Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Agata Wołoszyn
Agata Wołoszyn
|
aktualizacja

Koronawirus. Cukiernie są czynne, ale klientów mają niewielu

129
Podziel się:

- Codziennie zastanawiam się, czy już zamykać, czy jeszcze chwilę poczekać - mówi właścicielka jednej z warszawskich cukierni. Mimo że w czasie pandemii koronawirusa sklepy z wyrobami cukierniczymi mogą być otwarte, nikt do nich nie wstępuje. W nieco lepszej sytuacji są piekarnie.

Koronawirus uderzył w cukiernie. Piekarnie radzą sobie lepiej.
Koronawirus uderzył w cukiernie. Piekarnie radzą sobie lepiej. (East News, Adam Staskiewicz/East News)

Od 25 marca obowiązują w Polsce kolejne obostrzenia związane z pandemią koronawirusa. Najprościej mówiąc, nie możemy wychodzić z domu, jeżeli nasze wyjście jest nieuzasadnione. Praca czy zakupy - tak, zabawa na placu zabaw i grillowanie z grupą znajomych - nie.

Nadal otwarte mogą być sklepy spożywcze, apteki oraz te z artykułami pierwszej potrzeby. Do tej grupy zalicza się piekarnie i cukiernie. Jednak niektóre z nich, mimo otwartych drzwi, świecą pustkami.

Jedna z warszawskich cukierni, założona jeszcze w 1962 r., przeżywa teraz ogromny kryzys. - Codziennie się zastanawiam, czy już zamykać wszystkie nasze cztery lokale, czy jeszcze chwilę poczekać. Bo klientów nie ma. Skróciliśmy godziny pracy, bo ludzie i tak nie spacerują i nie wstępują do cukierni. Zyski są na tak niskim poziomie, że szkoda gadać. Faktury są nadal do zapłacenia, pensje pracownikom też trzeba wypłacić - komentuje właścicielka cukierni. Anonimowo, bo nie szuka rozgłosu, wie też, że nie jest jedyną, która ma teraz problemy.

Kobieta mówi, że razem z pracownikami czują się jak jedna, wielka rodzina, więc nie wyobraża sobie, że miałaby kogoś zwolnić.

Zobacz także: Oglądaj także: Koronawirus. Zawieszenie spłaty kredytów? UOKiK z odważną propozycją

Pracy w cukierni nie można też wykonać na przyszłość. - Jest to kosztowna produkcja. Trzeba kupić surowce, potem włożyć dużo energii, żeby rozgrzać piece, włączyć maszyny, patelnie. Nie da się usmażyć pączków na cały tydzień, bo wiadomo, że za chwilę będą nieświeże. Codziennie wkładamy tyle samo pracy, a zysk jest znikomy - dodaje właścicielka.

Problemem takich małych, rodzinnych cukierni jest brak możliwości dowozu do domu klienta, tak jak np. w przypadku restauracji. - Nawet myślałam o dowozach, sama mogłabym jeździć, żeby nikogo nie zatrudniać, ale to bez sensu, żebym dowoziła komuś np. kilka ciastek za 3,60 zł. Ludzie lubią popatrzeć przez witrynę i zdecydować, na co mają ochotę. Nie ma nawyku zamawiania ciast przez internet - komentuje kobieta.

Wielkanoc nie pomoże

Zbliżające się święta wielkanocne zawsze były okazją do większego zarobku. W tym roku właścicielka cukierni mówi, że świąt nie będzie. - Ograniczamy się do małych, symbolicznych mazurków. Nawet jeszcze nic nie przygotowujemy, bo nie wiemy, czy wcześniej się nie zamkniemy - mówi kobieta.

Wygląda na to, że w tym roku wiele osób może zechcieć samemu piec ciasta w domu. Nie ma co ukrywać - czasu będzie więcej, a margarynę, mąkę czy cukier puder można kupić przy okazji ogólnych zakupów spożywczych. Z drugiej strony kupując ciasto w cukierni wspieramy biznes, który wisi na włosku.

