Pierwsza konferencja po wyborze prezydenta. Glapiński zabrał głos
W czwartek prezes NBP i przewodniczący Rady Polityki Pieniężnej Adam Glapiński wyszedł przed kamery po decyzji RPP ws. stóp procentowych. To pierwsze jego wystąpienie po tegorocznych wyborach prezydenckich.
Rada Polityki Pieniężnej postanowiła w środę pozostawić stopy procentowe na dotychczasowym poziomie, utrzymując główną stopę referencyjną na poziomie 5,25 proc. Decyzja była zgodna z przewidywaniami analityków rynkowych, którzy po majowej redukcji nie spodziewali się kolejnych zmian w bieżącym miesiącu.
Prezes Glapiński zabiera głos
W czwartek prezes Narodowego Banku Polskiego i przewodniczący RPP Adam Glapiński zabrał głos w sprawie decyzji dotyczącej stóp procentowej na tradycyjnej konferencji prasowej, która rozpoczęła się tuż po godz. 15. - Dane pokazały, że inflacja nieco się obniżyła, pozostając jednocześnie znacznie powyżej celu NBP - stwierdził na początku konferencji Glapiński.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ocena bieżącej sytuacji ekonomicznej – czerwiec 2025
Wskazał też, że w dłuższej perspektywie perspektywa inflacyjna może się pogorszyć - m.in. z uwagi na ponowny wzrost płac i sygnały ze strony Komisji Europejskiej, która nie przewiduje w Polsce zacieśnienia wydatków.
Szef banku centralnego wskazał też, że wzrost PKB obecnie osiągnął poziom powyżej 3 proc., co z perspektywy gospodarki jest dobre, ale działa proinflacyjnie. - W kwietniu przyspieszył wzrost wynagrodzeń. Dynamika płac wpływa na stronę popytową i podażową inflacji - mówił Adam Glapiński. Odnosząc się do nowych, wstępnych danych GUS, według których w kwietniu inflacja w Polsce wynosiła 4,1 proc., zaznaczył, że spadek jest widoczny, ale cel NBP, wynoszący 2,5 proc. z dopuszczalnym odchyleniem w górę lub w dół o jeden punkt procentowy, wciąż nie jest osiągnięty.
Jak dodał, ścieżka inflacji w kolejnych miesiącach powinna się obniżać w związku z ogłoszonym od lipca spadkiem cen gazu i aktualne prognozy sugerują, że w trzecim kwartale roczna dynamika cen powinna spaść w okolice 3 proc., co byłoby korzystne. Ale prezes NBP podkreślił, że utrzymuje się szereg czynników niepewności, np. poziom cen energii elektrycznej w drugiej połowie roku. - Jeśli wsparcie dla odbiorców energii wygaśnie, a taryfy pozostaną niezmienione, to w czwartym kwartale inflacja ponownie wzrośnie - ocenił szef banku centralnego.
Wskazał też na rosnący deficyt. Mówił, że trudno oceniać sytuację na przyszły rok, bo wciąż nie ma projektu budżetu. - Prognozowany deficyt strukturalny pozostanie wysoki. Dług publiczny Polski prawdopodobnie przekroczy 60 proc. PKB. - podkreślił.
Prezes NBP wskazał też, że w lipcu pojawi się nowa projekcja inflacyjna i nowe dane o płacach i inflacji. - W lipcu nie będziemy jednak znali budżetu ani decyzji w sprawie cen prądu. Dlatego nie zapowiadamy dzisiaj żadnej ścieżki przyszłych stóp procentowych. Nie zobowiązujemy się do żadnej decyzji - zaznaczył.
Glapiński został też zapytany o nastawienie członków Rady Polityki Pieniężnej do ewentualnych przyszłych obniżek stóp procentowych. - Nie zdradzając nazwisk członków Rady - część była skłonna myśleć o lipcu, oczywiście uzależniając (decyzję - przyp. red.) od projekcji NBP, a część wyraźnie mówiła o jesieni, że niezbędny jest projekt budżetu i niezbędny jest ostateczny kształt cen energii elektrycznej - stwierdził Glapiński.
Ekonomiści prognozują, co dalej ze stopami
- Nie zgodziłbym się z tezą, że Rada Polityki Pieniężnej w środę nie zmieniła stóp, bo to pan Nawrocki będzie prezydentem. Decyzja nie jest jakimś zaskoczeniem, właśnie takie były przewidywania - ocenił w środę w rozmowie z money.pl Rogalski. Przypomniał wypowiedzi prezesa Glapińskiego po majowym posiedzeniu, w którym przewodniczący RPP wyraźnie zaznaczał, że obniżka w czerwcu nie jest wykluczona, ale nie jest też przesądzone.
Możliwe jednak, że RPP nie będzie już tak chętna do obniżek stóp w kolejnych latach. Jak zauważają eksperci PKO BP, cytowani przez PAP, zwycięstwo Karola Nawrockiego może ograniczyć apetyt Rady Polityki Pieniężnej do cięć stóp procentowych w 2026 i 2027 r.
"Po ostatniej konferencji prasowej prezesa NBP i wypowiedziach przedstawicieli RPP czujemy się komfortowo z prognozą cięć stóp procentowych o łącznie 50 punktów bazowych do końca roku. Ostatnie niespodzianki inflacyjne prawdopodobnie przesunęły ich rozkład w czasie - cięcie w lipcu jest bardziej prawdopodobne niż wcześniej" - napisali w raporcie ekonomiści.
"Jednocześnie, perspektywa luźniejszej polityki fiskalnej po wyborach ograniczy apetyt RPP do cięć stóp w 2026 i 2027 r. Spodziewamy się, że stopa referencyjna NBP spadnie do 4,25 proc. na koniec 2026 i do 3,75 proc. na koniec 2027 (wcześniej: 3,5 proc. zarówno na koniec 2026, jak i 2027 roku)" - dodali analitycy.