Hamowanie w portfelach Polaków. Ekonomista o nowych danych GUS. "Wolniej niż oczekiwano"
Dynamika płac w sierpniu wyniosła 7,1 proc. rok do roku, podczas gdy rynek spodziewał się wzrostu na poziomie 7,8 proc. Zatrudnienie w przedsiębiorstwach nadal spada. Monika Kurtek, główny ekonomista Banku Pocztowego, uznaje to za oznaki hamowania.
Monika Kurtek, główna ekonomistka Banku Pocztowego, zwraca uwagę na słabsze od oczekiwań dane z rynku pracy w sierpniu. Przeciętne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw wzrosło nominalnie o 7,1 proc. rok do roku, podczas gdy w lipcu dynamika wynosiła 7,6 proc. Konsensus rynkowy wskazywał na wzrost o 7,8 proc.
Zatrudnienie w sektorze przedsiębiorstw spadło w sierpniu o 0,8 proc. w ujęciu rocznym, co było zgodne z oczekiwaniami rynkowymi. W lipcu spadek wynosił 0,9 proc. rok do roku. Ekonomistka podkreśla, że etatów ubyło aż 12,4 tysiąca i nie widać odwracania się trendu. Realny fundusz płac w sektorze przedsiębiorstw po uwzględnieniu wskaźnika CPI wzrósł w sierpniu o 3,2 proc. rok do roku wobec wzrostu o 3,4 proc. w lipcu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Szum informacyjny ws. domu w Wyrykach. "Zabrakło im odwagi"
Przyczyny spowolnienia dynamiki płac
Według analizy Moniki Kurtek, na obniżenie poziomu wynagrodzeń w sierpniu wpłynęła mniejsza skala dodatkowych wypłat, które miały miejsce w poprzednim miesiącu. Chodzi o nagrody i premie, w tym roczne, nagrody jubileuszowe oraz odprawy emerytalne. Jak wskazuje GUS, znaczenie miała także mniejsza liczba dni roboczych – o trzy w stosunku do lipca tego roku oraz o jeden w stosunku do sierpnia ubiegłego roku.
Główna ekonomistka Banku Pocztowego ocenia, że są to bardzo istotne informacje dla RPP, która tempo wzrostu płac wskazuje jako czynnik przesądzający o kolejnej obniżce stóp procentowych. - Biorąc pod uwagę fakt, że dane z rynku pracy są słabsze od oczekiwań i nie rodzą obaw o presję inflacyjną, a także uwzględniając zaawansowanie legislacji dotyczącej dalszego mrożenia cen energii dla gospodarstw domowych od 1 października do końca roku, wzrosło prawdopodobieństwo że RPP nie będzie czekać na listopadową projekcję inflacji i obniży stopy już w październiku, o kolejne 25 punktów bazowych – uważa Kurtek.