30 milionów złotych kary za opóźnienia dla wykonawcy Trasy Kaszubskiej
30 milionów złotych - taką karę naliczyła GDDKiA wykonawcy Trasy Kaszubskiej - ustaliło nieoficjalnie Radio ZET. Pół roku po pierwotnym terminie, w środę zostanie oddany do ruchu 40-kilometrowy odcinek trasy S6, łączący Strzebielino z obwodnicą Trójmiasta. Pozwoli to odciążyć krajową szóstkę i ułatwić wjazd do Gdyni od zachodu.
Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad zaczęła naliczać firmie Polaqua kary umowne od lipca 2022 roku. Do czasu otwarcia drogi ich suma przekroczyła 30 milionów złotych. Tak wynika z nieoficjalnych ustaleń reportera Radia ZET, ponieważ GDDKiA tych liczb oficjalnie nie potwierdza, a proces naliczania kar wciąż się nie zakończył.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Opóźnienia na budowach. Inflacja uderza w wykonawców. Nastąpi fala bankructw?
"Zetka" informuje, że kary są naliczane za opóźnienie w oddaniu inwestycji, która miała odciążyć ruch nad morze już w tegoroczne wakacje. Tymczasem droga zostanie oddana dopiero na Boże Narodzenie. Pierwotny termin oddania trasy planowany był w czerwcu. "Na bieżąco monitorujemy zaangażowanie i postęp prac wykonawcy na tej inwestycji, mobilizując go do zwiększenia zaangażowania i tempa prac" - informowała GDDKiA w rozmowie z money.
Samowolne zmiany w organizacji ruchu
Drogowcy przyznali, że nie są zadowoleni z tempa prac, choć rzecznik Piotr Michalski powiedział, że wykonawca rzucił większe siły na budowę, by ją dokończyć.
Radio ZET przypomina, że we wrześniu władze Gdyni powiadomiły policję o podejrzeniu popełnienia wykroczeń przez wykonawcę łącznika Trasy Kaszubskiej z obwodnicą Trójmiasta. Ratusz twierdził, że dokonuje on samowolnych zmian w organizacji ruchu i nie uprzedza o nich drogowców, co jesienią doprowadziło do ogromnych korków.
Jednak, jak powiedziała Radiu ZET rzeczniczka policji w Gdyni Jolanta Grunert, prowadzone przez gdyńskich policjantów czynności wyjaśniające nie wykazały nieprawidłowości.