Hotele zamknięte od tygodni, a abonament RTV płacić trzeba
Od 28 grudnia 2020 r. żaden gość hotelowy nie włączy telewizora, bo obiekty nie mogą przyjmować gości. Zresztą przez 2 wcześniejsze miesiące goście indywidualni również nie mogli w hotelach nocować. To nic, że nikt nie ogląda: abonament na utrzymanie mediów publicznych trzeba płacić.
Choć hotele i pensjonaty są zamknięte od początku listopada (część przyjmowała do 28 grudnia klientów biznesowych, ale obłożenie i tak było znacznie mniejsze niż zwykle), ich właściciele muszą regulować abonament radiowo-telewizyjny. To nie są małe koszty. "Gazeta Wyborcza" rozmawiała z właścicielom obiektu z Podbeskidzia, który miesięcznie uiszcza z tego tytułu 8 tys. zł. A przypomnijmy: hotel nie obsługuje gości.
Abonament RTV płacony jest na utrzymanie mediów publicznych, więc dziwi, że partia rządząca nie przyjęła żadnego rozwiązania, które na czas zamknięcia obiektów noclegowych zwalniałoby je z konieczności łożenia na państwowe media.
Hotelarze nie mogą pracować, a cały koszt utrzymania biznesu jest przerzucony na nich. Wprawdzie rząd wprowadza różnego rodzaju formy pomocy, dopłaty i tarcze, ale właściciele obiektów przekonują, że nie pokrywa to wszystkich kosztów: wynagrodzeń pracowników, kosztów ogrzewania, rat kredytów, jeśli istnieje takie zobowiązanie. Jak widać na przykładzie abonamentu, hotelarze musza ponosić różnorodne opłaty, o których klienci nie myślą, gdy zamawiają nocleg i zastanawiają się, "dlaczego tak drogo?".
Państwo nie jest jednak statystycznym konsumentem i powinno reagować, a więc zwolnić obiekty z płacenia za usługę, z której nikt obecnie nie korzysta, a jedynym wzbogaconym są media publiczne.