Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Paweł Orlikowski
Paweł Orlikowski
|
aktualizacja

Podatek od smartfona. Klienci dostaną po kieszeni albo przestaną kupować elektronikę w Polsce

279
Podziel się:

Wicepremier i minister kultury Piotr Gliński przekonuje, że smartfony nie zdrożeją po wprowadzeniu nowego parapodatku, czyli opłaty reprograficznej, bo i tak są drogie w porównaniu z innymi krajami. Przedstawiciele branży elektronicznej odbijają piłeczkę, a my pokazujemy porównanie cen smartfonów w Polsce i za granicą.

Rząd forsuje opłatę reprograficzną. Branża wylicza minusy rozwiązania.
Rząd forsuje opłatę reprograficzną. Branża wylicza minusy rozwiązania. (Pixabay)

Rząd zamierza wprowadzić opłatę reprograficzną, forsuje ją Ministerstwo Kultury. To forma nowej daniny, która zyskała miano opłaty od smartfona, jednak zdrożeją nie tylko one. Klienci więcej zapłacą także za tablety, laptopy czy inteligentne telewizory (smart TV). Ich ceny wzrosną o 3 lub nawet 6 proc.

Trwa kampania wyborcza przed drugą turą wyborów prezydenckich, więc w sprawie zabrał głos urzędujący prezydent Andrzej Duda. – Obciążenie wszystkich smartfonów opłatą (podatkiem) na rzecz ZAiKS, byłoby moim zdaniem niesprawiedliwe i konstytucyjnie wadliwe. To, że masz smartfona jeszcze nie oznacza, że korzystasz z utworów – napisał na Twitterze.

Jednak prace nad projektem trwają na poważnie, dlatego branża ostrzega przed wprowadzeniem opłaty reprograficznej.

Zobacz także: Obejrzyj: Opłata reprograficzna. "Smartfony nawet 300 zł droższe"

Miliard dla ZAIKS-u

Pobieraniem opłat w imieniu artystów zajmują się różne organizacje, tą główną jest ZAIKS. Gdyby cena urządzeń wzrosła o 6 proc., do budżetu tychże organizacji wpadłby dodatkowy miliard złotych rocznie.

Problem w tym, że zapłacą za to konsumenci. To najpewniej zmieni zwyczaje zakupowe Polaków, czym mogą pozbawić się ochrony, a budżet Polski może być stratny. Zwracają na to uwagę eksperci w rozmowie z money.pl.

Kontrowersyjną tezę wygłosił niedawno wicepremier i minister kultury Piotr Gliński. Stwierdził, że smartfony w Polsce nie zdrożeją, bo i tak są droższe niż w innych krajach, np. w Niemczech, więc wystarczy, by producenci trzymali cenę w ryzach.

- Absolutnie nie spodziewam się, że ceny tych urządzeń wzrosną, bowiem w Polsce są one kilkanaście procent wyższe niż w Niemczech. Zatem istnieje możliwość, żeby producenci trzymali je na odpowiednim poziomie – powiedział Gliński w RMF FM.

Nasi rozmówcy punktują wicepremiera, opierając się o twarde dane, i zapewniają, że jest w błędzie. Ceny smartfonów są porównywalne do tych co w Niemczech, a w wielu przypadkach nawet niższe. I to pomimo tego, że koszty związane z dystrybucją sprzętu elektronicznego w Polsce są
dużo wyższe niż te na Zachodzie.

- Biorąc pod uwagę, że stawka podatku VAT w Polsce (23 proc.) jest znacząco wyższa niż w Niemczech (19 proc.) to ceny smartfonów w Polsce powinny być wyższe. Tak się jednak nie dzieje. Niewielkie różnice w cenach występują w obie strony - powiedział w rozmowie z money.pl Michał Kanownik, prezes Związku Cyfrowa Polska.

Jak dodał, w Polsce sporo konsumentów nadal kupuje w sklepach tradycyjnych, przez co koszt obsługi jest wyższy. Pomimo tego ceny utrzymują się na podobnym poziome, a niektóre modele są w Polsce wyraźnie tańsze.

Money.pl porównał ceny smartfonów w Polsce, Niemczech i innych krajach. W poniższej tabelce widzimy różnice. Ważny jest też fakt, że choćby w Niemczech istnieją dużo niższe podatki od sprzętu elektronicznego, a niedługo stawka VAT u zachodniego sąsiada zostanie jeszcze obniżona (z 19 proc. do 16 proc.).

- Pamiętajmy, że rentowność sprzedaży elektroniki, w tym też smartfonów, sięga 0,5-0,8 proc. To jest niecały procent na każdym urządzeniu, który zarabia dystrybutor, więc niewykonalne jest, by opłatę reprograficzną opłacił ktokolwiek inni niż klient – tłumaczy w money.pl Michał Kanownik.

Klienci zapłacą

W brak podwyżki ceny smartfonów nie wierzy też Kamil Pluskwa-Dąbrowski, prezes Federacji Konsumentów, który w rozmowie z money.pl zwrócił uwagę na jeszcze inny, problematyczny aspekt wprowadzenia nowej daniny.

- Nie przekonuje mnie argument resortu, jest niezgodny z ekonomiczną logiką, bo każda dodatkowa opłata przekłada się, przynajmniej w jakimś stopniu, na konsumenta. Jesteśmy sceptyczni co do tłumaczenia, że 3 czy 6 proc. nie wpłynie na cenę sprzętu na półce – stwierdził Pluskwa-Dąbrowski.

