Budowa dróg. Kolejne zerwane kontrakty i opóźnienia. Jak zwykle chodzi o pieniądze

Kluczowe trasy w Polsce nie powstaną na czas, bo nie ma komu ich budować. Albo generalni wykonawcy popadają w problemy i uciekają z budów, albo GDDKiA nie podpisuje umów, bo jest za drogo. A kierowcy muszą czekać.

Realizacja wielu inwestycji drogowych się opóźnia. Brak pieniędzy i problemy generalnych wykonawców
Źródło zdjęć: © PAP | PAP/Wojciech Pacewicz
Paweł Orlikowski
733

Rosnące ceny materiałów i kosztów pracy torpedują polskie budowy. Jeśli generalny wykonawca przystępuje do przetargu z zaniżoną wyceną, realizacja inwestycji jest zagrożona. Jednak jeśli poda wyższą kwotę, ta znacznie przekroczy założenia budżetowe Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. I koło się zamyka.

O ile mowa o kilku czy kilkunastu milionach złotych, to jest szansa na to, że resort infrastruktury dosypie pieniędzy, choć nie zawsze się tak dzieje. Większość kontraktów przekracza jednak założenia o 100 mln zł i więcej, co dla budżetu GDDKiA jest nie do udźwignięcia.

Wycofali się w ostatniej chwili

Jak wygląda sytuacja z budową dróg w Polsce świetnie obrazują poniższe przykłady, a to tylko dane z nieco ponad dwóch ostatnich miesięcy.

Umowa na realizację trasy S5 Poznań-Wronczyn została zerwana przez wykonawcę, czyli TOTO Construzioni Generali. Krajowa Izba Odwoławcza unieważniła wybór spółki Mirbud na budowę S1 Przybędza-Milówka. Do tego przekroczenie budżetu o 1,5 proc. i unieważnienie przetargu dla A18 Żary-Iłowa.

Mało? To jeszcze rozwiązanie umów z Rubau Polska na budowę S61 Ostrów Mazowiecka-Śniadowo i S7 Warszawa Lotnisko-Lesznowola. Ponadto unieważniony został przetarg na drogę S16 Borki Wielkie-Mrągowo, tu również budżet został przekroczony. Co więcej, GDDKiA musiała zerwać umowy z firmą Salini Polska na budowę A1 na wysokości Częstochowy oraz trasy S3 na odcinku Polkowice-Lubin.

- Wyższe ceny w przetargach są normalnym odzwierciedleniem zmian na rynku. Unieważnianie przetargów nie jest rozwiązaniem tego problemu. Kluczem z jednej strony jest waloryzacja przez inwestorów, szczególnie publicznych, umów z lat 2015-2016, z drugiej zaktualizowanie budżetów, a z trzeciej - większa elastyczność w rozstrzyganiu przetargów. Jeśli cena jest przekroczona na minimalnym poziomie 2-4 proc. Wszystkie te rozwiązania inwestorom się po prostu bardziej opłacają, bo zmniejszają ostatecznie koszty i skracają czas realizacji inwestycji – wyjaśnia w rozmowie z money.pl Dariusz Blocher, prezes Budimeksu.

- W ciągu ostatnich lat ceny asfaltu wzrosły o 90 proc., betonu o 50 proc., a stali o 60 proc. Tymczasem duże firmy budowlane pracują po stałej zakontraktowanej cenie sprzed 2-3 lat z marżą na poziomie 2-3 proc. Według danych GUS za pełen 2018 rok ta marża dla generalnych wykonawców jeszcze spada i oscyluje wokół 1 proc. – dodaje.

Obejrzyj: Duże opóźnienia w budowie kluczowych dróg

Jednak trudno winić GDDKiA. Założenia budżetowe są dość sztywne, a czasami dochodzi do nietypowych sytuacji. Jak choćby z budową trasy S5 na odcinku Poznań-Wronczyn. Inwestycja jest już na końcowym etapie. Zostały ewentualnie drobne poprawki i trasę można by oddać kierowcom, a planowano to zrobić do końca czerwca.

