Jawność cen mieszkań. Deweloperzy nie zostawiają suchej nitki na ustawie
Gdyby ustawa o jawności cen mieszkań weszła w życie dziś, objęłaby jedynie 12 proc. rynku deweloperskiego. Powód? Źle napisane przepisy - alarmuje Polski Związek Firm Deweloperskich. "Ustawodawca nie uwzględnił, że większość umów na rynku to umowy deweloperskie, a nie umowy sprzedaży gotowych lokali. Przez to większość transakcji pozostanie poza zakresem ustawy" - zauważa branża.
Branża podkreśla, że "klienci mają prawo do pełnej informacji, ale tylko dobrze zaprojektowane prawo może im ją rzeczywiście zapewnić".
"Tymczasem ustawa o jawności cen, nad którą pracować będzie teraz Senat, dotyczy tylko gotowych mieszkań. Przepisy ograniczają bowiem obowiązek informacyjny wyłącznie do umów sprzedaży - z pominięciem umów deweloperskich i przedwstępnych, które są dominującą formą transakcji na rynku pierwotnym. Powoduje to, że ustawą objęty będzie tylko niewielki procent dostępnej oferty nowych mieszkań" - czytamy w komunikacie PZFD.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zbudował 100 firm - od staników i krów po wojskowe samoloty - Piotr Beaupré w Biznes Klasie
"Reszta, czyli niemal 90 proc. ogłoszeń, nadal będzie mogła być prezentowana bez obowiązku ujawniania cen - co całkowicie podważa sens wprowadzania tej regulacji" - informuje organizacja.
Z danych portalu Tabelaofert.pl, które przytacza PZFD, wynika, że gdyby nowe przepisy weszły w życie już dziś, z prawie 73 tys. dostępnych mieszkań w największych miastach Polski, jedynie ok. 9 tys. musiałoby mieć podaną cenę.
Polski Związek Firm Deweloperskich od początku jednoznacznie popierał wprowadzenie obowiązku publikowania cen ofertowych mieszkań, bo może to zwiększyć przejrzystość rynku. Niestety, uchwalona 24 kwietnia 2025 r. ustawa zawiera liczne błędy legislacyjne, które sprawiają, że cel ten nie zostanie osiągnięty. Ustawodawca nie uwzględnił, że większość umów na rynku mieszkaniowym to umowy deweloperskie, a nie umowy sprzedaży gotowych lokali. Przez to większość transakcji pozostanie poza zakresem ustawy, co jest sprzeczne z jej zakładanym celem - podkreśla Przemysław Dziąg, zastępca dyrektora generalnego PZFD cytowany w komunikacie.
I dodaje: "Zamiast doprecyzowania przepisów i objęcia pełnego katalogu transakcji deweloperskich, procedowanie projektu odbyło się w trybie ekspresowym, bez realnej i merytorycznej refleksji nad skutkami prawnymi i praktycznymi przyjmowanych rozwiązań".
W efekcie - zauważa Związek - "nie mamy do czynienia z ustawą, która rozwiązuje realne problemy rynku mieszkaniowego, a z przepisami, które jedynie sprawiają takie wrażenie. Mimo dobrych intencji ustawodawcy, cel w dużej mierze pozostanie niezrealizowany".
Branża: ekspersowy proces legislacyjny ustawy
Organizacja zauważa, że w trakcie prac legislacyjnych pominięto nie tylko głos branży, ale również opinie kluczowych instytucji - w tym Sądu Najwyższego, Krajowej Izby Radców Prawnych, Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów czy Biura Legislacyjnego Sejmu.
- Wiele środowisk zgłaszało bardzo zbliżone zastrzeżenia do ustawy. Mimo to projekt został przeforsowany bez ich uwzględnienia. Taka praktyka rodzi poważne wątpliwości co do jakości procesu legislacyjnego i pokazuje lekceważenie roli podmiotów odpowiedzialnych za spójność przepisów oraz ich praktyczne stosowanie - uważa Bartosz Guss, dyrektor generalny PZFD.
PZFD zwraca uwagę, że proces legislacyjny ustawy o jawności cen przebiegał bardzo szybko. "Od złożenia projektu do głosowania w Sejmie minęły prawie dwa miesiące. Ale od pierwszego posiedzenia komisji do uchwalenia ustawy minęły już tylko... dwa dni. Cały proces odbył się bez rzeczywistej debaty z ekspertami i bez analizy zgłoszonych uwag czy poprawek" - podkreśla branża.
PZFD zwraca się do Senatu z apelem o wprowadzenie niezbędnych korekt do ustawy. W przygotowanym stanowisku wskazuje konkretne zapisy wymagające zmiany - m.in. rozszerzenie zakresu ustawy m.in. na umowy deweloperskie, doprecyzowanie przepisów technicznych oraz zapewnienie realnego okresu przejściowego dla obowiązku raportowania danych.