Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Damian Szymański
Damian Szymański
|

Ekonomiści zaniepokojeni. Kredytobiorcy szybko nie doznają ulgi

131
Podziel się:

W tym tygodniu Rada Polityki Pieniężnej z dużą dawką prawdopodobieństwa znów pozostawi stopy procentowe na niezmienionym poziomie. To oddala obniżki rat kredytów w czasie. Ekonomistów coraz bardziej niepokoi napięty rynek pracy, który może skutecznie utrudniać walkę NBP z inflacją.

Inflacja
Kredytobiorcy w Polsce w najbliższym czasie nie mają co liczyć na obniżki stóp procentowych. (Licencjodawca, Dawid Wolski)

W czwartek Rada Polityki Pieniężnej (RPP) powinna pozostawić stopy procentowe na dotychczasowym poziomie, czyli 5,75 proc. - tak uważa lwia część komentatorów rynkowych. Ten stan rzeczy przeciągnie się prawdopodobnie również przez cały 2024 r., z ewentualnym oknem na niewielką obniżkę pod koniec roku. Dlaczego kredytobiorcy nad Wisłą nie mogą liczyć na obniżki rat kredytów?

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Wielka Wyprawa Maluchów. Relacja z przejazdu przez kraje bałtyckie.

Co dalej z ratami kredytów w Polsce? Zbliża się decyzja RPP

Ostatni odczyt inflacji za kwiecień okazał się wyższy niż w marcu - o 2,4 proc. rok do roku i o 1 proc. względem marca - oraz potwierdził uporczywość inflacji bazowej, czyli takiej wyłączającej ceny energii i żywności (to na nią szczególną uwagę zwraca NBP). Członek RPP Ludwik Kotecki jakiś czas temu stwierdził, że to właśnie wysoki poziom inflacji bazowej uniemożliwia łagodzenie polityki pieniężnej.

Swoje zdanie na ten temat wyrażają także ekonomiści Banku Millennium. Ich zdaniem w kolejnych miesiącach inflacja będzie stopniowo rosła.

W drugiej połowie roku, ze względu na modyfikację działań osłonowych w zakresie cen energii elektrycznej (podniesienie ceny maksymalnej), wskaźnik CPI (inflacja konsumencka - przyp.red.) ponownie powróci poza przedział celu inflacyjnego. Trwały powrót inflacji do celu NBP pozostaje odległą perspektywą - przekonują.

I teraz najważniejsze. Według analityków portugalskiego banku, w warunkach niskiego bezrobocia, wysokiej realnej dynamiki płac, a także ekspansywnej polityki fiskalnej, "sprowadzenie inflacji do celu NBP pozostaje dużym wyzwaniem dla banku centralnego".

Płace Polaków na pasku

Innymi słowy, napięty rynek pracy napsuje krwi bankowi centralnemu, co może oznaczać, że w najbliższym czasie kredytobiorcy nie mają co liczyć na obniżki stóp. Co takiego się dzieje z płacami Polaków, że zaczęły niepokoić ekonomistów?

Przypomnijmy, że w marcu dynamika przeciętnego wynagrodzenia w przedsiębiorstwach wciąż pozostała silna i rosła do 12 proc. rok do roku. To oznacza, że realne wynagrodzenia, czyli takie w zestawieniu z inflacją, rosły o ok. 10 proc.

- Pomimo tego, iż koniunktura dopiero zaczyna się rozkręcać, dynamika płac w sektorze przedsiębiorstw sięgnęła w marcu 12 proc. nominalnie i w dalszej części roku pozostawać będzie na poziomie dwucyfrowym, zaś kiedy finalnie rozpędu nabierze gospodarka europejska i mocniej wzrosną zamówienia kierowane do Polski, presja płacowa w przemyśle będzie się nasilać, gdyż - wobec bardzo niskiej stopy bezrobocia - głównym sposobem pozyskania pracowników będzie ich 'podkupienie' od konkurencji - wskazuje Marcin Mrowiec, główny ekonomista Grant Thornton.

Pamiętajmy też o znaczącej podwyżce płacy minimalnej, dokonanej na początku roku, co także przyczynia się do presji kosztowej, szczególnie widocznej w usługach (wzrosty 6-7 proc. rok do roku). Jeśli do tego dołożyć znaczącą waloryzację rent, emerytur i innych świadczeń socjalnych, to mamy niemal komplet krajowych czynników proinflacyjnych. Za granicą z kolei prawdopodobnie mamy za sobą dołek cyklu surowcowego i perspektywę wzrostu tych cen w kolejnych latach - dodaje.

Prognoza Grant Thornton zakłada, że na koniec 2024 r. inflacja CPI znajdzie się na poziomie 5,5-6 proc. rok do roku.

Zagadka rachunków za energię

Do inflacji swoje pięć groszy dołożą także ceny energii.

Poza inflacją bazową i cenami żywności w drugiej połowie roku dadzą o sobie znać także wyższe ceny energii elektrycznej, które mają potencjał istotnie podbić szeroki wskaźnik CPI. Do tego dochodzą potencjalne spore zwyżki cen gazu dla gospodarstw domowych (tu jednak sporo zależy od regulatora, który ma przestrzeń, aby wezwać PGNiG do redukcji taryfy). Przy rozpędzającej się gospodarce nie będzie tu środowiska do obniżania stóp procentowych - oceniają z kolei ekonomiści mBanku.

