Natychmiastowa zmiana B2B w etat? Rząd spiera się o zakres władzy inspektorów

Reforma pozwalająca inspektorom pracy odgórnie zmieniać umowy B2B w etaty może wejść w życie z poślizgiem i w nieco złagodzonej formie - głównie z uwagi na kontrowersje, jakie projekt wzbudził w rządzie. Na dziś polem kompromisu jest to, jak daleko skutki decyzji inspektora PIP mogą sięgać w przeszłość. A główny punkt sporu to natychmiastowa wykonalność ich decyzji.

Minister rodziny, pracy i polityki społecznej Agnieszka DziemianMinister rodziny, pracy i polityki społecznej Agnieszka Dziemianowicz-Bąk oraz minister nadzoru nad wdrażaniem polityki rządu Maciej Berek dykutują w rządzie jak ostatecznie ma wyglądać reforma PIP
Źródło zdjęć: © EAST_NEWS | Paweł Wodzynski Tomasz Jastrzębowski
Grzegorz OsieckiTomasz Żółciak

Wewnątrz koalicji trwa przeciąganie liny w sprawie finalnego kształtu rządowego projektu reformującego Państwową Inspekcję Pracy. Główna kontrowersja dotyczy nowych uprawnień, jakie mają przysługiwać inspektorom kontrolującym firmy. Wyjściowy pomysł zakłada, że inspektor będzie mógł wydać decyzję administracyjną, przekształcającą - jego zdaniem pozorną - umowę cywilnoprawną lub B2B w etat.

Wiązać się to będzie z koniecznością opłacenia zaległych składek społecznych i zdrowotnych czy odprowadzania zaliczek na podatek dochodowy. Choć decyzja może podlegać odwołaniu do sądu, to jednak pomysł - zapisany jako kamień milowy KPO - zaczął budzić wątpliwości w rządzie.

W tej sprawie jest trójka głównych interesariuszy. Z jednej strony minister pracy Agnieszka Dziemianowicz-Bąk, która wyszła z tą inicjatywą i domaga się wejścia w życie projektu w jego najostrzejszej formie, co ma pomóc zwalczać pozorność zawieranych umów cywilnoprawnych z pracownikami. Z drugiej strony minister ds. nadzorowania nad wdrażaniem polityki rządu Maciej Berek, który w wywiadzie dla money.pl skrytykował projekt, twierdząc, że jest za daleko idący w kontekście uprawnień inspektorów, bo może zagrozić istnieniu firmy.

Były premier o zagrożeniach dla Polski. "Przygotować się na najgorsze"

Z trzeciej strony jest Główny Inspektor Pracy Marcin Stanecki, który walczy o zwiększenie środków dla inspekcji i zapowiada, że kontrole nie będą miały masowego charakteru, a jednocześnie, że inspekcja będzie reagowała stosownie do okoliczności i skarg.

Liczba osób pracujących na umowach zleceniu i JDG
Liczba osób pracujących na umowach zleceniu i JDG © money.pl | Wojciech Kozioł

Na razie plan przewiduje, że już w przyszłym tygodniu projekt ustawy będzie przedmiotem prac Stałego Komitetu Rady Ministrów, a następnie trafi na rząd i do parlamentu. Optymistyczny scenariusz zakłada, że rządzący zdążą uchwalić zmiany tak, by zaczęły obowiązywać już od stycznia. Ale biorąc pod uwagę przebieg dyskusji wokół projektu, trzeba się liczyć z wariantem, w którym tego terminu nie uda się dotrzymać. Ponieważ nawet jeśli ustawa zostanie przyjęta przez rząd tuż przed 15 listopada, to do końca roku zostaną trzy sesje Sejmu, do tego prace w Senacie i decyzja prezydenta. Zaznaczmy, że prezydent ma trzy tygodnie na podjęcie decyzji w sprawie ustawy, a Senat miesiąc.

Nasz rządowy rozmówca jest jednak nastawiony optymistycznie. - Resort pracy ten projekt zgłosił, minister Berek wpisał go na listę rządowych priorytetów, z kolei minister finansów w ubiegłym tygodniu wskazał na tę reformę jako na jedno z narzędzi przeciwdziałania nadmiernemu deficytowi - podkreśla.

