Alkoholowa samowolka w sieci. Resort ma plan
Ministerstwo Zdrowia zamierza uporządkować kwestię sprzedaży alkoholu przez internet. Chce, by zakupy dokonane online trzeba było odbierać osobiście - ustaliła "Rzeczpospolita".
Jak czytamy w środowej "Rz", zmiany w sprzedaży alkoholu online są konieczne, bo dziś w obowiązujących regulacjach próżno szukać jasnych wytycznych - twierdzą eksperci, których gazeta poprosiła o ocenę pomysłu, nad którym - jak ustaliliśmy - pracuje resort zdrowia.
Redakcja zauważa, że regulacje ustawy o wychowaniu w trzeźwości takiej formy sprzedaży teoretycznie nie zakazują, ale wielu komentatorów jest zdania, że interpretowanie ich na zasadzie: "skoro coś nie jest zabronione, to jest dozwolone", stoi w sprzeczności z celem, w jakim została przyjęta wspomniana ustawa. Ponadto, przepisy te tworzono w czasach, kiedy nikomu jeszcze nie śniło się, że każdy będzie mógł zamawiać w sieci napoje wyskokowe.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Biznes bez produktu. Absurd? Raczej genialny plan - Wiktor Schmidt w Biznes Klasie
"Rz" wskazuje, że według adwokatów Arkadiusza Szczudło i Marii Formowicz z kancelarii Creativa Legal obecnie przedsiębiorcy w zakresie takiej sprzedaży de facto działają w szarej strefie prawnej.
Ich zdaniem przełomem był wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego z 2022 r., w którym orzekł on, iż internet to narzędzie komunikacji, a nie miejsce sprzedaży, więc przedsiębiorcy z zezwoleniami mogą działać tam bez przeszkód.
Sprzedaż alkoholu przez internet legalna?
Jak pisze dziennik, w praktyce część firm już stosuje rozwiązania zbliżone do propozycji MZ, ale bez jasnych przepisów, a każdy krok niestety wiąże się z ryzykiem utraty zezwoleń.
Dodaje, że propozycje resortu mogą zakończyć tę niepewność. Adwokaci oceniają, że wreszcie będziemy wiedzieć, czy sprzedaż alkoholu przez internet jest legalna, a jeśli tak, to na jakich zasadach.