z atrakcyjną ofertą od lipca
Drony i rakiety. Wspólna produkcja broni z Ukrainą. Zełenski wymienił państwa
Drony i rakiety. Wspólna produkcja broni z Ukrainą. Zełenski wymienił państwa
Wizyta Kellogga u Łukaszenki. "Narobiła dużo szumu na świecie"
Wizyta Kellogga u Łukaszenki. "Narobiła dużo szumu na świecie"
Duda odpowiada na wezwanie Tuska. "Zwykłe tupanie nóżką"
Duda odpowiada na wezwanie Tuska. "Zwykłe tupanie nóżką"
Tesla buduje gigaelektrownię w Chinach. Będzie największą taką w kraju
Tesla buduje gigaelektrownię w Chinach. Będzie największą taką w kraju
Tak Putin widzi przyszłość Ukrainy. Ma konkretne żądania. "Cała należy do Rosji"
Tak Putin widzi przyszłość Ukrainy. Ma konkretne żądania. "Cała należy do Rosji"
3 tysiące zł kary za protest wyborczy. Sąd Najwyższy zdecydował
3 tysiące zł kary za protest wyborczy. Sąd Najwyższy zdecydował
Prawie nie biorą L4. Ta grupa zaskakuje
Prawie nie biorą L4. Ta grupa zaskakuje
Na Wyspach coraz drożej. Masło, wołowina i czekolada 20 proc. w górę
Na Wyspach coraz drożej. Masło, wołowina i czekolada 20 proc. w górę
Liczniki będą zbierały dane osobowe Polaków. Prezes UODO alarmuje
Liczniki będą zbierały dane osobowe Polaków. Prezes UODO alarmuje