Pilotaż skróconego czasu pracy budzi wątpliwości ekspertów
Opublikowana lista uczestników pilotażu skróconego tygodnia pracy wywołała kontrowersje dotyczące wiarygodności całego eksperymentu. Ekspertka rynku pracy Tina Sobocińska wskazuje na problemy z metodologią, nadmierne upolitycznienie oraz brak reprezentatywności grupy badawczej.
Projekt skróconego czasu pracy obejmuje 90 firm i instytucji, co stanowi bezprecedensową skalę tego typu eksperymentu. Według deklaracji Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej jest to największe tego typu przedsięwzięcie nie tylko w Europie, ale na całym świecie. Pracodawcy mogą wybierać między czterodniowym tygodniem a sześciogodzinnym dniem pracy, co pozwala dostosować model do specyfiki organizacji.
Ekspertka Tina Sobocińska, która przyjrzała się przepisom na zlecenie Business Insidera, docenia dofinansowanie projektu, dzięki któremu wiele firm może uczestniczyć w eksperymencie bez ponoszenia pełnych kosztów. Rekrutacja została przeprowadzona terminowo mimo zainteresowania ze strony blisko 2000 pracodawców. Resort zaczyna także prowadzić bardziej otwartą komunikację na temat całego przedsięwzięcia.
Biznes na franczyzie. Mówi, na ile może liczyć franczyzobiorca
Problemy z doborem uczestników i metodologią badania
Główne zastrzeżenia dotyczą doboru uczestników eksperymentu. Obecność instytucji publicznych sama w sobie nie stanowi problemu, ponieważ urzędy borykają się z trudnościami w pozyskiwaniu talentów, niekonkurencyjnymi wynagrodzeniami i ograniczonymi możliwościami awansu. Sprawdzenie funkcjonowania skróconego czasu pracy w sektorze publicznym ma uzasadnienie merytoryczne.
Problem tkwi w proporcjach między różnymi typami organizacji. Przy tak dużym zainteresowaniu możliwy był bardziej zróżnicowany dobór grupy badawczej, obejmującej firmy prywatne i publiczne różnej wielkości, z rozmaitych sektorów gospodarki. Ministerstwo tłumaczy, że projekt podzielono na 12 koszyków według sektora i wielkości, a dofinansowanie otrzymało jedynie 5 proc. wnioskujących podmiotów publicznych oraz 7 proc. firm produkcyjnych.
Metodologia badania również budzi zastrzeżenia. Pilotaż trwa od stycznia do grudnia 2026 roku, a podsumowanie zaplanowano na połowę maja 2027 roku. Firmy zobowiązane są przekazywać kwartalne ankiety pracowników i pracodawców oraz sprawozdanie końcowe. Tina Sobocińska uważa, że 12 miesięcy to zdecydowanie za krótki okres. W Wielkiej Brytanii i Portugalii testy trwają już trzeci rok, co pozwala na głębszą analizę zmian w kulturze organizacyjnej.
Ekspertka krytycznie ocenia metody badawcze oparte głównie na ankietach, określając je jako powierzchowne. W projekcie brakuje pogłębionych badań, grup fokusowych oraz analizy grup testowych i kontrolnych. Nieobecne są również materiały z dobrymi praktykami, zestawy pytań i odpowiedzi czy szkolenia dla pracodawców i liderów, mimo że w Polsce funkcjonują już firmy pracujące w skróconym modelu.
Brak niezależnej instytucji nadzorującej
Istotnym problemem jest rozproszenie odpowiedzialności metodologicznej. Firmy mogą wykorzystać otrzymane środki na doradztwo, jednak brakuje jednej instytucji badawczej, która w obiektywny sposób nadzorowałaby eksperyment. W Wielkiej Brytanii zaangażowani są badacze z University of Cambridge, a w Portugalii z Henley Business School. Niezależny think tank mógłby pogłębić wszystkie etapy, badając ich efektywność oraz doradzając firmom w różnych fazach eksperymentu.
Przykład z Portugalii pokazuje, że firmy uczestniczące w testach mogą napotkać niespodziewane trudności, takie jak zainteresowanie mediów paraliżujące działalność operacyjną na kilka dni. Instytucja z odpowiednimi kompetencjami mogłaby pomóc uniknąć wycofania się firm z testów.
Silne powiązanie projektu z konkretną partią polityczną stanowi kolejne wyzwanie. Promocja konkretnej partii w materiałach dotyczących eksperymentu może być ryzykowna dla jego długoterminowej kontynuacji. Projekt o tak dużej skali i znaczeniu powinien mieć neutralny charakter, możliwy do utrzymania niezależnie od zmian w rządzie. W Portugalii mimo zmian politycznych testy były kontynuowane bez zakłóceń dzięki neutralności politycznej projektu.
Bez niezależnej instytucji badawczej istnieje ryzyko, że firmy będą chciały wykazać wyłącznie pozytywne rezultaty, aby uzasadnić otrzymane dofinansowanie. Istotne jest, aby wyniki oddawały rzeczywistą sytuację, a nie stanowiły jedynie laurkę eksperymentu. Ważne jest również śledzenie, ile firm zakończy testy i z jakich powodów część z nich może zrezygnować.
Polski pilotaż mógł skorzystać z międzynarodowej wymiany wiedzy i doświadczeń. Podczas konferencji poświęconej czterodniowemu tygodniowi pracy w styczniu 2025 roku eksperci z Wielkiej Brytanii i Portugalii zadeklarowali gotowość do współpracy i dzielenia się swoimi doświadczeniami. Wymiana doświadczeń i analiza szczegółowej dokumentacji mogłaby nadać projektowi międzynarodowy wymiar, zwiększyć jego wiarygodność i pomóc uniknąć błędów popełnionych przez inne kraje.