Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Malwina Gadawa
Malwina Gadawa
|
aktualizacja

Partie tracą miliony. Często "same sobie robią krzywdę"

49
Podziel się:

Polskie Stronnictwo Ludowe przed laty zrobiło błąd w rozliczeniach finansowych, który kosztował miliony. Partia wpadła w takie tarapaty, że znalazła się na granicy bankructwa. Teraz sprawa, za pośrednictwem Rzecznika Prawa Obywatelskich, wróci na wokandę i to Sądu Najwyższego. Szef ludowców Władysław Kosiniak-Kamysz mówi wprost: nie ma drugiej partii, która tyle zapłaciłaby państwu. PSL nie jest jednak jedyną organizacją, która potknęła się o procedury.

Partie tracą miliony. Często "same sobie robią krzywdę"
Lider Ludowców, Władysław Kosiniak-Kamysz liczy na to, że Sąd Najwyższy przychyli się zarówno do argumentów PSL-u, jak i RPO (Getty, Artur Widak)

Rzecznik Praw Obywatelskich wniósł właśnie skargę nadzwyczajną do Sądu Najwyższego w sprawie kary finansowej dla Polskiego Stronnictwa Ludowego za nieprawidłowości z kampanii wyborczej w 2001 r. Za gromadzenie na jednym rachunku bankowym środków funduszu wyborczego oraz komitetu wyborczego w wyborach, które odbyły się prawie 21 lat temu, PSL straciło ponad 9 mln zł. RPO skarży postanowienie Sądu Apelacyjnego w Warszawie z 2009 r. w tej sprawie. Zwraca uwagę, że nie istniał wtedy wyraźny przepis wymagający utworzenia dwóch oddzielnych rachunków. Co więcej, konsekwencją odrzucenia sprawozdań finansowych partii było nałożenie na ludowców przez Państwową Komisję Wyborczą w sumie aż trzech sankcji, bo PSL straciło także 75 proc. dotacji podmiotowej za wybory z 2001 r. oraz 30 proc. subwencji należnej w 2002 r.

PSL: nie ma drugiej formacji, która tyle zapłaciłaby państwu

- Przepadek korzyści stanowił zatem już trzecią z kolei sankcję. Naruszono tym samym konstytucyjny zakaz wielokrotnego karania za ten sam czyn — przekonuje w komunikacie Rzecznik Praw Obywatelskich.

Dodaje także, że postanowienie sądu wymierzyło sankcję rażąco niewspółmierną do wagi czynu. - O ponadstandardowej surowości tej sankcji świadczy, że niemal dziesięciokrotnie przekraczała ona maksymalną wysokość grzywny — czytamy w komunikacie.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Zobacz także: Bilion złotych Morawieckiego. To realna skala potrzeb

RPO wnosi więc o uchylenie zaskarżonego postanowienia w całości i orzeczenie co do istoty poprzez oddalenie w całości apelacji PKW albo o przekazanie sprawy Sądowi Apelacyjnemu w Warszawie do ponownego rozpoznania.

Prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz z satysfakcją przyjmuje inicjatywę RPO.

- Zostaliśmy wtedy niesłusznie ukarani. Według mnie to była po prostu próba likwidacji PSL-u. Spłaciliśmy wszystkie zobowiązania wobec Skarbu Państwa ogromnym wysiłkiem. Nie ma drugiej formacji, która tyle zapłaciłaby państwu. Kara na pewno nie była współmierna do winy - mówi money.pl szef ludowców.

Partie sporo płacą za swoje błędy

Ludowcy nie są jedyną partią, która była na bakier z przepisami, co doprowadziło także do kłopotów finansowych. W tarapatach znalazło się ugrupowanie założone przez Ryszarda Petru. Nowoczesna z powodu niedopilnowania procedur straciła w 2016 r. 6 mln zł rocznej subwencji. To był efekt tego, że podczas kampanii wyborczej organizacja przekazała pieniądze z rachunku partii bezpośrednio na konto komitetu wyborczego. Zgodnie jednak z kodeksem wyborczym pieniądze powinny po drodze przejść przez konto funduszu wyborczego, tak się jednak nie stało. Wiadomo też, że partia ciągle ma długi, spłaca jeszcze zaciągnięty kredyt. W międzyczasie Nowoczesna finansową stratę próbowała rekompensować sobie na różne sposoby. Partia organizowała - z różnym skutkiem - finansowanie z kieszeni sympatyków. Ale wpłacane przez nich pieniądze to tylko mały ułamek tego, na co mogły liczyć największe partie z subwencjami.

