Ostrzegają przed nową aferą z KPO. W kolejnej branży
Przedstawiciele organizacji biznesowych w rozmowie z "Pulsem Biznesu" alarmują, że miliardy z KPO dla sektora zbrojeniowego mogą stać się źródłem kolejnej afery. Wskazują na brak przejrzystych zasad, faworyzowanie dużych firm oraz ryzyko nadużyć przy podziale 25 mld zł.
Do Funduszu Bezpieczeństwa i Obronności ma trafić 25 mld zł z Krajowego Planu Odbudowy. Pieniądze przeznaczone będą m.in. na budowę schronów, rozwój przemysłu obronnego, cyberbezpieczeństwo oraz infrastrukturę podwójnego zastosowania. Jednak – jak pisze Jarosław Królak w "Pulsie Biznesu" – biznes obawia się, że przy obecnym kształcie ustawy program może zakończyć się skandalem.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dwie walizki, bez znajomości polskiego. Dziś firma warta 2 MILIARDY - Gregoire Nitot Sii Polska
Brak jasnych reguł i ryzyko politycznych wpływów
Najwięcej wątpliwości organizacji zrzeszających przedsiębiorców budzi brak przejrzystych reguł podziału środków. Witold Michałek z Business Centre Club wskazuje, że w komitecie inwestycyjnym spółki celowej BGK mają zasiadać osoby zależne od rządu. – To może stanowić zagrożenie dla programu – ostrzega w rozmowie z "PB".
Krytyczne uwagi zgłasza także Konfederacja Lewiatan. Organizacja podkreśla, że ustawa faworyzuje duże przedsiębiorstwa, spychając sektor MŚP do roli podwykonawców. – Bez gwarancji zbytu produkty obronne mogą pozostać niesprzedawalne, co stanowi ogromne ryzyko dla programu – ocenia Agnieszka Lewandowska z Lewiatana, cytowana przez "PB".
Na braki w projekcie wskazuje również Kamil Sobolewski, główny ekonomista Pracodawców RP. Według niego firmy powinny mieć dostęp do gwarancji i poręczeń Skarbu Państwa, które ułatwiłyby im pozyskiwanie dodatkowego finansowania. Ekspert podkreśla też potrzebę zawierania kontraktów zapewniających odbiór produkcji.
Biznes domaga się konsultacji i gwarancji zbytu
Niejasne pozostają również zasady umarzania pożyczek oraz procedura wyjścia BGK z inwestycji w prywatnych spółkach. Zdaniem Lewiatana brak takich regulacji może prowadzić do "urzędniczej uznaniowości" i nadużyć podobnych do tych, które pojawiły się w programie wsparcia branży HoReCa. Chodzi o dotacje na dywersyfikację działalności dla firm z sektora gastronomii i hotelarstwa, które ucierpiały w pandemii. Według doniesień medialnych środki z KPO miały trafiać m.in. na zakup jachtów. Ministerstwo funduszy wszczęło kontrole. Sprawa trafiła pod lupę Prokuratury Europejskiej.
Mimo apeli biznesu o szerokie konsultacje publiczne, resort funduszy odpowiada, że strategia inwestycyjna będzie dokumentem technicznym i nie wymaga formalnych konsultacji. Projekt ustawy ma trafić do Rady Ministrów we wrześniu, a program ruszyć w 2026 roku. Wsparcie ma polegać na pożyczkach oraz wejściach kapitałowych spółki celowej BGK do prywatnych firm.