Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na

Jak jeździć bezpiecznie na elektrycznej hulajnodze?

3
Podziel się:

Podstawowa odpowiedź na tytułowe pytanie jest prosta – trzeba zachować ostrożność i kulturę jazdy. A o szczegółach opowiada w tekście praktyk, który na e-hulajnodze pokonał już tysiące kilometrów – i to nierzadko w... garniturze.

Jak jeździć bezpiecznie na elektrycznej hulajnodze?
(Shutterstock.com)

Kraksy na e-hulajnogach budziły w wakacje znacznie większe zainteresowanie mediów niż dziesiątki czy setki podobnych relacji na temat ofiar innych wypadków drogowych. Nic dziwnego - są zjawiskiem nowym. W rzeczywistości jednak odpowiedzialna jazda na elektrycznej hulajnodze nie jest bardziej ryzykowna niż poruszanie się jakimkolwiek innym pojazdem. Czego dowodzą relacje osób, które traktują ją jako swój codzienny, pełnoprawny środek lokomocji.

Jan Paweł Popowski (38 lat) to z zawodu prawnik i naczelnik w Wielkopolskim Zarządzie Dróg Wojewódzkich w Poznaniu. A zarazem – regularny użytkownik elektrycznej hulajnogi. Dojeżdża nią do pracy i z powrotem – w sumie codziennie ponad 20 km. Do tego mnóstwo innych tras, w różnych sprawach codziennych. Tylko na swojej obecnej hulajnodze – już trzeciej – pokonał 1 tys. km w dwa miesiące.

Incydenty? Jeden, z winy sprzętu. Podczas jazdy pękła sztyca od kierownicy, wada fabryczna. Ale poza tym, jak opowiada, zero kolizji. I ma na to swój patent. Warto go poznać zwłaszcza przed przypadającym 22 września Dniem bez Samochodu (zwieńczeniem międzynarodowej akcji EUROPEANMOBILITYWEEK, promującej alternatywne modele transportu w miastach), który zapewne skłoni jeszcze więcej niż zwykle osób do sięgnięcia po elektryczną hulajnogę.

Przede wszystkim - hulajnoga (choć formalnie nie jest jeszcze pojazdem w rozumieniu Kodeksu drogowego, trwają nad tym prace legislacyjne) to realnie pojazd z silnikiem, mogący rozwijać znaczną prędkość (współdzielone hulajnogi z reguły do 25 km/h, prywatne często większą) i mający duże przyspieszenie. A prędkość zawsze wiąże się nie tylko z adrenaliną, ale i z ryzykiem.

- Zawsze jak widzę przed sobą dziecko, starsze osoby, kobiety w ciąży, osoby, które są zamyślone czy rozgadane, to nie przejeżdżam obok nich z dużą prędkością, tylko zwalniam, niekiedy do kilku kilku kilometrów na godzinę. Spokojnie mijam i dopiero dalej przyspieszam – mówi Popowski. - Przede wszystkim należy szanować pozostałych uczestników ścieżki, pieszych, innych posiadaczy hulajnóg.

Kolejna sprawa to koncentracja, zwłaszcza w gęstym ruchu śródmiejskim. Taka, jak podczas prowadzenia auta. - Trzeba jechać świadomie i uważnie, przewidywać. Gdy tylko łapię się na tym, że jestem myślami gdzie indziej, od razu wracam do skupienia na trasie – mówi Popowski. Szczególnie krytycznym miejscem są chodniki, po których obecnie nadal wolno jeździć hulajnogistom. - Zawsze może ktoś wyjść ze sklepu, domu. Może wybiec dziecko, wyjechać auto z bramy. Niby nic na drodze nie ma - aż tu nagle przeszkoda – uprzedza nasz rozmówca.

Punkt następny: zabezpieczenia i ochraniacze. Operatorzy hulajnóg na minuty zgodnie zalecają kaski, użytkownicy en masse to ignorują, czemu akurat trudno się dziwić. Aby okazjonalnie podjechać 1,5 km – a taki jest średni dystans na hulajnogach współdzielonych w Polsce – trudno nosić ze sobą kask. Natomiast regularni użytkownicy prywatnych e-hulajnóg, pokonujący nimi duże dystanse, z reguły kaski mają. Popowski zabezpiecza się szczególnie mocno, bo wracając z pracy często wybiera trasy terenowe, przez las i bezdroża.

- Mam kask szczękowy i ochraniacze łokci oraz kolan. Są na rzepy i pasują na wierzchnią odzież - garnitur, kurtkę czy skórę - mówi.

Jest też kwestia doboru sprzętu do budowy ciała jadącego. Lżejsze osoby nie mają z tym problemu. Większość hulajnóg współdzielonych ma jednak regulaminowy i techniczny limit obciążenia do 100 kg. Taki sam limit ma najpopularniejsza w Polsce „prywatna” hulajnoga, Xiaomi MiJia 365.