Podobnego zdania jest przedstawiciel branży IT. - Nie jest prawdą, że ceny telefonów nie wzrosną. Historia opłat reprograficznych w Polsce oraz w innych krajach pokazuje, że tego typu danina wprost podnosi ceny na półkach sklepowych. Tu nie ma żadnych mitycznych, bogatych producentów, którzy mogą wziąć ją na siebie - powiedział money.pl Andrzej Przybyło, prezes giełdowej Grupy AB, największego w Polsce i regionie dystrybutora IT i elektroniki użytkowej.

- Nie zaabsorbują jej importerzy i dystrybutorzy, którzy z założenia mają symboliczne marże, a którzy mają ten para-podatek uiszczać. Zapłacą w naturalny sposób konsumenci i taka jest zresztą istota tej opłaty - dodał.

Zwrócił też uwagę na ważny fakt, że aktualna dyskusja na temat opłat reprograficznych skupia się na najprostszym, ekonomicznym skutku, czyli podwyżce cen. Tymczasem - jak zaznacza Andrzej Przybyło - istnieją tu bardzo poważne błędy systemowe.

- Obecny system nie zapewnia powszechności poboru opłat. Jest niezgodny z konstytucją oraz unijną dyrektywą. A co więcej - jest archaiczny. Nie uwzględnia w ogóle faktu, że technologia poszła do przodu i kopiowanie utworów na urządzenia zanika, a główną formą korzystania z nich stały się platformy streamingowe. I to są problemy, o których w pierwszej kolejności powinno się rozmawiać - stwierdził.

Jak podkreślił Pluskwa-Dąbrowski, konsumenci w Polsce mocno kierują się ceną. Trudno spodziewać się masowych "wycieczek" po smartfony do zachodniej Europy, choćby do wspomnianych przez wicepremiera Niemiec. Jednak, gdy ceny smartfonów w Polsce wzrosną, mogą się skłonić ku zakupom przez internet, ale nie od polskich dostawców.

- Jest dość prawdopodobne, że będą to bardzo różne źródła, na przykład chińskie platformy. Ten rynek wzrośnie, a dla konsumenta jest on mniej pewny. Teraz jest mniej atrakcyjny, ale taka opłata z pewnością sprawi, że część klientów będzie robiła zakupy na chińskim rynku. To nie jest korzystne rozwiązanie pod względem bezpieczeństwa – powiedział szef Federacji Konsumentów.

Taki ruch sprawi, że klienci pozbawią się ochrony konsumenckiej lub będzie ona bardzo okrojona. - Zamówienia z Chin czasami kończą się w ten sposób, że w ogóle nie docierają albo sprzęt jest, ale niezgodny z zamówieniem lub uszkodzony - dodał ekspert.

Jak podkreślił, w takim przypadku sytuacja konsumenta jest bardzo zła. Konsument, który kupuje w Polsce lub krajach UE jest chroniony przez prawo, przysługują mu uprawnienia reklamacyjne, których może dochodzić przed sądem. Dochodzenie roszczeń w przypadku sprzętu sprowadzonego z Chin, Dubaju czy Wysp Dziewiczych jest abstrakcją. Kosztuje to wielokrotnie więcej niż warty jest potencjalnie reklamowany sprzęt.

- Jednoznaczne stanowisko Federacji Konsumentów przeciwko wprowadzeniu opłaty reprograficznej w żaden sposób nie jest skierowane przeciw artystom. Rozumiemy ich trudną sytuację i zachęcamy odbiorców do korzystania z legalnych treści – podkreślił Kamil Pluskwa-Dąbrowski.

- Nie zgadzam się jednak z sytuacją, w której interes konsumenta stawia się w kontrze do interesu artysty. Moim zdaniem spory problem leży w dzisiejszym systemie, który jest niewydolny i nieprzejrzysty. Społeczny opór przed tym podatkiem wynika z tego, że istnieje już opłata reprograficzna, podatek od platform streamingowych, a sytuacja artystów jest nadal zła – podsumował ekspert.

Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(279)
Maciej
4 lata temu
Warto byłoby panu Glińskiemu jako kontrę na "...przekonuje, że smartfony nie zdrożeją po wprowadzeniu nowego parapodatku, czyli opłaty reprograficznej, bo i tak są drogie w porównaniu z innymi krajami" pokazać archiwalne ceny na modele smartfonów które były sprzedawane w Niemczech - przed oraz po wprowadzeniu bliźniaczej (ale niższej!) opłaty u naszego zachodniego sąsiada.
techniczny
4 lata temu
Dlaczego artyści nie płacą państwu za ochronę praw autorskich, a naukowcy za ochronę swoich praw muszą zapłacić ( opłaty za uzyskanie patentu)?
Kamil
4 lata temu
W roku 2014 u świtu tej technologii na skalę masową, smartfony były tylko dla wybranych: menadżerów, nadzianych entuzjastów technologii i bogatych. 2015 już więcej mogło je mieć, ale gorsze modele. Do 2017 stopniowo rozpowszechniły się modele z 2015 u zwykłych użytkowników, a w 2018 dobre modele były już popularne. Dziś mamy 2020 i najdroższe smartfony są dostępne dla każdego. Ja mam np. Razer Phone 2... Myślę, że podatek można wprowadzić bo siła nabywcza smartfonów jest na tyle duża, że podatek nie zmieni sytuacji na odczuwalną. Kilka lat temu, to by było bez sensu i szkodliwe, ale dzisiaj można już.
gda
4 lata temu
to kupię w chinach i mi przyślą kurierem.
dee
4 lata temu
No ale jak masz TV lub radio to abonament an publiczną płacić musisz choć nie oglądasz
...
Następna strona