Niemiecka branża moto zatrzęsła się w posadach. Cios przyszedł z Pekinu
Holenderski producent półprzewodników Nexperia przeżywa bezprecedensowe zawirowania. Walka o władzę między chińską spółką macierzystą Wingtech a europejskim zarządem firmy prowadzi do chaosu w produkcji i obsłudze klientów, co może mieć daleko idące konsekwencje.
W komunikacie opublikowanym w nocy ze środy na czwartek Nexperia ostrzegła, że nie może już zagwarantować dostarczenia produktów z zakładu w chińskim Dongguan. Firma nie jest również w stanie ręczyć za jakość i autentyczność chipów wyprodukowanych tam po 13 października. W tle toczy się spór o kontrolę nad marką Nexperia i środkami produkcji, który może zakończyć się powstaniem dwóch odrębnych firm.
Europejskie kierownictwo Nexpeerii wstrzymało w połowie października dostawy naświetlonych płytek krzemowych z zakładów w brytyjskim Manchesterze i Hamburgu do chińskiego Dongguan. Decyzja zapadła po tym, jak tamtejsze kierownictwo odmówiło płatności za dostawy płytek. Z kolei strona chińska próbuje kontynuować działalność poza dotychczasowymi strukturami koncernu, nadal używając nazwy Nexperia.
Biznes na franczyzie. Mówi, na ile może liczyć franczyzobiorca
Przemysł motoryzacyjny w stanie alarmu
Chaos w firmie budzi niepokój w przemyśle motoryzacyjnym i elektronicznym, które są uzależnione od prostych, ale niezbędnych chipów Nexpeerii. W przyszłości mogą powstać dwie Nexperie – jedna oferująca półprzewodniki z Chin, druga obsługująca głównie zachodnich klientów produktami z europejskich zakładów. Według danych "Financial Times", produkty Nexpeerii są kluczowe dla ponad 85 proc. producentów sprzętu medycznego i 95 proc. producentów maszyn.
Nicolai Martin, członek zarządu BMW odpowiedzialny za zakupy, przyznał w środę, że Nexperia zajmuje go każdego dnia. W zeszłym tygodniu był w Chinach między innymi z powodu kryzysu półprzewodnikowego. Choć BMW nie kupuje bezpośrednio od Nexpeerii, wielu jego dostawców jest uzależnionych od tych komponentów. W każdym BMW znajduje się kilkaset chipów Nexpeerii - podaje businessinsider.de.
Martin naciska na partnerów koncernu, aby szybko znaleźli alternatywne źródła dostaw chipów. Każdy pojedynczy komponent Nexpeerii można pozyskać także od innych producentów. W niektórych przypadkach jest to kwestia godzin, w innych tygodni. Dla Nexpeerii oznacza to, że znaczna część jej biznesu może zostać bezpowrotnie utracona, ponieważ klienci będą kupować również u innych dostawców ze względu na wątpliwości co do solidności firmy.
Nexperia dostarcza głównie tak zwane półprzewodniki standardowe – chipy, których produkcja jest znacznie mniej skomplikowana niż wysokowydajnych układów i które w zakupie kosztują zaledwie kilka centów za sztukę. Jednak pod względem różnorodności produktów oraz certyfikacji i zapewnienia jakości w masowej produkcji tych standardowych komponentów, Nexperia jest dla europejskiego przemysłu trudna do zastąpienia. Choć istnieją alternatywni dostawcy, żadna inna firma nie ma sama takich samych mocy produkcyjnych i takiego samego portfolio.
Zagrożenie dla linii produkcyjnych
To błędne oszacowanie może mieć dla przemysłu poważne konsekwencje finansowe. Nie tylko BMW, ale także Volkswagen i Mercedes nie mogą wykluczyć zatrzymania produkcji. Jak dotąd wszyscy wielcy producenci utrzymują montaż, ale żaden nie przedstawia prognoz wykraczających poza kilka dni. Martin powiedział jedynie, że dają z siebie wszystko, aby zapobiec wpływowi na produkcję.
Nocny komunikat Nexpeerii grozi kolejnym zwrotem sytuacji. Gdyby europejskie kierownictwo koncernu trwale cofnęło certyfikację chipom produkowanym w Chinach, dotychczasowe planowanie awaryjne producentów samochodów mogłoby okazać się niewystarczające. Konflikt rozpoczął się, gdy pod koniec września holenderscy członkowie zarządu ostrzegli rząd Holandii, że nowy chiński prezes próbuje usunąć Europejczyków z zarządu oraz przygotować transfer know-how i technologii do Chin.
Rząd holenderski przejął kontrolę nad firmą i pozbawił władzy prezesa. Chińczycy pozostają właścicielami, ale nie mają już praw głosu. Rozpoczęła się walka o kontrolę nad podziałem pracy w przedsiębiorstwie. Przed konfliktem europejskie zakłady dostarczały naświetlone płytki krzemowe do Chin, gdzie były one dzielone na pojedyncze chipy, testowane, umieszczane w obudowach i wysyłane.
Strona chińska groziła po interwencji Holendrów zakazem eksportu i wstrzymała wewnętrzne płatności do Europy. Holendrzy odmówili dalszych dostaw naświetlonych płytek. Europejska Nexperia ostrzegła klientów, że wszystkie chipy dostarczone z zakładu produkcji końcowej w Chinach od 13 października nie spełniają już standardów własności intelektualnej, technologii, autentyczności i jakości.
Europejskie zarządzanie oskarża stronę chińską o wysyłanie nieautoryzowanych pism z fałszywymi informacjami do klientów, podwykonawców i pracowników. W szczególności wysłano instrukcje dla klientów, aby dokonywali płatności na nieautoryzowane konta bankowe. Chińczycy mieli również używać pieczęci firmowych Nexpeerii bez uzasadnionego powodu. Jednocześnie europejskie zarządzanie zapewnia, że wszystkie inne lokalizacje produkcyjne w Europie i Azji działają normalnie.
Bosch zgłosił skrócony czas pracy w zakładzie w Salzgitter, także dostawca ZF Friedrichshafen przygotowuje skrócony czas pracy dla kilku lokalizacji. Azjatyccy producenci jak Nissan czy Hyundai zgłosili na początku listopada niedobory, ponieważ zapasy wystarczają tylko na kilka tygodni. Nissan redukuje w Japonii produkcję różnych modeli. W branży medycznej i budowie maszyn średnie firmy obawiają się pierwszych opóźnień w dostawach produktów końcowych już od połowy listopada.
W łańcuchu dostaw brak poszczególnych komponentów Nexpeerii staje się coraz bardziej widoczny. Dostawcy usług elektronicznych informują, że szczególnie elementy półprzewodnikowe takie jak standardowe diody, tranzystory bipolarne i Power-MOSFET-y podrożały lub w ogóle nie dają się pozyskać. Ceny spotowe niektórych komponentów pięciokrotnie wzrosły w ciągu kilku dni. To, co zaczęło się jako wewnętrzny konflikt koncernowy, rozwinęło się w kilka tygodni w systemowe ryzyko dla europejskiego przemysłu.