W środę wieczorem czasu polskiego Donald Trump nagle ogłosił wstrzymanie ceł na 90 dni, za wyjątkiem tych nałożonych na Chiny, które zostały podniesione i łącznie sięgają już 145 proc.
- Zrobiłem 90-dniową przerwę dla tych, którzy nie podjęli działań odwetowych, ponieważ powiedziałem im: jeśli podejmiecie działania odwetowe, podwoimy je (cła - przyp. red.) I to właśnie zrobiłem z Chinami, ponieważ dokonały odwetu. Zobaczymy więc, jak to wszystko się ułoży. Myślę, że to będzie niesamowite - mówił tego dnia prezydent USA.
Amerykańska giełda zareagowała błyskawicznie. Wall Street odnotował najwyższe wzrosty od lat. Po "krwawej czerwieni" na nowojorskiej giełdzie pojawiła się soczysta zieleń. Jak pisaliśmy w money.pl, Dow Jones Industrial na zamknięciu środowej sesji wzrósł o 7,87 proc., czyli o 2963 pkt, do 40 608,45 pkt. S&P 500 na koniec dnia wzrósł o 9,52 proc. i wyniósł 5456,90 pkt. Nasdaq Composite zwyżkował o 12,16 proc. do 17 124,97 pkt - jak zauważył Reuters, był to największy procentowy wzrost tego indeksu od 2001 r. i drugi najwyższy w jego historii. Inne indeksy też zanotowały wzrosty niewidziane od lat.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Przypomnijmy, że w poniedziałek na giełdach na całym świecie królowała czerwień. "Skala spadków na rynkach finansowych jest znacząca również za oceanem. Amerykański indeks S&P 500 stracił 2,8 proc., a Nasdaq obniżył się o 3,7 proc. Równie duży spadek, sięgający 3,7 proc., dotknął indeksu Russell 2000, który śledzi notowania mniejszych spółek" - pisaliśmy. Na rynkach panował chaos i nie ominął GPW, która na godzinę zawiesiła notowania ciągłe z uwagi na bezpieczeństwo obrotu.
W ciągu dnia doszło jednak do odbicia, gdy przez kilka minut media społecznościowe oraz media głównego nurtu - Reuters, CNBC, czy Yahoo Finance żyły plotką informującą, że Trump zawiesi cła 7 kwietnia. To wystarczyło, żeby przez kilka minut wartość akcji wzrosła o 2,5 bln dol. względem wcześniejszych spadków. Nagle "główne indeksy na Wall Street zmieniły kurs i ruszyły ostro w górę" - informował Reuters.
Biały Dom zdementował te doniesienia, twierdząc, że jest to "fake news" i indeksy znów spadły. Jednak trzy dni później Trump rzeczywiście wstrzymał taryfy ogłoszone 2 kwietnia w "Dniu Wyzwolenia". Paweł Żuchowski, korespondent RMF FM w USA, zwrócił uwagę w serwisie X, że jedna z dziennikarek zapytała Trumpa, "czy pomysł wstrzymania ceł pojawił się dopiero dziś rano (9 kwietnia - przyp. red.)? Czy może pan powiedzieć dokładnie, co wziął pan pod uwagę i pana doradcy?".
- Przez pewien czas... nie powiedziałbym, że dziś rano. Od kilku dni o tym myślałem. Rozmawiałem ze Scottem, z Howardem, z innymi osobami, które są bardzo profesjonalne. Myślę, że to wszystko złożyło się w całość dziś rano, dość wcześnie rano. Po prostu to spisaliśmy. Nie mieliśmy dostępu do prawników. Spisaliśmy to prosto z serca, prawda? To było napisane z serca. I myślę, że zostało dobrze napisane. Ale przede wszystkim - z serca. To było coś, co, jak sądzę, jest bardzo pozytywne - dla świata i dla nas - przytacza odpowiedź Trumpa polski dziennikarz.
