Wcześniej dwójka emerytów płaciła rocznie 1200-1300 zł. Ostatni rachunek ich zaskoczył.
- To jest nieosiągalne, żeby działkowiec tyle naciągnął prądu. Firmy nie płacą rocznie tyle, ile my mamy do zapłacenia. To jest niewiarygodne - mówi "Interwencji" Elżbieta Malczyk.
Zarząd Rodzinnych Ogródków Działkowych "Janiska", w których działkę mają państwo Malczykowie, początkowo też nie mógł uwierzyć w tak wysokie zużycie prądu.
"Obecne wskazanie licznika wykazuje zużycie energii na poziomie ponad 27 tysięcy kilowatogodzin, co wskazywałoby na całoroczne zużycie energii w wysokości ponad 24 tysięcy kilowatogodzin, co Zarząd uznaje za mało prawdopodobne. Mając powyższe na uwadze, Zarząd wzywa Państwa do stawienia się w biurze zarządu w celu wyjaśnienia ww. nieprawidłowości" - czytamy w piśmie, które otrzymali emeryci.
Po kontroli okazało się jednak, że wszystko jest w porządku i emeryci faktycznie zużyli tyle prądu, ile zakład produkcyjny.
- Ja nie wiem, w jaki sposób oni nam to naliczyli i skąd oni to wzięli. Sekretarz zarządu była tutaj z prezesem, spojrzeli na licznik, stwierdzili, że wszystko się zgadza i musimy jednak zapłacić - opowiada "Interwencji" Elżbieta Malczyk, a jej mąż zauważa, że licznik ma 38 lat.
Emeryci oczekują, że sprawa zostanie wyjaśniona. Prezes ROD "Janiska" zgodził się na rozmowę z reporterami. Nie autoryzował jednak swoich wypowiedzi, dlatego nie zostały one opublikowane.