Most nad Narwią tańszy od warszawskiej kładki o 100 mln zł. Skąd ta różnica?
Skanska kilka dni temu poinformowała, że podpisała umowę na budowę mostu nad Narwią na północy Mazowsza. Uwagę mediów i internautów zwróciły koszty inwestycji, które stanowią 31 proc. tego, co Warszawa wydała na kładkę pieszo-rowerową. "Gazeta Wyborcza" pisze, skąd ta różnica.
Most nad Narwią poprawi komunikację między miejscowościami Nowe Łachy i Nowy Lubiel. Kosztować ma 45 mln zł. "To aż o sto mln zł mniej, niż kosztowała kładka pieszo-rowerowa w Warszawie" - zauważa "Gazeta Wyborcza".
Warszawska konstrukcja została otwarta w marcu tego roku. Podzieliła mieszkańców, a jej przeciwnicy - m.in. ze względu na koszty inwestycji - uznali kładkę dla pieszych i rowerzystów za "pomnik ekoterroryzmu", twierdząc, że te pieniądze mogły być wydane lepiej.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Firmy zwalniają pracowników. Eksperci: to są lokalne dramaty, tragedii na rynku nie ma
Most mostowi nierówny
"GW", porównując wydatki na obiekty nad Wisłą i Narwią, wskazuje m.in. na to, że obie rzeki mają różną szerokość. Ta druga jest oczywiście o wiele węższa, dzięki czemu most będzie prawie o połowę krótszy niż warszawska przeprawa.
Mniejszy obiekt to mniej materiału. "Do budowy kładki nad Wisłą zużyto około dwóch tysięcy ton stali, a do mostu w Rzewnie będzie potrzebne tylko około 300 ton. A stal to najdroższy materiał potrzebny do budowy mostu" - pisze "GW".
Co więcej, dziennik zwraca uwagę, że podczas warszawska przeprawa opiera się na siedmiu filarach, z czego trzy są wbite w nurt Wisły. To o wiele droższe rozwiązanie niż zastosowane w przypadku mostu przez Narew, który będzie miał dwa 35-metrowe pylony ustawione na brzegach.