- Sytuacja z trasą S5 jest dosyć nietypowa. Jedna nitka jest już uruchomiona, a druga została zgłoszona do odbioru. Jest praktycznie wszystko gotowe, ale firma wysłała pismo, że nie jest w stanie zrealizować tej inwestycji – mówi w rozmowie z money.pl rzecznik GDDKiA Jan Krynicki. Jak dodaje, nie przypomina sobie podobnej sytuacji.

Przekroczony budżet

Co w takim razie z takimi przetargami, jak ten na trasę A18. Przypomnijmy, przetarg został unieważniony przez przekroczony o zaledwie 1,5 proc. budżet, czyli w tym przypadku o niespełna 5 mln zł.

- W postępowaniach przetargowych wypracowaliśmy nowe zasady waloryzacji kontraktów. Wskaźniki, na których się opieramy, są takie same, jednak opierają się o bardziej dynamicznie wyliczenia względem tego, co dzieje się na rynku – zapewnia money.pl rzecznik GDDKiA Jan Krynicki.

Generalna Dyrekcja zapewnia, że w ten sposób waloryzacja będzie dużo bardziej dynamiczna. Do tej pory opierano się o wskaźniki ofertowe, co sprawiało, że wycena była opóźniona od roku do trzech. Teraz będzie to najwyżej około roku.

W grę wchodzi też polityka cenowa. Z nieoficjalnych ustaleń money.pl wynika, że Generalna Dyrekcja nie może przystawać na każdy droższy kontrakt, bo wywoła to falę zawyżonych wycen na etapie przetargowym. A to z kolei może wywołać efekt kuli śniegowej. Gdy wykonawca zobaczy, że dana firma wygrała przetarg mimo przekroczonego budżetu, w kolejnych przetargach też wystąpi z wyższą kwotą.

To z kolei groziłoby rozgrzebaniem wielu inwestycji, których ukończenie mogłoby się okazać niemożliwe ze względu na wyczerpanie pieniędzy z budżetu drogowego.

Wykonawca schodzi z budowy

Innym aspektem, z jakim zmaga się GDDKiA przy budowie nowych dróg, są pojawiające się problemy u generalnych wykonawców już w trakcie realizacji konkretnych inwestycji. Mimo zabezpieczeń w umowie, jak w przypadku Astaldi, dochodzi do sytuacji, w której firma zaczyna borykać się z ogromnymi problemami i budowa staje.

Jednak i na to jest sposób, który generuje co prawda opóźnienie budowy, ale zapewnia też jej dokończenie. - Z Astaldi było tak, że firma nagle zaczęła przeżywać problemy. Wspólnie ustaliliśmy, że skoro wykonawca boryka się z trudnościami, wchodzi w system włoski, który chroni go przed bankructwem, ale nie pozwala wypłacać pieniędzy, to z pominięciem Astaldi zaczęliśmy wypłacać pieniądze podwykonawcom. Doszło do lekkiego spowolnienia budowy, ale zarówno tunel Zakopianki, jak i Południowa Obwodnica Warszawy są realizowane – mówi nam Jan Krynicki z GDDKiA.

Rdzeniem większości tych gigantów budowalnych z zagranicy są polscy podwykonawcy, którzy mają milionowe kontrakty u generalnych wykonawców. Wyjściem jest podzielenie jednego dłuższego odcinka trasy na kilka mniejszych. Kontrakty GDDKiA wymagają bardzo dużych gwarancji finansowych, dlatego najczęściej do przetargu są w stanie wystartować największe firmy zagraniczne, często polskie odpadają w przedbiegach, bo mają mniej pieniędzy na zabezpieczenie inwestycji.

Problem polega na tym, że giganci formalnie na papierze pokazują, że są odpowiednio zabezpieczeni, ale gdy pojawiają się problemy z rentownością, okazuje się, że zabezpieczenie nie jest wystarczające.