Gorący spór

Problemem jest także to, że ostateczna wersja cały czas nie została uzgodniona. Coraz silniejszy staje się opór pracodawców wobec tych zmian. W środę w Kancelarii Premiera ma dojść do spotkania Agnieszki Dziemianowicz-Bąk, Macieja Berka i Marcina Staneckiego z przedstawicielami pracodawców i związków zawodowych. To o tyle nietypowa sytuacja, że konsultacje już ustawy się odbyły i opinie zainteresowanych stron spłynęły do rządu.

Zasadniczy spór dotyczy tego, że inspektor będzie wydawał decyzję, która oznacza ustalenie stosunku pracy i która będzie wchodziła natychmiastowo w życie, nawet jeśli przedsiębiorca się nie zgodzi i ją zaskarży. A droga odwoławcza będzie wiodła przez Głównego Inspektora Pracy, a o ile ten podtrzyma decyzję podwładnego, do sądu pracy. Jeszcze jedną kwestią jest to, że taka decyzja będzie pozwalała ściągać zaległe składki czy podatki wstecz.

Z całą pewnością nie może zyskać akceptacji projekt, w którym jednoosobowo jakiś urzędnik mógłby decydować o istnieniu lub nieistnieniu firm. Gdybyśmy przyjęli skutki wsteczne decyzji - podatkowe, ZUS-owskie - to byłoby danie urzędnikowi władzy, której nie powinien mieć - w ten sposób mówił o części zapisów Maciej Berek w wywiadzie dla money.pl.

W tym przypadku w najnowszym wariancie projektu doprecyzowano, że takich wstecznych skutków ZUS czy KAS będą mogły dochodzić dopiero, jeśli sąd uzna zasadność decyzji inspektora. Natomiast z naszych ustaleń wynika, że Agnieszka Dziemianowicz-Bąk konsekwentnie walczy o natychmiastową wykonalność decyzji inspektora.

- Jeżeli decyzja inspektora nie byłaby wykonalna, to do czasu jej uprawomocnienia taki współpracownik na umowie zlecenie czy B2B może już dawno odejść wskutek rozwiązanej z nim umowy, bo taki nieuczciwy pracodawca będzie chciał mieć problem z głowy. Dlatego konieczność ochrony przed takimi działaniami odwetowymi wymaga tej natychmiastowej wykonalności. Drugi powód jest taki, że mówimy tutaj o takich uprawnieniach pracowniczych jak na przykład możliwość skorzystania z urlopu chorobowego albo urlopu macierzyńskiego, trudno z nich korzystać po zakończeniu sporu w sądzie - wskazuje rozmówca zorientowany w stanowisku resortu rodziny i pracy.

A tego boją się pracodawcy.

Najbardziej dolegliwa jest natychmiastowa wykonalność decyzji. Jeśli pracodawca nie zgadza się z wydaną decyzją, to jej skutki powinny go dotykać dopiero po zakończeniu drogi odwoławczej - podkreśla Łukasz Kozłowski, główny ekonomista Federacji Przedsiębiorców Polskich.

Zwraca uwagę, że dotychczas w tego typu sprawach PIP wygrywała w 36 proc. spraw, czyli w dwóch trzecich spraw sądy rozstrzygały na korzyść przedsiębiorców. A to może oznaczać, że w większości przypadków przedsiębiorca będzie musiał ponosić konsekwencje finansowe ustalenia stosunku pracy, który potem z dużym prawdopodobieństwem podważy sąd, ponieważ trudno założyć, że sądy zmienią linię orzekania.

Gdzie będzie kompromis

W tym punkcie spór będzie najbardziej gorący i daleki od rozstrzygnięcia. Natomiast, jak słyszymy, resort rodzinny jest skłonny do ustępstw w innej kwestii, chodzi o wsteczne skutki ustawy. Ogólna obecna zasada pozwala ZUS i skarbówce dochodzić należności do 5 lat wstecz.

Jesteśmy otwarci na rozmowy, jak daleko wstecz ma to działać. Wcześniej było bez ograniczeń, na ogólnych zasadach przedawnień, a obecnie zgadzamy się na trzy lata. Jeśli to byłoby zbyt ryzykowne czy zbyt obciążające, też jesteśmy w stanie jakoś z tego zejść, oczywiście pamiętając o bezpieczeństwie pracowników - zauważa nasz rozmówca związany z resortem rodziny i pracy.

