"Jest wart 1 mld dolarów". 30-letni Polak trafił na okładkę "Forbesa"
30-letni Mati Staniszewski, współzałożyciel firmy ElevenLabs, trafił na okładkę międzynarodowego magazynu "Forbes". Pismo określa Polaka "głosem AI" i ocenia, że współtworzona przez niego spółka już rywalizuje z amerykańskimi big techami.
Założone w 2022 r. przez dwóch polskich przedsiębiorców, Matiego Staniszewskiego i Piotra Dąbkowskiego, ElevenLabs jest obecnie światowym graczem w sektorze generatywnej sztucznej inteligencji audio. Firma tworzy narzędzia AI dla branży kreatywnej, wydawniczej i mediowej.
Wcześniej magazyn "Time" umieścił Staniszewskiego na liście 100 najbardziej wpływowych osób w branży AI na świecie. Teraz na ElevenLabs zwrócił uwagę "Forbes".
Czy mamy bańkę na złocie? Analityk mówi kiedy kupować surowiec
Wycena za miliardy dolarów
"Forbes" podkreśla, że ElevenLabs wyprzedza OpenAI w rozwoju sztucznej inteligencji w zakresie zamiany mowy na tekst i muzykę. Magazyn dodaje, że firma jest rentowna i w ciągu ostatnich miesięcy ma wypracować ok. 116 mln dol. zysku, co w branży AI nie jest oczywiste.
W październiku wycena ElevenLabs sięgnęła 6,6 mld dol. Spółka - jak czytamy - została "jednym z najcenniejszych start-upów w Europie". "Forbes" podkreśla, że Staniszewski i Dąbkowski są obecnie miliarderami. "Każdy z nich jest wart ponad 1 mld dol." - wskazano.
Polski start-up współpracuje m.in. z producentem gier komputerowych Epic Games, który wykorzystuje sztuczną inteligencję do nagrywania głosów postaci w grze Fortnite, która ma 650 mln użytkowników na całym świecie. Epic Games wykorzystało m.in. głos Dartha Vadera z "Gwiezdnych Wojen", na co pozwolili spadkobiercy zmarłego aktora Jamesa Earla Jonesa. Kolejne miliony dolarów polska firma otrzymuje od youtuberów czy twórców podcastów.
Zdaniem "Forbesa" Staniszewski "konkuruje z gigantami, takimi jak Google, Microsoft, Amazon i OpenAI, aby stać się faktycznym głosem sztucznej inteligencji".
Staniszewski rok temu w rozmowie z money.pl mówił, że w młodości razem z Piotrem Dąbkowskim oglądał amerykańskie filmy z beznamiętnym lektorem. - Chcieliśmy zaproponować alternatywę: zaoferowanie tej samej treści, przekazanej głosem tego samego aktora, ale w ojczystym języku widza lub słuchacza - tłumaczył. I dodał, że ich model "może rozwiązać jeden z największych problemów związanych z generowaniem naturalnej mowy przez AI, czyli zrozumienie kontekstu tekstu i emocji, jakie przekazuje".
Źródło: Forbes