Nissan Juke był pionierskim małym, miejskim crossoverem stylizowanym na coupe. Dziś trudno go uznać za model wyznaczający standardy. Bardziej goni szybko zmieniający się rynek, choć jeszcze bez zadyszki. Nowy napęd hybrydowy daje mu - dosłownie i w przenośni - więcej energii w tym biegu.
Crossovery, czyli samochody łączące cechy różnych rodzajów nadwozia, są "wynalazkiem" już z lat 80. i 90. Jednak to Nissan Juke w 2009 r. utorował drogę nowemu segmentowi - małych, miejskich crossoverów coupe. Później tą samą drogą podążyła Toyota z modelem C-HR oraz kolejni producenci. Dziś małe crossovery i kompaktowe SUV-y wypełniają już niemal każdą niszę, czego dowodem jest choćby Toyota Aygo X.
Nissan Juke nie wybiera się na emeryturę. W 2019 r. zadebiutowała druga generacja i to ona do dziś jest dostępna w ofercie japońskiego producenta. Nadwozie ma 421 cm długości, 180 cm szerokości, niecałe 160 cm wysokości i sięgający blisko 18 cm prześwit. Choć już tak nie szokuje, ani tym bardziej nie zachwyca, to wolno się starzeje. I za sprawą napędu hybrydowego, zyskał nowy atut.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nissan Juke. Pierwsze wrażenie
Czy jest "obiektywnie" ładnym samochodem? Kwestia mocno dyskusyjna. Nissan Juke wygląda trochę jak żaba, przyczajona do skoku. Sporo przetłoczeń i wznosząca się linia szyb z ukrytą przed słupkiem C klamką mają podkreślać, że Juke jest nowoczesny. Do tego krótkie zwisy, wyraźnie ścięta tylna klapa są nie tylko elementem designerskim, ale i przekładają się na wygospodarowanie prawie 264 cm rozstawu osi.
To zaś przekłada się na całkiem sporo miejsca we wnętrzu. Pamiętajmy, że mówimy o samochodzie z segmentu B. Wnętrze łączy tworzywa, alcantarę i trochę skóry. Pierwsze wrażenie? Moim zdaniem jest dobre. Nie wygląda na specjalnie futurystyczne czy przekombinowane, ani - co ważniejsze - jak kupione na wyprzedaży w demobilu.
Niektóre elementy świadczą wręcz, że jest dobrze przemyślane. To na przykład podniesienie na konsoli środkowej dźwigni przekładni, przez co pełnowymiarowe i okrągłe (co też ważne) uchwyty na napoje są niżej. Co to zmienia? Jeśli włożymy tam butelkę z napojem czy wyższy kubek termiczny, nie będziemy o nie zahaczać ręką, przy zmienianiu kierunku jazdy.
Sporo przycisków i pokręteł przypadnie do gustu tym, którzy wolą świat analogowy od dotykowego. Mamy jednak dość duży "tablet" do obsługi multimediów, nawigacji. Działa na nim Apple CarPlay i AndroidAuto. Przed kierowcą między zegarami jest kolorowy wyświetlacz komputera pokładowego. Fotele mają sportowy sznyt i wbudowane głośniki Bose. Tylna kanapa jest bardziej klasyczna, dzielona na trzy. Miejsca na nogi nie jest jakoś imponująco dużo, ale przy niewielkiem kompromisie w ustawieniu przednich foteli, może tam być wygodnie dwojgu dorosłych. I choć dolna linia bocznych szyb idzie ku górze, z tyłu nie jest ani ciemno, ani klaustrofobicznie. Bagażnik ma 422 litry pojemności, co jak na auto głównie miejskie jest wystarczające.
Jak jeździ Nissan Juke?
Nissan Juke napędzany jest przez układ hybrydowy. Benzynowy silnik 1.6 z czterema cylindrami współpracuje z silnikiem elektrycznym i czterostopniowym automatem. Nissan podaje moc układu wynoszącą 143 KM i 205 Nm momentu obrotowego. Na jednostkę spalinową przypadają 94 KM. W liczbach bezwzględnych to niewiele, ale pamiętajmy o miejskim charakterze tego samochodu.
Przyspieszenie od 0 do 100 km/h to nieco ponad 10 sekund. Maksymalna prędkość to 166 km/h. Zbiornik benzyny ma 46 litrów, a akumulatory 1 kWh pojemności. To "klasyczna" hybryda, która pozwala oszczędzić paliwo przy ruszaniu i w miejskich korkach. Mamy tu też system e-Pedal, który zwiększa rekuperację i pozwala korzystać niemal wyłącznie z pedału przyspieszenia. Jak? Zdjęcie nogi z gazu wyraźnie spowalnia samochód, nawet do całkowitego zatrzymania.
To wszystko sprawia, że Nissan Juke jest naprawdę oszczędny. W trasie po drogach ekspresowych z prędkością do 110-120 km/h, średnie spalanie spadło nieco poniżej 5 l/100 km. Podobny wynik uzyskamy w mieście, gdzie często aktywuje się silnik elektryczny i energia z akumulatorów. Na autostradzie spalanie będzie wyższe.
Wrażenia zza kierownicy również miałem całkiem przyjemne. Widoczność jest dobra, gabaryty nie są problematyczne w mieście, a do tego siedzi się wyżej nad drogą i jest czym oddychać wewnątrz. W trasie z kolei przydają się zaawansowani asystenci, na czele z tempomatem utrzymującym odległość od poprzedzającego auta. W parkowaniu pomaga kamera cofania.
Ile kosztuje Nissan Juke?
Cennik Nissana Juke'a rozpoczyna się od 102 tys. 070 zł za 114-konny benzynowy wariant z manualną skrzynią biegów w podstawowym wariancie Acenta. Hybrydę można mieć od 131 tys. 770 zł w cenach katalogowych. Testowany wariant N-Design to wydatek od 145 tys. 270 zł. I nie jest to ostatnie słowo w cenniku.
Wraz z wyposażeniem dodatkowym, widoczny na zdjęciach Nissan Juke, został wyceniony na 157 tys. 660 zł.
Marcin Walków, dziennikarz i wydawca money.pl