Nie wiadomo, na ile ustępstwa w tej sprawie rozwiążą spór, tym bardziej, że resort rodziny broni reszty swoich pomysłów, podkreślając, że projekt jest wdrożeniem kamienia milowego w KPO. - Pewnie to jest do modyfikacji, w przypadku kamieni milowych i ich wdrażania w ustawach zawsze jest jakieś pole manewru - słyszymy z kolei z KPRM. Natomiast od osoby zorientowanej w przebiegu negocjacji z Komisją w sprawie kamienia milowego słyszymy, że Bruksela nie chciała, żeby decyzje zapadały jednoosobowo, ale jednocześnie oczekiwała, że będzie to decyzja administracyjna tak, by efektywnie wymuszała zmiany na rynku pracy. Więc pewnie istnieje tu jakiś margines swobody, ale jak duży, trudno powiedzieć.

Sytuacja na rynku pracy

Głównym celem tego kamienia było ograniczenie segmentacji na rynku pracy w Polsce, czyli sytuacji, w której liczba osób zatrudnionych na etat rośnie, a tych na umowach zlecenie czy B2B maleje. Tymczasem, jak pokazują dane, od wprowadzenia Polskiego Ładu w 2022 r. liczba osób na etatach spadła o 93 tys., a równocześnie liczba osób na umowach zleceniu wzrosła o 120 tys. osób, a na JDG o 93 tys. osób.

Lepszym rozwiązaniem dla likwidacji segmentacji rynku pracy jest pierwotna wersja kamienia milowego, czyli oskładkowanie umów cywilnoprawnych, a nie wprowadzenie takich kompetencji dla PIP. PIP powinna być dofinansowana i mieć większe zasoby kadrowe, ale nie powinna narażać przedsiębiorców na niepotrzebne ryzyko, zwłaszcza że szansa, że decyzja PIP się nie utrzyma, jest wysoka - mówi Łukasz Kozłowski, który od lat ze swoją Federacją nawoływał do wprowadzenia tego rozwiązania.

Paradoks polega na tym, że rząd renegocjował kamień milowy i zobowiązał się do wzmocnienia PIP m.in. na podstawie obaw innych organizacji pracodawców. A teraz słychać identyczne opinie jak te prezentowane przez Łukasza Kozłowskiego.

Grzegorz Osiecki i Tomasz Żółciak, dziennikarze money.pl

Wybrane dla Ciebie
Mandat za jazdę w okularach. Oto co mówi prawo
Mandat za jazdę w okularach. Oto co mówi prawo
Jest kompromis w NBP? Pierwszy taki głos z zarządu. "To były techniczne rzeczy"
Jest kompromis w NBP? Pierwszy taki głos z zarządu. "To były techniczne rzeczy"
Nie udowodnili, skąd mają pieniądze. Małżeństwo musi zapłacić podatek
Nie udowodnili, skąd mają pieniądze. Małżeństwo musi zapłacić podatek
Ile kosztuje euro? Kurs euro do złotego PLN/EUR 15.12.2025
Ile kosztuje euro? Kurs euro do złotego PLN/EUR 15.12.2025
Ile kosztuje frank szwajcarski? Kurs franka do złotego PLN/CHF 15.12.2025
Ile kosztuje frank szwajcarski? Kurs franka do złotego PLN/CHF 15.12.2025
Ile kosztuje funt? Kurs funta do złotego PLN/GBP 15.12.2025
Ile kosztuje funt? Kurs funta do złotego PLN/GBP 15.12.2025
Ile kosztuje dolar? Kurs dolara do złotego PLN/USD 15.12.2025
Ile kosztuje dolar? Kurs dolara do złotego PLN/USD 15.12.2025
Budżet na zakręcie. Niemal 245 mld zł deficytu
Budżet na zakręcie. Niemal 245 mld zł deficytu
Rosjanie pozywają za zamrożenie aktywów. Oto jakiej kwoty się domagają
Rosjanie pozywają za zamrożenie aktywów. Oto jakiej kwoty się domagają
Prezydencki minister potwierdza: Karol Nawrocki podpisał ustawę górniczą
Prezydencki minister potwierdza: Karol Nawrocki podpisał ustawę górniczą
Minister powiedział: stop. Kazał zamrozić tegoroczne wydatki [NEWS MONEY.PL]
Minister powiedział: stop. Kazał zamrozić tegoroczne wydatki [NEWS MONEY.PL]
Atak hakerski na Urząd Zamówień Publicznych. Wicepremier mówi, co się stało
Atak hakerski na Urząd Zamówień Publicznych. Wicepremier mówi, co się stało