Kilka dni temu "Rzeczpospolita" jako pierwsza informowała o tym, że Paweł Kukiz straci partię przez niezłożenie sprawozdania finansowego K’15. Formacja długo nie działa, bo została założona w 2020 r. Choć sam Kukiz wszedł do Sejmu, nie startując z partyjnych list, to potem tłumaczono, że założenie partii to "kolejne narzędzie" do wpływania na politykę. Teraz to się skończy, bo zgodnie z ustawą o partiach politycznych w przypadku niezłożenia przez partię sprawozdania finansowego w terminie Państwowa Komisja Wyborcza występuje do sądu z wnioskiem o wykreślenie jej z ewidencji. Kukiz zarówno w materiale dziennika, jak i potem tłumaczył, że dla niego wykreślenie partii z rejestru nie stanowi większego problemu.

- Partię założyć chcieli działacze. Powiedziałem im: jeśli chcecie, to zakładajcie i pilnujcie formalności - przekonuje poseł.

Jak finansować partie?

Zresztą Paweł Kukiz od lat postulował, aby zaprzestać finansowania partii z budżetu. Politolog prof. Michał Jacuński z Uniwersytetu Wrocławskiego uważa jednak, że takie podejście do zwykła demagogia. - W całej Europie przeważają głosy, że publiczny mechanizm finansowania partii, przy wielu ułomnościach, jest jednak lepszy i bardziej przejrzysty niż transfery środków prywatnych — przekonuje naukowiec w rozmowie z money.pl. Według niego nie należy robić w tym systemie rewolucji. Ekspert opowiada się za tym, aby opracować rozwiązania, które umożliwią finansowanie w bardziej powszechny sposób partii, które dopiero zaczynają swoją działalność i nie mogą liczyć na państwową subwencję. Wskazuje także przyczynę problemów niektórych partii.

- Pamiętajmy, że zasady dla wszystkich są takie same. Niektóre organizacje nie mają problemu z rozliczaniem subwencji czy dotacji. Tam, gdzie dochodzi do rażących błędów, to najczęściej efekt braku wiedzy, odpowiedniego zaplecza i złego zarządzania. Wtedy też partie same sobie robią krzywdę — przekonuje politolog.

Co nie oznacza, że jest ona za restrykcyjnym karaniem partii za wszystkie błędy. - Jeśli mówi o oczywistej omyłce, to powinna być zachowana pewna elastyczność, a nie - bezkompromisowe podejście do każdego przypadku — dodaje Michał Jacuński.

Najwięksi mają spory kawałek tortu do podziału

Jednym z najważniejszych źródeł finansowania partii politycznych jest subwencja. To bezzwrotne dofinansowanie z budżetu państwa. Nie każda partia może liczyć na taką pomoc. Subwencja przyznawana jest partiom, które w wyborach parlamentarnych przekroczył próg 3 proc. ważnie oddanych głosów, w przypadku koalicji ten próg wynosi 6 proc. Umowa koalicyjna określa proporcje, w jakich subwencja jest dzielona pomiędzy poszczególnych partnerów. Wysokość rocznej subwencji dla danej partii ustalana jest w oparciu o procent uzyskanych głosów poparcia, a później - przeliczana na każdy głos. Przepisy dosyć ogólnie regulują, na co partie mogą wydać pieniądze, bo mowa jest o celach statutowych. Obecnie partie mają do podziału rocznie blisko 70 mln zł, co jest rekordową kwotą po tym, jak w 2010 r. Sejm obniżył pieniądze dla partii o połowę. Na największe finansowe wsparcie może liczyć Prawo i Sprawiedliwość oraz następnie Platforma Obywatelska.

Autorka: Malwina Gadawa, dziennikarka money.pl

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(49)
swa
rok temu
albo PIS oda władze albo stanie cię pościeliskiem całej Europie
antylewak
2 lata temu
ten pacjac spłaca dług swoim poplecznikom!!!!!!!!!!!!!
popo
2 lata temu
Kto stoi za laleczką Chucky?
tak uważam
2 lata temu
Ja się zastanawiam za czyje pieniądze PIS już prowadzi kampanię wyborczą ?Urządzają spotkania niby z premierem a to działacz polityczny jednej partii .Spotkania Dudy polityka PIS nawet w rocznicę bitwy pod Cedynią .Niedługo świętować będą pierwszy pozytywny test ....byleby by występować i niby nie z ramienia tej kłamliwej partii .
mejzowanie
2 lata temu
kiedy wrócą sprawy ludzi PiS - i sprzeniewierzone pieniądze Narodu, lub niszczenie ludzkiego zdrowia
...
Następna strona