- W obecnych przetargach wymagamy od generalnych wykonawców tego, by udowodnili, że mają własny sprzęt i swoich ludzi. Wtedy, nawet jeśli podwykonawcy im odmówią, to będą w stanie zrealizować daną inwestycję – zapewnia w rozmowie z money.pl rzecznik GDDKiA Jan Krynicki.

Inwestor, jakim jest Generalna Dyrekcja, często znajduje się w klinczu. Przykładem jest budowa trasy S7 w okolicach Krakowa. Generalnym wykonawcą było Salini Polska – spółka, z którą GDDKiA zerwała kontrakt na budowę trasy S8 w Markach.

Generalna Dyrekcja na początku wykluczyła Salini z przetargu na budowę trasy S7, jednak firma odwołała się do Krajowej Izby Odwoławczej (KIO). W dokumentach zapewniła, że miała "przejściowe problemy" w budowie trasy S8 w Markach, ale teraz gwarantuje już wszystko to, co GDDKiA wymaga do przystąpienia do kolejnego przetargu.

KIO uwzględniła zażalenie spółki i nakazała GDDKiA ponowne rozpatrzenie ofert z uwzględnieniem Salini Polska. Firma wygrała przetarg. Około pół roku później z tą samą firmą GDDKiA musiała odstąpić od umów na innych kontraktach.

Dlatego wymagane jest solidne zabezpieczenie systemowe, o które zabiega Generalna Dyrekcja. Tak, by firma przystępująca do przetargów musiała jasno wykazać, że jest w stanie dokończyć daną inwestycję. Wystarczyłby prosty zabieg, wykluczanie z przetargów spółek, które nie podołały na innych kontraktach. Na przykład dany wykonawca musiałby wykazać, że z jego winy nie doszło do zerwania kontraktu w Polsce w ciągu ostatnich 3 lat.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie

Zmiany ws. naliczania stażu pracy. Rząd przyjął projekt
Zmiany ws. naliczania stażu pracy. Rząd przyjął projekt
Historyczna decyzja w Zatoce Perskiej. Naftowe królestwo opodatkuje obywateli
Historyczna decyzja w Zatoce Perskiej. Naftowe królestwo opodatkuje obywateli
Orlen komentuje kryzys w kadrze. Sponsoring pod lupą
Orlen komentuje kryzys w kadrze. Sponsoring pod lupą
Nowa funkcja w aplikacji mObywatel. Właśnie ją uruchomili
Nowa funkcja w aplikacji mObywatel. Właśnie ją uruchomili
Rosja składa ofertę Trumpowi. "Putin zadzwonił do mnie i zaproponował pomoc z Iranem"
Rosja składa ofertę Trumpowi. "Putin zadzwonił do mnie i zaproponował pomoc z Iranem"
Merz zbuduje najsilniejszą armię w Europie. "Putin rozumie wyłącznie język siły"
Merz zbuduje najsilniejszą armię w Europie. "Putin rozumie wyłącznie język siły"
Polskie porty podpisały porozumienie. Chcą sprawniej rywalizować z zagranicą
Polskie porty podpisały porozumienie. Chcą sprawniej rywalizować z zagranicą
Jarosław Szymczyk odnalazł się na Śląsku. Były szef policji ma nową pracę
Jarosław Szymczyk odnalazł się na Śląsku. Były szef policji ma nową pracę
"Czara się już przelała". Nauczyciele rozpoczynają akcję protestacyjną
"Czara się już przelała". Nauczyciele rozpoczynają akcję protestacyjną
Tusk składa deklarację. Rząd odchodzi od "podatku Morawieckiego"
Tusk składa deklarację. Rząd odchodzi od "podatku Morawieckiego"
Banki liderami wzrostów na GPW, Millennium i mBank na czele
Banki liderami wzrostów na GPW, Millennium i mBank na czele
Kreml reaguje na plan NATO. "Potrzebuje diabelskiego straszaka"
Kreml reaguje na plan NATO. "Potrzebuje diabelskiego straszaka"