Kryzys energetyczny dopiero odczujemy. Wzrosną ceny energii, a za nimi inflacja
Ceny prądu i gazu już są wysokie, ale to nie koniec podwyżek. Produkcja energii z węgla oraz ograniczona podaż gazu ziemnego w Europie generują większe koszty. Od nowego roku wcale nie będzie lepiej. Droga energia przełoży się na portfele Polaków - pisze "Rzeczpospolita". Inflacja może skoczyć do poziomu nawet 10 proc.
Na Towarowej Giełdzie Energii ceny rosną. To między innymi efekt coraz większych kosztów produkcji energii z węgla oraz ograniczonej podaż gazu ziemnego w Europie. Krysy energetyczny już ma swoje konsekwencje, ale od 2022 roku odczujemy go we własnych kieszeniach - pisze "Rzeczpospolita".
Zmiany w podatkach i akcyzie? Kościński: analizujemy, system musi być sprawiedliwy
Wrośnie inflacja
Zdaniem dziennika, wzrosty kilkunastu–kilkudziesięciu procentowe cen energii przełożyć się mogą na inflację. Jak bardzo? Jak szacują ekonomiści ING, w szczycie wzrost cen może wynieść nawet 9 proc. Prognoza średniej inflacji wzrosła do 7,1-7,3 proc.
Z kolei "Rz" przywołuje prognozy innego banku. BNP Paribas szacuje, że w efekcie decyzji URE szczyt inflacji spodziewany jest w czerwcu 2022 r. Może ona wynieść 9,6 proc. r./r.
Bank Pekao natomiast przewiduje, że decyzje URE oznaczają wzrost średniorocznej inflacji z 5,0 do 7,8–8 proc. r./r., a jej szczyt rzędu 9,4 proc. ma być widoczny w kwietniu.
Wyższe rachunki
Przypomnijmy, że przed weekendem prezes Urzędu Regulacji Energetyki zatwierdził taryfy na sprzedaż energii dla czterech tzw. sprzedawców z urzędu oraz pięciu największych spółek dystrybucyjnych.
W efekcie rachunki za prąd wzrosną średnio o 24 procent. To około 21 złotych miesięcznie. URE dał też zielone światło dla ogromnych podwyżek cen gazu. Średnio rachunki pójdą w górę aż o 54 procent.