Pracownicy z Ukrainy wstrzymani przez kwarantannę. Przedsiębiorcy apelują do rządu
Obowiązek 10-dniowej kwarantanny dla pracowników ze Wschodu oznacza zwiększenie kosztów ich zatrudnienia nawet 3,5-krotnie. Przedsiębiorcy i rzecznik MŚP zwracają się do rządu, by objąć ich takimi samymi przepisami, jak np. kierowców pracujących w transporcie.
Od 1 września obowiązują złagodzone przepisy dotyczące kwarantanny. Ministerstwo Zdrowia skróciło jej długość z 14 do 10 dni.
To jednak nadal nie satysfakcjonuje przedsiębiorców oraz rzecznika Małych i Średnich Przedsiębiorców Adama Abramowicza. Przynajmniej jeżeli w zakresie pracowników przybywających do Polski spoza strefy Schengen.
Jak podaje "Gazeta Wyborcza", rzecznik MŚP zwrócił się już do wicepremier Jadwigi Emilewicz w sprawie obowiązkowej kwarantanny. Abramowicz chciałby, by nie obowiązywała ona pracowników napływających ze Wschodu.
Zobacz: Zmiany dla kierowców od 5 grudnia. Dotyczą m.in. prawa jazdy
Pokrywa się to z oczekiwaniami pracodawców. Jak wyjaśnił dziennikowi Jacek Cieplak, zastępca rzecznika MŚP, o pomoc do rzecznika zgłaszają się przede wszystkim przedsiębiorcy głównie z "branży budowlanej, w tym betoniarskiej oraz szkoleniowej".
Po zmianach pracownicy m.in. z Ukrainy czy z Białorusi mieliby być objęci takimi samymi zasadami, jak np., kierowcy w transporcie międzynarodowym, którzy są zwolnieni z obowiązkowej kwarantanny. Tak samo, jak: marynarze, rybacy czy załogi statków.
Krzysztof Inglot, prezes zarządu Personnel Service SA, w rozmowie z "GW" tłumaczy, że obecnie koszty zatrudnienia pracowników ze Wschodu wzrosły 3,5 razy. Pracodawca musi bowiem pokryć koszty obowiązkowej 10-dniowej kwarantanny: związane z wyżywieniem oraz zakwaterowaniem.