- Na linii produkcyjnej znajduje się jeszcze parę sztuk, ale produkcja została niemal całkowicie wygaszona. Sam zakład zostanie zamknięty 30 kwietnia i do tego czasu wszyscy jeszcze chodzą do pracy. To około 700 osób - zaznacza w rozmowie z "GWr" Krzysztof Domagała, szef Sekcji Przemysłu Elektromaszynowego w NSZZ "Solidarność".
Pracownicy, którzy stracili pracę, otrzymali propozycję zatrudnienia w fabryce piekarników Beko, która nadal działa we Wrocławiu. Dodatkowo firma organizuje regularne targi pracy, na których przedstawiciele różnych firm i urzędów oferują nowe możliwości zatrudnienia.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zwolnienia grupowe były wynikiem decyzji o przeniesieniu produkcji do Rumunii i Turcji. Pracownicy otrzymali odprawy uzależnione od stażu pracy i frekwencji. W najlepszym okresie fabryka produkowała 900 tys. urządzeń rocznie, jednak pod koniec 2024 r. liczba ta spadła do 360 tys.
Więcej zwolnień
Do zwolnień grupowych dojdzie też w fabryce Beko w Łodzi. Jeszcze w 2024 r. informowano, że pracę straci 1,1 tys. osób, lecz na początku tego roku firma podpisała list intencyjny z potencjalnym inwestorem - firmą Mefa.
- Dzięki tej transakcji zakład w Łodzi utrzyma dotychczasowy profil produkcji, a także 250 miejsc pracy. Jednocześnie nowy właściciel, firma Mefa, będzie blisko współpracować z Beko jako dostawca komponentów, zapewniając ciągłość dostaw i wsparcie dla operacji produkcyjnych Beko w regionie - wyjaśnił na początku lutego Zygmunt Łopalewski z Beko Europe, cytowany przez "Gazetę Wyborczą".