Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Agnieszka Kopacz-Domańska
Agnieszka Kopacz-Domańska
|
aktualizacja

Kazał czekać na siebie Putinowi. "Pokazuje, że Rosjanie są do pokonania"

Przedstawiciele Ukrainy, Rosji, Turcji i ONZ mają podpisać w Stambule umowę, która ma odblokować eksport ukraińskiego zboża przez porty Morza Czarnego. Czy rozwiąże ono gigantyczny problem Ukrainy? - Ono nie tyle by rozwiązało problem, ale osłabiłoby najbardziej bolesne napięcia. Tylko nie jestem pewien, czy o to chodzi Rosjanom. Od pierwszego dnia wojny trwają ataki rakietowe na ukraińskie elewatory zbożowe, a eksport zboża przez Morze Czarne jest blokowany. Myślę, że jest to świadoma polityka rosyjska, obliczona na pogłębienie kryzysu nie w krajach afrykańskich, tylko poprzez wywołanie głodu w Afryce doprowadzenie do gigantycznego kryzysu imigracyjnego w Europie. Aby Zachód zajął się problemem migrantów, a nie Ukrainą - komentował w programie "Newsroom" WP Jerzy Marek Nowakowski, były ambasador Polski na Łotwie i w Armenii. Skomentował też rolę prezydenta Turcji Recepa Erdogana w tym porozumieniu. - Od początku próbuje się on usadowić w roli obrotowego, który jest i w NATO, i dogaduje się z Rosjanami. To przemyślana polityka, Turcy grają własną grę. Jeśli uda się im odblokować transport zboża, to będą mieli ogromny sukces - ocenił i odniósł się też do postawy Erdogana, który przed spotkaniem kazał na siebie czekać Władimirowi Putinowi. - Witold Gombrowicz pisał o wojnie na miny wśród uczniów i tutaj jest dokładnie jak u Gombrowicza. Erdogan pokazuje coś, co jest oczywiste: że Rosjanie są do pokonania na różnych polach, również na tym symbolicznym, tyle tylko, że liczą się wyłącznie z siłą - dodał.

rozwiń