Rzecznik Małych i Średnich Przedsiębiorców Adam Abramowicz zwrócił się do premiera Morawieckiego z wnioskiem o rozważne podejmowanie dalszych decyzji rządu, mających na celu zwalczanie epidemii COVID-19.
Przede wszystkim zwrócił uwagę na konieczność uwzględnienia konsekwencji gospodarczych, a zwłaszcza tych, które dotyczą działalności przedsiębiorstw.
W piśmie do premiera Adam Abramowicz podkreślił, że przedsiębiorcy z niepokojem przyjmują informacje, że po 18 stycznia br. nadal zostanie utrzymany lockdown.
W takim wypadku, zdaniem Rzecznika Małych i Średnich Przedsiębiorców, wiele firm z sektora MŚP przestanie istnieć, ich właściciele staną się bankrutami, a zatrudnieni przez nich ludzie stracą pracę. Natomiast przeciąganie w czasie wypłacania rekompensat zamkniętym firmom grozi ograniczeniem rozporządzalnego dochodu przeciętnego gospodarstwa domowego już w niedalekiej przyszłości.
- Znając te nastroje, przewiduję niestety, że jeżeli rząd bezzwłocznie nie zmieni podejścia do problemu PKD i rekompensat, wielu przedsiębiorców uzna, że nie ma w nim swego sprzymierzeńca – pisze w liście Abramowicz.
Zwrócił też wagę, że "samo dyrektywne ograniczanie działalności tylko niektórych branż, przy zachowaniu pełnej aktywności pozostałych, stało się źródłem rosnącej w środowisku MŚP frustracji, poczucia niesprawiedliwości i dyskryminacji".
Rzecznik jako przykład podaje funkcjonowanie dużych zakładów pracy i placów budowy, gdzie codziennie w szatniach, na korytarzach i halach spotykają się setki ludzi, a zamykane są firmy z sektora MŚP, w których zachowanie dystansu społecznego jest zdecydowanie łatwiejsze.
W opinii Rzecznika MŚP trudno wytłumaczyć racjonalnie takie działanie. - Powinniśmy powrócić do przedstawionego przez pana premiera w listopadzie planu powrotu do normalności, zwłaszcza że nazwał go pan wtedy planem optymalnym, i wierzymy , że skoro został on przedstawiony opinii publicznej to był opracowany przez ludzi odpowiedzialnych i znających się na rzeczy. Gdybyśmy postępowali według tego planu to w chwili obecnej ilość zachorowań pozwalałaby, aby w części powiatów była strefa zielona, w części żółta, w części w czerwona i tylko w kilku obowiązywałby całkowity lockdown – podsumowuje Rzecznik Małych i Średnich Przedsiębiorców.
Niedługo po apelu Abramowicza minister zdrowia ogłosił, że do końca stycznia będą obowiązywały wszystkie dotychczasowe obostrzenia. Jedyną zmianą jest powrót do nauki w szkołach dzieci z klas I-III. Najmłodsi zasiądą w szkolnych ławach 18 stycznia.