Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Jacek Frączyk
Jacek Frączyk
|
aktualizacja

Wyniki LPP. Niemcy i Rosjanie oblegają sklepy polskiej sieci

67
Podziel się:

Grupa LPP zwiększa metraż swoich salonów i to najwyraźniej podoba się klientom. Zarówno w Europie, jak i na Bliskim Wschodzie klienci zostawiają tam coraz więcej pieniędzy. W pierwszym kwartale nie przełożyło się to na zyski. Wyprzedaże kosztują.

Sklep Reserved w Stuttgarcie
Sklep Reserved w Stuttgarcie (Materiały prasowe, lpp)

CCC w Niemczech się nie udało, ale grupa LPP na zachodzie Europy sobie radzi. Najwyraźniej sposobem na Niemców nie jest otwieranie wielu salonów, bo LPP ma ich w Niemczech tylko 19, ale za to ich efektywność jest imponująca.

Przeciętny salon Reserved na zachód od Odry dawał w pierwszym kwartale bieżącego roku przychody 1,2 mln zł miesięcznie. To ponad trzykrotnie więcej niż salony w Polsce, a przy tym przychody na sklep rok do roku wzrosły o jedną czwartą.

A już zupełnie "kosmiczne" rezultaty ma jedyny salon Reserved w Wielkiej Brytanii. Daje aż 3,5 mln zł sprzedaży miesięcznie - o 16 proc. więcej niż rok temu.

Zobacz też: Zakaz handlu w niedziele zostaje. Zyskują gastronomia, turystyka, kultura

Coraz mniej sklepów w Polsce

Patrząc na takie dane, nie dziwi, że LPP w Polsce zamykała sklepy. Tym bardziej, że zakaz handlu w niedziele utrudnił ich działalność. W ciągu roku w Polsce zniknęło w kraju 57 salonów z grupy LPP. I to najwyraźniej tych najmniej efektywnych, bo po likwidacji średnia przychodów na sklep wzrosła o 13 proc. do 334 tys. zł miesięcznie.

Przybywało sklepów w Rumunii, gdzie każdy uzyskuje sprzedaż o połowę większą niż te w Polsce. LPP otwarł tam 14 nowych salonów i łącznie jest ich 49.

Po Polsce najwięcej salonów LPP ma w Rosji. Jest ich 331, a średnią efektywność mają zbliżoną do polskich.

Podatek handlowy odbije się na polskich cenach

Strata netto grupy kapitałowej wzrosła do 114,6 mln zł z 104,8 mln zł rok wcześniej. I to mimo wzrostu przychodów do 1,83 mld zł z 1,58 mld zł rok temu i wzrostu przychodów w sklepach porównywalnych LFL (w walutach lokalnych) o aż 11,4 proc.

A i tak dobrze, że jeszcze nie ma podatku handlowego. Spółka wyliczyła przy okazji raportu kwartalnego, że obciążyłby ją kosztem 41 mln zł rocznie według danych za 2018 rok, a do 2020 roku ta kwota urośnie do 45 mln zł.

To jedna dwunasta wyników z rok ubiegły (505 mln zł). By sobie to zrekompensować, spółka musiały by zwiększyć marże, np. poprzez wzrost cen o 8 proc.

Dlaczego strata w pierwszym kwartale rosła, mimo dobrych wyników sprzedażowych? Firma zmniejszała po prostu zapasy intensywnymi wyprzedażami. Standardowa praktyka na początku roku, co zresztą zwykle przekłada się na najgorsze wyniki. Pozostałe kwartały służą do zbierania zysków.

"Mimo bardzo dobrego przyjęcia kolekcji wiosna/lato, marża handlowa ze względu na większe wyprzedaże w styczniu i lutym oraz wpływ kursu dolara w pierwszym kwartale zmalała o 1,7 pkt proc. r/r do 43,4 proc." - podaje spółka.

Spółka inwestuje też duże kwoty w centrum dystrybucyjne. W pierwszym kwartale nakłady na majątek trwały pochłonęły 191 mln zł w porównaniu do 149 mln zł rok wcześniej.

