W piątek premier Mateusz Morawiecki podjął decyzję, że cmentarze od 31 października do 2 listopada będą zamknięte. Nie było więc rodzinnego odwiedzania grobów bliskich, nie było też handlu przed nekropoliami, na który nastawiało się wielu handlarzy. - Do rzecznika zaczęły napływać dramatyczne informacje o sytuacji tych przedsiębiorców, zwłaszcza że premier, mówiąc o tym, że cmentarze zostaną zamknięte, nie powiedział od razu, że będzie możliwa pomoc. Dobrze, że to nastąpiło później. Choć nie pokryje ona wszystkich strat, to sytuacja jest choć trochę uspokojona - komentował Adam Abramowicz, rzecznik małych i średnich przedsiębiorców w programie "Money. To się liczy". Rzecznik zaznaczył, że nie jest zwolennikiem zamykania gospodarki, chce, by firmy działały jak najdłużej. - Widać było, że rząd nie chce zamykać cmentarzy, apelował, by rozłożyć odwiedzanie grobów na kilka dni. Okazało się, że sytuacja epidemiologiczna jest tak trudna, że podjęto taką decyzję. Oczywiście, gdyby ta była podjęta wcześniej, może straty byłyby mniejsze - dodał Adam Abramowicz.