Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
oprac. Tomasz Sąsiada
|
aktualizacja

Nagród dla ministrów w zeszłym roku nie było. Morawiecki odrobił lekcję, na której poległa Szydło

44
Podziel się:

W 2018 roku ministrowie w rządzie Mateusza Morawieckiego musieli zadowolić się "gołym" wynagrodzeniem. Nie było nagród, które rok wcześniej doprowadziły do poważnych perturbacji w obozie władzy.

Mateusz Morawiecki zlikwidował nagrody dla ministrów
Mateusz Morawiecki zlikwidował nagrody dla ministrów (East News, ANDRZEJ IWANCZUK/REPORTER)

Jak podaje "Super Express", w 2018 roku "osoby zajmujące kierownicze stanowiska państwowe w KPRM nie korzystały z nagród". Takie zapewnienie gazeta dostała od Centrum Informacyjnego Rządu.

To oznacza, że premier Morawiecki odrobił lekcję, na której poległa jego poprzedniczka na fotelu premiera, Beata Szydło. Za jej czasów tylko w 2017 roku ministrowie dostali w sumie półtora miliona złotych nagród. Najbardziej docenionym ministrem został Mariusz Błaszczak, były szef MSW, obecnie kierujący MON. Otrzymał 82,1 tys. zł.

Mateusz Morawiecki - wówczas jeszcze jako wicepremier i minister finansów i rozwoju - otrzymał 75,1 tys. zł. Taka sama nagroda przypadła także minister edukacji Annie Zalewskiej. Wśród najhojniej nagrodzonych znaleźli się także Piotr Gliński, Witold Bańka, Anna Streżyńska, Witold Waszczykowski i Zbigniew Ziobro. Oni wszyscy dostali po 72,1 tys. zł.

Zobacz także: Nagrody Szydło. Kto dostał najwięcej?

Sprawa odbiła się głośnym echem, Szydło tłumaczyła potem podczas słynnego wystąpienia w Sejmie, że te nagrody się im "po prostu należały", ale nie udało jej się obronić przed krytyką. Ostatecznie ministrowie zadeklarowali, że oddadzą pieniądze z nagród na Caritas.

Niedługo po przejęciu rządowych sterów Morawiecki zapowiedział, że zlikwiduje nagrody dla ministrów. I wychodzi na to, że dotrzymał słowa.

Jak jednak podkreśla "Super Express", nagrody trafiły za to do ministerialnych urzędników - w sumie 4,8 mln zł. Po trzech latach rządów PiS daje to już około 15 mln zł nagród dla tej grupy pracowników - podaje gazeta. I dodaje, że nagrody trafiły też do pracowników gabinetów politycznych. Średnio było to 2,1 tys. zł, choć trzeba zaznaczyć, że w tym akurat wypadku CIR podało uogólnione dane za trzy ostatnie lata.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(44)
Paranoja
5 lata temu
Rabowania podatników tyrających w firmach komercyjnych ciąg dalszy.
stolasz
5 lata temu
To dlaczego coraz bardziej przypomina Pinokia?
abuksan
5 lata temu
a JEST JUŻ POTWIERDZENIA Z caritasu ŻE KASĘ WPŁACILI?
Wanda
5 lata temu
Sprytniejszy kombinator i tyle. Sam Jego dorobek kilka milionów o czymś świadczy
ja
5 lata temu
państwowe instytucje i spółki dają możliwości wypływu kasy – ciepłe posadki i wysokie zarobki dla rodziny i kolesi, odprawy, nagrody, ustawiane przetargi, sponsorowanie, fundacje, dotacje itp. Dla ratowania miejsc pracy marnuje się publiczne pieniądze i ciągle dokłada do przynoszących straty firm. Tak m.in. robi się z kopalniami kosztem spółek energetycznych, w których mamy udziały przez OFE. Dlatego takie spółki są wysoce ryzykowne i mało dochodowe. Słyszeliście o ksi ążce „Jak stwozryć system transakcyjny do inwestowania na giełdize”. Niedawno opisany w niej system pozwolił zarobić ponad 20 procent i uchronił przed ostatnimi spadkami.
...
Następna strona