Wyścigi NASCAR i cła
Trump wstrzymanie ceł ogłosił na konferencji prasowej po godzinie 13. czasu nowojorskiego (godzina 19. czasu polskiego). Natomiast o godz. 14 - jak wynika z oficjalnego kalendarza spotkań w Białym Domu - Trump wziął udział w oficjalnej sesji zdjęciowej w Południowym Portyku z mistrzami motorsportu. 30 minut później podpisywał rozporządzenia wykonawcze Gabinecie Owalnym. Tam też rozmawiał z przedstawicielami NASCAR, czyli największej organizacji wyścigowej w USA.
Prezydent uhonorował mistrza Joeya Logano oraz innych kierowców zespołu Penske Racing. Właścicielem zespołu wyścigowego jest 88-letni Roger Penske z majątkiem szacowanym na ok. 4 mld dol. Miliarder w 2020 r. wpłacił 45 tys. dol. na kampanię Trumpa przed wyborami prezydenckimi, a rok wcześniej otrzymał od republikanina Prezydencki Medal Wolności (najwyższe amerykańskie odznaczenie cywilne).
"W wydarzeniu wzięli również udział komisarz NASCAR Steve Phelps i prezes NASCAR Steve O'Donnell" - podaje NBC Sports.
W trakcie wizyty Donald Trump przedstawił członkom motorsportu m.in. Charlesa Schwaba, założyciela Charles Schwab Corporation - amerykańskiego przedsiębiorstwa świadczącego usługi finansowe. W ubiegłym roku korporacja miała zarządzać aktywami wartymi ponad 8,5 bln dol. Schwab Corporation obsługiwało 35 mln aktywnych kont brokerskich.
- To jest Charles Schwab… to nie jest po prostu firma, to jest w rzeczywistości osoba! I zarobił dziś 2,5 mld (dol. - przyp. red.). - powiedział Trump, wskazując miliardera. - Ten zarobił 900 mln (dol. - przyp. red.). - dodał, Trump, zwracając się do innego mężczyzny przebywającego w Białym Domu. Zgromadzeni na słowa Trumpa zareagowali śmiechem.
Ostatnie zawirowania na giełdzie nie umknęły senatorowi Adamowi Schiffowi z Partii Demokratycznej, który zażądał odpowiedzi od Białego Domu i Biura Etyki Rządowej "czy ktokolwiek w rodzinie Trumpów lub administracji czerpał zyski z tego chaosu taryfowego poprzez handel informacjami poufnymi".
Trump manipulował rynkiem?
Zdaniem analityka Domu Maklerskiego Banku Ochrony Środowiska Konrada Ryczko "Donald Trump w pewnym sensie manipuluje rynkiem, bo podejmuje decyzje i w tym samym czasie publikuje wpisy dotyczące sytuacji na giełdzie, jednak raczej nie poniesie konsekwencji z tego tytułu".
9 kwietnia, jeszcze przed wprowadzeniem olbrzymich ceł na Chiny oraz wstrzymaniem taryf na resztę państw, prezydent USA zaapelował, by zachować spokój w kwestii wahań na rynkach giełdowych. "Zachowajcie spokój! Wszystko dobrze się ułoży. USA będą większe i lepsze niż kiedykolwiek wcześniej" - napisał na swoim portalu społecznościowym Truth Social. Wpis ten pojawił się w chwili otwarcia giełdy na Wall Street. Później, przed ogłoszeniem decyzji o zawieszeniu ceł, napisał zaś: "To świetny czas, by kupować!!!".
Konrad Ryczko zauważył w rozmowie z Polską Agencją Prasową, że Donald Trump w swoich wpisach nie wskazał konkretnie, co należy kupować, "a na koniec podpisał się DJT". - Można pomyśleć - Donald J. Trump, ale DJT to także ticker (skrót/symbol używany do identyfikacji spółki na giełdzie - przyp. red.) jego spółki Trump Media i nie wiadomo, o co szczegółowo chodziło. W pewnym sensie można oczywiście powiedzieć, że Trump manipuluje rynkiem, ale z drugiej strony to rynek zależy od decyzji Trumpa - cały rynek żyje od tygodni jego decyzjami w zakresie taryf - podkreślił analityk.