Sinsay najważniejsza

Środki inwestycyjne szły głównie na rozwój sieci Sinsay. Liczba jej sklepów wzrosła o 38 do 274, a łączna ich powierzchnia zwiększyła się o jedną czwartą. Powiększano jeszcze sklepy w pozostałych markach: Reserved (o 10 proc.), Cropp (o 9 proc.), House (o 8 proc.) i Mohito (o 5 proc.).

Te działania przełożyły się na wzrost sprzedaży. Sinsay zwiększył przychody o aż 31 proc., House o 20 proc.
Klienci wydawali przy tym więcej niż rok temu. W przypadku największej sieci Reserved choć jej rozmiar liczony w metrach kwadratowych wzrósł o 8,7 proc., to przychody już o 11,8 proc.

Najszybciej rosła sprzedaż internetowa. Przychody wzrosły do 192 mln zł, czyli o 47 proc. rok do roku. W internecie grupa LPP uzyskuje już 11 proc. przychodów.

"Dwucyfrowe wzrosty sprzedaży on-line zostały osiągnięte dzięki rozwojowi e-sklepów poza Polską, wydatkom na marketing (współpraca z blogerkami i influencerkami) i zmianom przyzwyczajeń klientów z Polski (sklepy częściowo zamknięte w niedziele)" - podaje spółka w raporcie kwartalnym.

Trzy miliardy nowych zobowiązań

Zobowiązania długoterminowe grupy LPP wzrosły prawie ośmiokrotnie w ciągu jednego zaledwie kwartału. Głównie z tytułu leasingu. W księgach finansowych spółki pojawiły się nagle 2,4 mld zł długoterminowych długów leasingowych oraz 0,6 mld krótkoterminowych.

To efekt zamiany leasingu operacyjnego na finansowy - tłumaczy firma w prezentacji wynikowej.

Za tym natychmiast poszły w górę koszty finansowe. Grupa LPP zapłaciła ich 29 mln zł w pierwszym kwartale w porównaniu do niecałych 3 mln zł rok wcześniej. Zmniejszyły się za to odpowiednio koszty operacyjne.

Na koniec pierwszego kwartału LPP dysponowała 1 724 sklepami w 24 krajach o łącznej powierzchni 1 085,4 tys. mkw. Poza granicami Polski znajdowały się 804 sklepy (571,5 tys. mkw). Łączna powierzchnia handlowa w porównaniu z marcem ubiegłego roku wzrosła o 8,4 proc.

Największy nominalny przyrost powierzchni w porównaniu do pierwszego kwartału roku poprzedniego odnotowała marka Reserved (48,6 tys. kw), natomiast największą dynamikę wzrostu osiągnęła marka Sinsay (25 proc. rdr).

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

giełda
giełda na żywo
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(67)
WYRÓŻNIONE
Gacu
5 lata temu
W końcu nie tylko my u Niemców kupujemy, przynajmniej LPP się udało, żeby to Niemcy kupowali w polskich sklepach.
zula
5 lata temu
Asortyment Reserved w ostatnich miesiącach to jakaś porażka
W007
5 lata temu
Hmm. Zakaz handlu w niedzielę w Polsce jest problemem w odróżnieniu od zakazu handlu w niedzielę w Niemczech... 😂
NAJNOWSZE KOMENTARZE (67)
molt72
5 lata temu
LPP powoli staje się europejskim potentatem odzieżowym. Mamy kolejne przedsiębiorstwo o zasięgu globalnym na poziomie godnym zagranicznej konkurencji.
Kacper
5 lata temu
Do redakcji: “otwarł”? Serio?
begin
5 lata temu
Ja cały czas kupuję spodnie koszulki czy bluzy w Cropp, ten salon mogę z czystym sercem polecić.
Shop
5 lata temu
Ceny produktu w Polsce i w Niemczech w przeliczeniu euro do złotego pewnie takie same. Tylko, że euro kosztuje 4 PLN, czyli Niemiec ma ten produkt u siebie za cenę 25% tego co płaci Polak.
Bartek
5 lata temu
Ktoś wogule kupuje jeszcze ten sza js
...
Następna strona