W poniedziałek dowiedzieliśmy się, z jakimi podwyżkami na rachunkach za prąd przyjdzie się Polakom mierzyć od lipca. Rząd wyliczył, że rachunki za prąd większości odbiorców w gospodarstwach domowych wzrosną w II połowie 2024 r. o ok. 29 proc. względem I połowy 2024 r., a rachunki za paliwo gazowe o 15 proc. wobec ceny płaconej w I półroczu 2024 r.

Na ten wątek zwracają także uwagę specjaliści Banku Ochrony Środowiska. Jak szacują, inflacja będzie w II połowie roku zmierzała w kierunku 5 proc. rok do roku, a w I połowie 2025 r. okresowo przekroczy 5 proc. rok do roku.

Brak obniżek stóp nawet do końca 2025 r.?

Według niektórych ekonomistów to może oznaczać, że obniżki stóp zobaczymy dopiero w II kwartale 2025 r., albo i nawet jeszcze później. Jedną z najciekawszych ocen w tym zakresie mają analitycy Banku Pekao.

- Jesienią ubiegłego roku sądziliśmy, że w 2024 r. inflacja obniży się wystarczająco (choć niekoniecznie trwale do celu), że RPP zdecyduje się na kontynuację cyklu obniżek stóp procentowych i to nawet dynamicznie (w pewnym momencie oczekiwaliśmy obniżek stóp o 150 pb w ciągu roku). Rynek finansowy był podobnego zdania - pisali na początku kwietnia.

Później zrewidowali oni jednak swój pogląd – uznali oni bowiem, że wysoka dynamika płac i stopniowa absorpcja KPO sprawią, że presja inflacyjna (mierzona m.in. inflacją bazową) wróci w drugiej połowie 2024 r. i zniechęci Radę do luzowania polityki pieniężnej.

- Ewentualne okienko czasowe na obniżki stóp miało więc być stosunkowo krótkie i obejmować II kwartał 2024 r., gdy inflacja będzie już w celu, a odbicie PKB jeszcze stłumione. Członkowie RPP wysyłali jednak sygnały, że z tego okienka nie skorzystają, ponieważ zdają sobie sprawę z tego, że inflacja znajdzie się w celu tylko przejściowo. Stąd nasza prognoza, że stopy procentowe nie zmienią się nawet do końca 2025 r. - szacują.

Damian Szymański, wiceszef i dziennikarz money.pl

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(131)
WYRÓŻNIONE
Hdhdj
rok temu
Co to za państwo jest ze jedni mają jedne warunki dla kupna mieszkania a drudzy mają calkiem inne. Ja musze płacić astronomiczne odsetki bo to podobno obniża iflacje gdzy w tym samym czasie państwo rozdaje kredyty bez odsetek podnosząc ceny mieszkań czyli inflację. Złodziejskie państwo ale w mediach mówi się nam że czas szykować się do wojny i oddawać życie za ojczyznę. Rozumiem że w pierwszej kolejności pójdą nieroby i wszelkie beficjenci okradania mnie z kasy a nie młodzi silni co chcą żyć i pracować. Wiecie kto będzie umierał za pisowskopelowkie państwo? Nasze dzieci bo są jeszce bez kredytów i państwo nic nie będzie musiało płacić za ich śmierć.
Jgjy77hguggyt...
rok temu
BANKSTERZY robią co chcą w Polsce!!!! Ustalają jakiś wibor na podstawie własnych widzimisie, a nie na podstawie rzeczywistych przepływów pieniężnych!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Na pytanie DLACZEGO wibor jest wyższy niż inflacja powiedzieli, że tak musi być, bo w przyszłości inflacja może wzrosnąć!!!!!!!!!!!! Ale bezczelni!!!! Do sprawdzenia w necie........ale Polaków interesuje bardziej cena cukru i masła w markiecie niż to kto ich okrada!!!!!!!!!!!!do sądów!!!!!!! Z lichwiarzami!!!
ZakazanyWskaź...
rok temu
Odnoszę wrażenie, że ekonomiści w swoich uzasadnieniach wysokich stóp ciągle bronią rekordowych zysków banków. Kredytobiorcy nie chcą wskaźnika WIBOR wplątanego w umowy kredytowe. To przez ten wskaźnik mają kłopoty z finansami. Jego hipotetyczne wzrosty, przekładane są do rzeczywistych rat kredytów i to jest największy kłopot. Nigdzie w UE te same banki nie mają tego dodatkowego wskaźnika. Banki w marży mają wliczone ryzyko i to powinno wystarczyć. Kiedy będą odpowiednie procedury, aby zlikwidować ten wskaźnik, a osoby które wdrożyły ten przekręt będą odpowiadać karnie? Ten wskaźnik jest w umowach kredytowych na skalę ponad trzech i pół miliona gospodarstw domowych. Jego hipotetyczne wzrosty pogłębiły ubóstwo wielu osób, gospodarce też nie pomaga.
...
Następna strona