Piekarnie radzą sobie lepiej

Nieco lepiej wygląda sytuacja wśród piekarni i piekarnio-cukierni. "Galeria Wypieków Lubaszka" otworzyła kilka dni temu nowy sklep na warszawskim Wilanowie. Wprowadziła również szereg zasad obowiązujących we wszystkich swoich punktach w czasie pandemii koronawirusa. Ograniczono asortyment - wycofano z oferty kanapki, pizzę i śniadania.

- W pierwszych dniach "narodowej kwarantanny" nasi klienci wybierali chleby. Kupowali je na zapas i mrozili. Z czasem przywróciliśmy wyroby cukiernicze, bo klienci o to prosili. Sytuacja powoli wraca do normalności, ale jest dla nas bardzo trudna i długo się ona nie poprawi - informuje Marta Sadowska, koordynator ds. marketingu i sprzedaży internetowej piekarni Lubaszka.

Piekarnia Piwoński również cały czas pracuje na pełnych obrotach. Na Facebooku na bieżąco pojawiają się informacje, że pieczywo jest dostępne, a klienci informują w komentarzach, że bywają i kupują spore ilości.

- Jak ogłoszono, że szkoły będą zamknięte, to mieliśmy w piekarniach oblężenie. Ludzie kupowali ogromne ilości pieczywa i mrozili. Teraz też cały czas jest ruch, ale nie we wszystkich naszych sklepach. W niektórych obroty wzrosły, w innych się zmniejszyły, ale na szczęście nie jest tragicznie - mówi Małgorzata Piwońska, córka właściciela piekarni.

Chleb można też zamówić przez internet, na platformie, która jest pewnego rodzaju "internetowym targiem". Jak widać, poszczególne biznesy radzą sobie, jak mogą.

- Cukiernie rzeczywiście mają teraz trudniej niż piekarnie. Ludzie bez słodkości wytrzymają, a bez pieczywa raczej ciężko - podsumowuje Małgorzata Piwońska.

Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Zobacz także: Obejrzyj i dowiedz się, jak chronić się przed koronawirusem
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
WP Finanse
KOMENTARZE
(129)
milka
4 lata temu
Dajcie spokoj glupie ludziska! Zacznijcie wreszcie robic zakupy normalnie bo wykonczycie wszystkie biznesy i niedlugo nie bedzie gdzie dobrego paczka zjesc! Wirusem NIE DA SIE ZARAZIC DROGA POKARMOWA!!!! KWAS SOLNY ZABIJA WIRUSA ! ZEBY SIE ZARAZIC TO TYLKO DROGA WZIEWNA I ILOSC TEGO WIRUSA MUSI BYC NAPRAWDE SPORA! Wbrew pozorom jest to malo prawdopodobne zeby zarazic sie przez ciastko czy chleb! Ogarnijcie sie!!!
Beata 44
4 lata temu
Ja lubię 🍩 i rurki z kremem.
:/
4 lata temu
cukiernia w Głogowie zrekompensowała sobie małą ilość klientów znaczącą podwyżką cen :/ zwykła drożdżówka za 3,20 ... straciłem apetyt...
zeflik
4 lata temu
Najsamprzód proponuję się zaznajomić z definicją słowa pandemia i nie siać paniki. Ciekawe jestem czy media wezmą odpowiedzialność (rząd, politycy i urzędnicy za nic nie odpowiadają) za czekającą nas falę samobójstw wywołaną zapaścią ekonomiczną i spowodowaną psychozą?
An
4 lata temu
Mam ulubioną malą cukiernię obok siebie, ale nie jestem pewna czy spożywanie ciastek z cukierni jest teraz bezpieczne. To są jedne z tych wyrobów, których nie poddaje się obróbce termicznej przed spożyciem. Ekspedientki bez maseczek. Nie wiem jakie standardy sanitarne mają na produkcji.. Chętnie bym coś kupiła, ale nie chcę ryzykować chroby przez jedno ciastko..
...
Następna strona