Im hulajnoga mocniejsza konstrukcyjnie – tym bezpieczniejsza. A im większe koła – tym mniej groźne są nierówności na ulicy czy wystające płyty chodnikowe. Do częstych przyczyn upadków należą uderzenia w krawężnik. Zbliżanie się do niego z dużą prędkością, to poważne ryzyko problemów. Pułapką może być też deszcz – na mokrej nawierzchni jest ślisko.

Na pewno e-hulajnoga nie jest dobrym pojazdem na powrót z imprezy po kilku głębszych, ze stępionym refleksem i zakłóconym poczuciem równowagi. Co, niestety, nie zmienia faktu, że alkohol (w Polsce nie było takich badań, ale w USA już były) bywa częstą przyczyną wypadków także na hulajnogach.

Nierzadko można spotkać osoby jadące we dwie na jednym pojeździe. Modeli jest tyle, że pewnie nawet tu znajdą się wyjątki, ale co do zasady – hulajnoga (a współdzielonych dotyczy to w 100 proc.) jest środkiem transportu jednoosobowym. Jazda w duecie to zarówno złamanie regulaminu operatora, jak i technicznych zasad bezpieczeństwa.

Wobec braku odpowiednich przepisów, policja najczęściej traktuje użytkownika e-hulajnogi jako pieszego. To teoretycznie oznacza, że powinien jeździć po chodnikach, nie wolno mu natomiast używać dróg dla rowerów. To drugie jest na tyle nonsensowne, że w tym jednym przypadku wypadałoby chyba – dla bezpieczeństwa – namawiać do łamania przepisu, który zresztą i tak nie jest egzekwowany.

Niedawno Ministerstwo Infrastruktury zaproponowało zrównanie przepisów drogowych dla e-hulajnóg z tymi dla rowerów (choć z pewnymi wyjątkami). Wątpliwe jednak, by ustawa przeszła jeszcze w tej kadencji Sejmu.

Dokąd pędzi mobilna rewolucja? Jak nadać jej tempo i kierunek akceptowalny przez biznes jak i społeczeństwa? To pytania, na które odpowiedzą światowi liderzy technologii, motoryzacji i logistyki spotykający się 9 i 10 października na Impact mobility rEVolution’19 w Katowicach. Dziesiątki wystąpień i warsztatów w ramach 6 ścieżek tematycznych zgromadzą łącznie 150 mówców i ponad 5000 uczestników. Do Katowic przyjadą istotni dla branży decydenci i menedżerowie z Polski oraz z regionu CEE. Pojawią się przedstawiciele dziesiątek firm i instytucji związanych z sektorem mobility, jak: Volkswagen Group Polska, Volkswagen Financial Services, Volvo Polska, Mercedes-Benz, Man, PKN ORLEN, Tauron, Mastercard, Olx, Grupa Azoty i ABB, a także Northvolt, Umicore, Ertico, Ampaire czy Urząd Dozoru Technicznego. Współgosp Górnośląsko - Zagłębiowska Metropolia i Urząd Miasta Katowice. Impact mobility rEVolution'19 to wszystko co ważne i nowe m.in. w dziedzinie zeroemisyjnych napędów, samochodów w sieci, zielonej energii, nowych modeli biznesowych i rozwiązań dla smart city.

Strategicznymi partnerami medialnymi Impact mobility rEVolution’19 są: Wirtualna Polska, Money.pl, Forsal.pl, Dziennik Gazeta Prawna, Dziennik i Polskie Radio.

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(3)
WYRÓŻNIONE
Opal
5 lata temu
Jeździć przede wszystkim z głową i przy wypożyczaniu zwracać uwagę na to, by była to naładowana i w pełni sprawna sztuka. Ja jeżdżę często hulajnogami blinkee i nigdy nie było takiego przypadku, że coś było nie tak
lolek
5 lata temu
MiJia :) a GT to GiTia
Szymon
5 lata temu
Mam własną hulajnogę kugoo s1 pro i jak jest dobra pogoda to dojeżdżam na niej do pracy. Jestem o wiele szybciej niż autem, bo omijam korki. Ma regulację, więc bez problemu ustawiłem ją do mojego wzrostu. A szersze tylne koło, redukuje wstrząsy, także komfortowo i bezpiecznie się nią podróżuje.
NAJNOWSZE KOMENTARZE (3)
Opal
5 lata temu
Jeździć przede wszystkim z głową i przy wypożyczaniu zwracać uwagę na to, by była to naładowana i w pełni sprawna sztuka. Ja jeżdżę często hulajnogami blinkee i nigdy nie było takiego przypadku, że coś było nie tak
Szymon
5 lata temu
Mam własną hulajnogę kugoo s1 pro i jak jest dobra pogoda to dojeżdżam na niej do pracy. Jestem o wiele szybciej niż autem, bo omijam korki. Ma regulację, więc bez problemu ustawiłem ją do mojego wzrostu. A szersze tylne koło, redukuje wstrząsy, także komfortowo i bezpiecznie się nią podróżuje.
lolek
5 lata temu
MiJia :) a GT to GiTia